poniedziałek, 20 sierpnia 2012

[011] Odmowa: zwyciestwo-bywa-porazka

     - Tak, oczywiście, rozumiem – odpowiedziała do czarnej komórki. – Mhm, dobrze, nie ma problemu. Dziękuję za informację, do widzenia. 
     Strażniczka nacisnęła migający czerwienią obrazek słuchawki, rozłączając się. W tym samym momencie w otwartych drzwiach jej pokoju pojawiła się Wanilia. Na jej ustach widniał ciepły uśmiech.
     - Id, spotykamy się w kawiarni. Idziesz? – zapytała.
     - Jasne. Jeszcze tylko wykonam jeden telefon – westchnęła czerwonowłosa.
     Wanilia spochmurniała.
     - Coś się stało? – W jej głosie brzmiała nutka niepokoju, ale Idariale zobaczyła w oczach strażniczki niepewność.
     - Nic. Sprawa więźnia, którego właśnie miałam sądzić, została oddalona. Powróci do nas dopiero po dłuższym czasie. Muszę powiadomić archiwum – wyjaśniła, wzruszając ramionami, po czym uśmiechnęła się lekko. – Zaraz do was przyjdę.
     Wan weszła do pokoju i usiadła na czarnej kanapie z czerwonymi, puszystymi poduszkami.
     - Poczekam na ciebie. – Z rozkoszą zatopiła się w miękkości mebla. – Uwielbiam tę kanapę – dodała.
     Idariale zaśmiała się krótko i cicho, jak to miała w zwyczaju, po czym jeszcze raz sięgnęła po telefon i wykręciła numer archiwisty.

~~*~~
Moore z bloga zwyciestwo-bywa-porazka.blogspot.com zrezygnowała z oceny, planując zgłosić się później – po poprawieniu rozdziałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka