poniedziałek, 3 września 2012

[025] Ocena: zielony-blysk


     Półprzezroczystą firanką, uszytą z bardzo delikatnego i zwiewnego materiału, szarpał potężny wiatr. Okno, na wpół otwarte, tylko częściowo mu się opierało. Od godziny na dworze trwała burza; ciemnofioletowe chmury osnuły każdy skrawek nieba, a miliardy ostrych kropel uderzały we wszystko, co znalazło się na ich linii ognia.
     Tymczasem strażniczka więzienna Idariale spała sobie w najlepsze na obitej czarną skórą kanapie. Lewa ręka zwisała ponad jej krawędź, a czerwone włosy rozsypały się, upodabniając do płomieni. Odgłosy burzy zawsze działaby na nią jak kołysanka. Wtem nieboskłon przeszył oślepiający błysk, a zaraz po nim rozległ się grzmot, który zbudził smacznie śpiącą dziewczynę.
     - Wiktoria! – wydarła się, upadając przednią częścią ciała na podłogę. Oddech przyspieszył; przez chwilę błądziła niewidzącym wzrokiem po pokoju. W końcu uspokoiła ją znajoma miękkość dywanu pod palcami dłoni. Wciągnęła się z powrotem na łóżko i dała sobie w twarz. – Tylko sen. Jej tutaj nie ma – szeptała sama do siebie.
     Wiatr mocniej naparł na okno, którego rama puknęła o ścianę. Strażniczka spojrzała w tamtą stronę i widząc, że burza jeszcze nie ustała, rzuciła się przed siebie. Wciągnęła do środka wzdętą firankę i zamknęła otwór, po czym wróciła w głąb salonu.
     Na powrót położyła się na kanapie, uginając kolana, jak miała w zwyczaju. Ale sen nie nadpływał przez bardzo długi czas. W końcu, zrezygnowana, podążyła do kuchni by zaparzyć sobie herbaty z ziół.
     Trzymając w lewej ręce parujący kubek, włączyła laptopa i mrużąc od światła oczy wstukała długie hasło. Z pulpitu przywitał ją blondwłosy mężczyzna z wymalowanym czarnym krzyżem na piersi.
     - Miło cię widzieć – mruknęła, po czym otworzyła plik ze skopiowanymi aktami kolejnego więźnia.

[Wybaczcie, nie mam weny na wstępy]

     Oskarżająca: Idariale
     Oskarżona: Vreles [zielony-blysk]

   Pobieżny ogląd więźnia

     Wchodzę na bloga i… biało mi. Jestem zdziwiona, bo adres traktował o zieleni. Ale o szablonie (lub jego braku, to zależy od punktu widzenia) później. Zaczynając od adresu – kojarzy mi się on z niczym innym, jak fantastyką. Konkretniej z popularnym fantasy. Pisząc popularny mam oczywiście na myśli klasyczny świat. Drugą rzeczą, która przychodzi mi na myśl, jest trucizna lub oślepienie. Choć samo słowo „zielony” powinno się raczej kojarzyć pozytywnie. Nie mam pojęcia, co chciałaś przekazać adresem i bardzo mnie to ciekawi. Równocześnie mam nadzieję, że będzie związany z treścią opowiadania i właśnie w niej się wyjaśni. Prosty, polski, łatwo zapamiętać, przyciągający. Słowem – idealny.
     Belka idzie w parze z adresem pod względem fantastyczności. Przeczytałam początek o śmierci i już wewnętrznie marudziłam, że kolejny nietrafiony cytat, a tu taka niespodzianka! Aczkolwiek do adresu pasuje mi średnio. Może jednak znajdą powiązanie w fabule. Coraz bardziej korci mnie, by już wgryźć się w treść. Bo, jak na razie, nie mam pojęcia o czym jest Twoje opowiadanie i nawet się nie domyślam. Po przeczytaniu belki zostałam wprowadzona w nieco mroczny klimat. I to mi się podoba!
     Pomimo bardzo ubogiego wyglądu, na pierwszy rzut oka blog mnie kusi, czyli jest to pozytywne wrażenie.
   9/10

   Ubiór więźnia

     Szablon nie ma żadnych przedziałek. Tworzą go białe tło i nagłówek w postaci szarej kobiety obsypanej kwiatami i… odłamkami szkła? Wszystko podoba mi się w tym obrazku, tylko nie oczy. Te są źle narysowane. Ubogo, powiedziałabym. A wiem, co mówię, bo od sześciu lat na okrągło rysuję oczy.
     Nie wiem, po co pod obrazkiem widnieje adres bloga. Czyżby to była Twoja praca? Z jednej strony irytuje mnie ten brak przedziałów, a z drugiej nie – ważne, że jest estetyka. Biel ją wspomaga. Blog sprawia wrażenie czystego i poukładanego. Tekst wyjustowany, dobrze dobrana czcionka. Tylko ten wkurzający brak urozmaicenia. Przesunęłam suwak tak, by nie widzieć nagłówka i dopiero przyjrzałam się szablonowi. Pustka mało nie wypaliła mi oczu. Tu naprawdę nic nie ma i chociaż inny kolor tła zewnętrznego by się przydał. Nie wiem, co prawda, co biel ma wspólnego ze śmiercią. Chociaż to zależy od punktu postrzegania jej.
     Niewiele mogę tu napisać. Jest po prostu… nijako. Powiem tak – dobrze, że raczyłaś wstawić ten obrazek, bo inaczej nie mogłabym Ci dać ani punktu.
   2/10

   Przesłuchanie

     Rozdziały 1-4
Bohaterka zobaczyła trupa dziewczyny, której zaledwie kilka dni temu zrobiła zdjęcie, i od razu pomyślała, że to wina aparatu? Bzdura! Pierwszą myślą takiego człowieka byłoby oczywiście potencjalne morderstwo. Jesteśmy przyzwyczajeni do „normalności”, że się tak wyrażę. Ludzie nie doszukują się na pierwszy strzał czegoś nadnaturalnego. Tylko w bardzo rzadkich przypadkach to robią. Szukają logicznych wyjaśnień i to są prawidłowe reakcje. Twoja bohaterka zachowała się tak, jakby była przyzwyczajona do nienaturalnych zdarzeń. Zwykła osoba byłaby zszokowana, że zrobiła ledwie kilka dni temu zdjęcie dziewczynie, a ta zmarła.
Czy naprawdę tak trudno jest pójść do kiosku i kupić gazetę codzienną? Główna bohaterka nie jest chyba na tyle upośledzona, że nie mogła znaleźć informacji o morderstwie z poprzedniego dnia. Wystarczy kupić gazetę, zapytać gościa z kiosku, przejrzeć internet albo popytać znajomych czy coś na ten temat słyszeli. A ona miała problem, bo nie znalazła żadnej informacji. Idiotyzm. W dzisiejszych czasach istnieje tyle źródeł informacji, że spokojnie znalazłaby i dwieście na ten temat. Dziwię się, że ten chłopak nie wziął jej za głupiej albo nieporadnej.
Już na pierwszym spotkaniu się całowali? Chociaż widzieli się zazwyczaj tylko przelotem? I co, zakochali się w sobie bez pamięci tylko na siebie patrząc w szkole, tak? Strzała Amora, czy co? W ogóle się nie znali, a już na pierwszym spacerze rzucają się sobie w ramiona i całują do nieprzytomności. Jak w kiepskim filmie romantycznym.
Dziewczyna pobiegła do biblioteki. Mhm. Nastolatka dwudziestego pierwszego wieku, gdy chce dowiedzieć się czegoś o morderstwach sprzed dwustu lat, biegnie do biblioteki, zamiast zajrzeć do sieci. Co najlepsze, dokładnie wie, do jakiej biblioteki pójść, żeby dostać stare gazety. Gazety, które nie zostały zakonserwowane, tylko leżały na kupie w pudłach w bibliotecznym pomieszczeniu za regałem z książkami. A bibliotekarka sama przesunęła ten ciężki regał i pokazała jej schowek, o którym nikt z przychodzących nie wiedział. To pachnie taką bzdurą, jakiej dawno nie czytałam. Słuchaj, pomysł jest bardzo dobry, ale zastanów się czasem nad tym, co piszesz.
Aparat, który od razu „wypluwa” zdjęcia, to polaroid. Polaroidy zostały stworzone w latach 90-siątych XX wieku, a ty piszesz, że aparat ten wyprodukowano w wieku dziewiętnastym. Najstarsze zdjęcie z Twojego opowiadania pochodzi z 1899 r. bodajże. Pragnę Cię poinformować, że w latach 1887 – 1889 dopiero wprowadzono błonę zwojową do aparatu. Wcześniej istniały jedynie tak zwane „camera obscura”, które podnieść mógł jedynie dorosły mężczyzna, bo były zbyt duże i zbyt ciężkie. Wyglądały jak pudło i ustawiało się je wyłącznie na masywnych statywach. To te, przy których fotograf musiał zakrywać się płachtą, żeby coś zobaczyć. Wracając do tego, co napisałaś, Twojej bohaterce mieścił się w dłoni. Poza tym, piszesz, że to zdjęcia drukowane od razu, tak jak z polaroidu. Uświadamiam Cię, że te zdjęcia były nietrwałe, nieostre i szybko blakły, nawet w albumach, ponieważ „drukowanie” takich zdjęć przez aparat nie było jeszcze dobrze opracowane, więc po dwóch wiekach nie byłoby na nich widać kompletnie nic.

     Rozdziały 5-8
To, co najbardziej mnie drażni w Twoim opowiadaniu, to kompletny brak emocji. Nawet, gdy opisywałaś rozmowę dwóch przyjaciółek o zdradzie chłopaka jednej z nich, robiłaś to „na sucho”. Napisałaś, że Natalia płakała, ale już po chwili śmiała się, normalnie mówiła i zastanawiała się, co przyjaciółka mogłaby jej przywieźć. Zacznijmy od tego, że jeśli sama przypadkiem dowiedziała się o tej zdradzie (której nigdy nawet nie brała pod uwagę), powinna być zszokowana, zrozpaczona, bo przecież tak mocno kochała Damiana. Natomiast Amanda nie powiedziała ani słowa pocieszenia i wydawała się być bardziej wstrząśnięta od Natalii, choć nigdy nie lubiła jej chłopaka. Reakcje Twoich bohaterów są nierzeczywiste, nierealne. Irracjonalne. Nie pierwszy raz już to piszę i im głębiej włażę w tekst, tym nabieram większego przekonania.
Sebastian i Amanda nawet nie są jeszcze parą, chłopak sam ją trochę odpycha pod tym względem, po czym zaczyna się do niej dobierać. Znają się „lepiej” zaledwie od kilku tygodni, prawie nic o sobie nie wiedzą, nie są pewni swoich uczuć. Chłopak w końcu pyta główną bohaterkę, czy z nim będzie, zaczynają się całować i już przechodzą „dalej”. BRAK REALIZMU. To największa rzecz, którą można Ci zarzucić. Do tego brak najmniejszego pojęcia o relacjach międzyludzkich, nie ważne, w jakim aspekcie. Czy ty chowasz się całe życie po kątach, że nie wiesz, jak postępują ludzie?
Natalia trafiła do szpitala, bo podcięła sobie żyły, a jej matka… siedzi w domu. I płacze, a jakże. Ale SIEDZI W DOMU, podczas gdy jej córka po próbie samobójczej leży w szpitalu i WALCZY O ŻYCIE! Zaryłam o podłogę. Czy ta matka aż tak się tym nie przejęła, czy jest niesubordynowana? Co mnie najbardziej rozśmieszyło? Kobieta uśmiechała się przez łzy, rozmawiając z Amandą. Jakby w ogóle taki człowiek był w stanie rozciągnąć usta w uśmiechu po takim wydarzeniu. Powinna razem z karetką od razu pojechać do szpitala, a jeśli nie było jej wtedy w domu, to powinna poprosić znajomego albo wezwać taksówkę. Ona zostawiła swoje dziecko same! A później trzeźwo prowadziła samochód, bo przecież ani ręce się jej nie trzęsły, ani się nie stresowała, tylko mogła jasno myśleć i skupiać się na drodze. A, napisałaś jeszcze, że podcięcie sobie żył nie było stanem zagrożenia życia. Nie wiem już, czy mam się śmiać, czy płakać.
Amanda umówiła się z Lucyną „w cukierni”. Tyle napisałaś. Powiedz mi, proszę, skąd one obydwie dokładnie wiedziały, w jakiej cukierni? Na pewno nie istniała jedyna taka w całym mieście. Czytać w myślach raczej nie umiały. Jeszcze jeden błąd do kolekcji – niekonsekwencja.


Podsumowanie

     Czas najwyższy na ogólną opinię o treści. Jakby zacząć… to nie tak, że uważam Twoje opowiadanie za beznadziejne. Pomysł jest naprawdę niesamowity, zainteresowałaś mnie, to ciekawa historia. Zawsze podobało mi się „powiedzenie”, że aparat odbiera duszę. Ty rozwinęłaś to i powstało coś fajnego, niestety wykonanie… Wiesz już, co o nim myślę.
     Brak Ci wprawy i doświadczenia, to pewne. Sama napisałaś, że nie potrafisz pisać. To nieprawda, bo wyobraźnię masz. Czytaj jednak o wiele więcej książek, wybieraj takie, w których będziesz mogła utonąć. Nawet, jeśli już teraz dużo czytasz, czytaj jeszcze więcej. Bardzo polecam Ci dokładnie wszystkie książki pani Trudi Canavan, autorki bestsellerów Fantasy, która nazywana jest Królową Współczesnej Fantastyki Zagranicznej. Wiele słynnych pism amerykańskich niemalże na okrągło przeprowadza z nią wywiady. Autorka ta niesamowicie opisuje relacje międzyludzkie, świat, fabułę, łączy zdarzenia. Jej styl jest po prostu nie do opisania. Proponuję, abyś zaczęła od „Trylogii Czarnego Maga”, którą rozpoczyna „Gildia Magów”. Do tej serii został dopisany prequel i trylogia kontynuująca. Następnie zalecam również trylogię tejże autorki – „Erę Pięciorga”. Auraya, główna bohaterka książek, posiada cechy bardzo zbliżone do Amandy z Twojego opowiadania, choć jest o wiele starsza. Pani Canavan wydała również zbiór opowiadań. Możesz zacząć również od nich, żeby zapoznać się ze stylem pisarki. Myślę, że przeczytanie tychże pozycji znacznie wpłynie na Twój styl, a i nie będziesz mogła się od nich oderwać. Mają coś hipnotyzującego w sobie.
     Ale wracając do Twojego tworu, bo zbytnio odbiegłam od tematu. Dopiero zaczynasz i uczysz się powoli. W rozdziale ósmym widać niewielką różnicę, lecz to wciąż zbyt mało. Jednym z Twoich największych problemów jest brak opisów. Do tej pory nie mam pojęcia, jak wygląda Amanda, jej przyjaciółka, Sebastian czy Damian. Nie wiem, jak wygląda pokój Amandy, jak szpital, a jak jej szkoła. Nie opisujesz niczego. Ograniczasz się do szybkiego określenia pogody – „słonecznie” bądź „pochmurnie” i tak z każdą rzeczą. Nie zajmujesz się drobnostkami, a to bardzo, bardzo ważne.
     Co do uczuć, postaraj się wczuwać w swoich bohaterów. Nic nie będzie szło Ci dobrze, jeżeli nie nauczysz się patrzeć na wszystko ich oczami. Musisz wiedzieć, jak myśli Amanda, jak reaguje na różnorakie bodźce. Nie tylko ona, pozostali również. Niestety muszę przyznać, że za wyjątkiem góra dwóch cech, wszyscy bohaterowie są tacy sami. Mają ten sam sposób mówienia, usposobienia, zachowania. Wyróżniają ich pojedyncze cechy, które giną pod lawiną podobieństw. Każdy człowiek jest oryginalny, pamiętaj o tym. Czasem, gdy nie potrafisz się uporać z uczuciami czy zachowaniami Amandy, kreuj ją trochę na swój wzór. Będzie Ci łatwiej. Zastanów się, co ty byś zrobiła na jej miejscu i opisz to dokładnie tak samo.
     Brak logiki oraz irracjonalizm niestety depczą Ci po piętach. Tak, jak w przypadku aparatu. Dlaczego, zanim przystąpiłaś do zarysowywania fabuły, nie sprawdziłaś, kiedy powstały? Piszesz o rzeczach, o których właściwie nie masz żadnego pojęcia, więc warto by było, abyś się dobrze przygotowała. To wszystko można poprawić, przesuń na przykład datę najstarszego zdjęcia. Dużo przesuń. Wydaje Ci się, że dwieście lat tak zalatuje tajemnicą i faktycznie, ale gdy jest w tym błąd logiczny, traci cały swój urok. Musisz zrozumieć, że nawet w Fantasy realizm to podstawa. Zwłaszcza, jeśli bazujesz na naszym świecie. Wtedy musisz, niestety, trzymać się w ryzach, albo wszystko Ci się posypie – jak teraz. Co do „wypluwania” zdjęć, to także musisz zmienić. Nie ma nic złego w kliszach, które wywołuje się w ciemni przy czerwonej lampce albo we własnym domu, gdy wie się, jak to zrobić.
     Kulejesz, bardzo. Nie mogę Ci powiedzieć nic więcej, jak powodzenia, dobrej zabawy przy ćwiczeniu warsztatu i życzyć rozwijania historii, która kiedyś może być naprawdę dobra. Jak na razie, niewieloma punktami mogę Cię nagrodzić. Ale uwierz, oceniałam blogi o wiele gorsze, których autorzy właśnie wydają książki.
   4/20

   Spisanie zeznań

     Prolog
„w nikomu […] jednak nikt” – powtórzenie.
„Ona sama, starała się” – usuń przecinek.
„mimo, że tak bardzo ją męczyła” – mimo że NIE ROZDZIELA SIĘ przecinkiem.
którymi kierowali się […] przez którą” – powtórzenie.

     Rozdział 1
„Każdy dzień, jest taki pusty” – usuń przecinek.
„Przesiaduję w domu, próbuje tworzyć” – próbuję.
„Moja babka przed śmiercią, podarowała mi aparat i kazała mi” – usuń przecinek. Powtórzenie.
„tajemnicze fotografię” – fotografie.
„i chce nią pozostać” – chcę.
„Jest człowiekiem wyjątkowo zapracowany” – zapracowanym.
„sama nie jestem do końca powiedzieć, dlaczego” – przeczytaj to zdanie jeszcze raz, bardzo Cię proszę.
„Jej zachowanie, szukanie wiecznie problemu, pokazywanie mi, jako że nie jestem tym wymarzonym dzieckiem robią w psychice pewien uraz.” – wieczne szukanie problemu; tym wymarzonym dzieckiem, robią – dodaj przecinek. I może zrób cos z tym zdaniem, bo jest zbyt pogmatwane.
„wymarzonym dzieckiem […] niewdzięcznym dzieckiem” – powtórzenie.
„Weszłam do sklepu, kupiłam to, o co mnie proszono i wyszłam, chciałam udać się do domu, jednak zatrzymał mnie znajomy z szkoły.” – zbyt długie zdanie.
„spojrzałam się w jego głębokie oczy” – spojrzałam w jego.
„-Witaj, Sebastianie – nie potrafiłam przestać się na niego patrzeć” – kropka po imieniu chłopaka i „Nie” z dużej litery. Zły zapis dialogów, ale o tym później.
miałam taką […] Miał” – powtórzenie.
„prześliczny uśmiech, układający się w kształt banana.” – gdy to przeczytałam, wybuchłam śmiechem. Od kiedy uśmiech „bananowy” jest śliczny?
„Moja przyjaciółka czasami śmiała się, że miał lekko spłaszczoną twarz, lecz ja nie podzielałam tego zdania.” – o mój świecie. Bez takich zdań, bardzo proszę. To, że wielokroć podobne sformułowania pojawiają się w luźnych rozmowach ludzi, nie oznacza, iż od razu trzeba pchać je do literatury. Wygląda to tak nieprofesjonalnie i przy okazji wybija z rytmu czytania.
„Byłam nim zafascynowana […] mijają trzy lata, a mi nie przeszło” – minęły. Mylisz i mieszasz czasy.
„-Wiesz, stoimy pod sklepem, więc właśnie w nim byłam, a teraz wracałam do domu.” – to zdanie jest straszne. „Więc właśnie w nim byłam”. Zrób z tym coś, bo wygląda okropnie.
„-Zabawne, zazwyczaj widuje cię jak właśnie tam idziesz, lub jak teraz wychodzisz z niego - ciągle się uśmiechał do mnie.” – te Twoje zdania coraz bardziej mnie śmieszą. Widuję cię, jak właśnie. Dalszy ciąg zdania jest bez sensu. Ciągle się do mnie uśmiechał – nie „ciągle się uśmiechał do mnie”. Kropka przed myślnikiem i „Ciągle” z dużej litery po myślniku.
„-Życie jest złożone z przypadków – odwzajemniłam uśmiech.” – kropka przed myślnikiem. Wyraz po nim z dużej litery.
„Nasze rozmowy zawsze tak wyglądają, zaczepia mnie, pyta gdzie idę i w zasadzie tyle.” – rozdziel.
„Teoretycznie, nie mam wielkiej nieśmiałości do płci przeciwnej” – won z przecinkiem. Poza tym, co oznacza „nie mieć wielkiej nieśmiałości”? Zdanie z kosmosu. Nie jestem wielce nieśmiała.
„- Masz racje, to, co zmienia nas dzieje się zazwyczaj zupełnie przypadkowo” – rację. Rozdziel na dwa zdania. To, co nas zmienia, dzieje się – zmiana szyku i dostawienie przecinka, bo zastosowałaś wtrącenie, ale go nie domknęłaś.
„- Mnie? – Zdziwiłam się” – o losie, teraz w drugą stronę. „Zdziwiłam” z małej litery. Masz ogromny problem z zapisem dialogów. Koniecznie muszę Ci to wytłumaczyć, bo aż wstyd.
„przypadkowo się teraz spotykamy” – nadużywasz słowa „przypadek” i jego odmian.
„-Rzeczywiście. Czy … - przerwał mi.” – druga część zdania, po myślniku, nie ma związku z pierwszą. To wypowiedź dziewczyny, więc czynności chłopaka nie powinno tu być.
„Do zobaczenia – i tak zaprzepaściłam” – kropka i duża litera.
„na normalnie umówienie się” – normalne.
„Nie powinnam proponować mu spotkania, tylko jeśli tego nie uczynię nie wydarzy się w tej znajomości nic.” – ale jeśli tego nie uczynię, nie wydarzy się nic. Zapomniałaś o przecinku, zamień też „tylko” na „ale”. Poza tym druga część zdania, po przecinku, jest beznadziejna.
„i mogłam oglądać tylko jego sylwetkę, która oddalała się” – i mogłam tylko oglądać jego oddalającą się sylwetkę.
„że ostatnio przestałam wykonywania” – zaprzestałam.
„że gdy mój ojciec był mały ona nie mogła” – brakujący przecinek. Dostaw go przed „ona”. Nadużywasz słowa „gdy”. Posiada ono również synonimy, których powinnaś używać.
„potem dalsze problemy i niczym się obejrzała, pojawiłam się ja.” – bezsensowne zdanie. Popraw je.
„Przez tak wiele lat, ten wyjątkowy aparat leżał odłogiem” – usuń przecinek i wyrzuć „tak”. Na koniec zamień słowo „odłogiem” na coś innego.
„liczyło się dla mnie to życie, które mnie otacza” – zbędne „to” i pomieszanie czasów. Najpierw piszesz w przeszłym, potem nagle w teraźniejszym. W jednym zdaniu i w tym kontekście to błąd.
„wybrałam się […] Wierzę w wszelakie” – we wszelakie. I znów pomieszanie czasów.
„Mimo, że był koniec wakacji” – mimo że NIE ROZDZIELA SIĘ przecinkiem.
był koniec wakacji i piękna pogoda, ludzi na ulicach było wyjątkowo dużo. A jeśli, to w większych grupach” – powtórzenie. Czy to takie dziwne, że ludzie wychodzą na ulicę, gdy jest ładna pogoda? I to w wakacje? Drugie zdanie jest, za przeproszeniem, z dupy wzięte.
„-Wiesz może, która godzina ? – Podeszłam do niej i zapytałam się.” – zapytałam, podchodząc do niej. Tak byłoby lepiej.
„-22.05 – Odpowiedziała szybko” – „odpowiedziała” z małej litery. O 22:05 świeciło słońce?! Poza tym, ona zamierzała robić o tej godzinie zdjęcia? STARYM aparatem? Stare aparaty, pomimo lamp błyskowych, nie były przystosowane do robienia zdjęć w mroku.
„Spojrzała się na mnie jak na wariatkę” – przecinek przed „jak”. I usuń „się”. Nadużywasz tego.
„jakimś złomem z dłoni” – w dłoni.
„i lekko podniosła się” – się podniosła! Nie zostawiaj „się” na końcu!
„A ja interesuje się fotografią” – interesuję.
„- Nie wiem – głos jej zadrżał” – kropka i wielka litera.
„-Proszę, to jest złom, nawet jak źle wyjdziesz, tego widać nie będzie.” – skoro wiedziała, że na zdjęciu nic nie będzie widać, to po co w ogóle chciała je zrobić? Bezsens.
„Po za tym, on od razu wywołuje zdjęcia, pokaże ci, jak nie będzie Ci się podobało, oddam je” – Poza; pokażę; nie będzie ci. Ci, Tobie, Ciebie, Twoje  - w wypowiedziach postaci piszemy z małej litery. Tylko w listach lub tekstach bezpośrednio kierowanych do czytelnika piszemy te zwroty z dużych liter. Podziel to zdanie na dwa, bo jest zbyt długie i tracisz wątek.
„- Ale jest noc – nie była chętna” – kropka i duża litera.
„Nic jej nie szkodziło, a zrobiłaby mi przysługę” – czy to takie dziwne, że ludzie nie chcą być fotografowani przez obcych? Jakbyś się zachowała, gdybyś siedziała sobie na ławce w parku i nagle podbiegłaby do Ciebie jakaś dziewczyna z pytaniem, czy może zrobić Ci zdjęcie? Irytacja głównej bohaterki jest absurdalna.
„- Mam lampę – nastała chwila ciszy” – druga część zdania nie ima się pierwszej. Poza tym kropka i wielka litera.
„- Dobrze – Ustawiłam aparat” – kropka przed myślnikiem.
„- Na dworze, co cie to interesuje” – cię.
„Michał, mój starszy brat, zawsze” – brakujący przecinek. Dostaw.
„Patrzył się na mnie” – usuń „się”.
„chce wiedzieć” – chcę.
„Już jestem, żyje” – żyję.
„złożyłam ręce w znak X pod piersiami” – to się nazywa skrzyżować ręce na piersi, wiesz?
„-Nie wydaje mi się - chciałam przejść” – kropka i wielka litera. Druga część zdania nie ima się pierwszej. Nie wiadomo już, kto co mówi.
„Stwierdziłam, że jest znacznie chudsza niż ostatnio” – zapewne chodziło o rękę, którą brat zablokował jej drogę. Niemniej jednak zabrzmiało to, jakbyś chłopakowi zmieniła płeć. Popraw.
„Czuje, że coś się stało” – Czuję.
„- Tak – nie mogłam mu powiedzieć” – kropka i wielka litera.
„tylko dlaczego, skoro to tylko zwyczajne robienie zdjęć.” - brakujący znak zapytania na końcu. Dostaw go.
„- Kłamiesz – czemu on tak dobrze mnie zna” – brakujący znak zapytania na końcu. To pytanie retoryczne, ale wciąż pytanie. Kropka i wielka litera. Druga część zdania nie ma powiązania z pierwszą, ponieważ słowa wypowiedział chłopak, a myśl należała do dziewczyny.
„stał się nie przyjemny” – nieprzyjemny. To przymiotnik.
„Nie koniecznie” – Niekoniecznie.

     Rozdział 5
„-Zachowanie Sebastiana zawsze było dziwne, a jak się okazało, to jego sposób na zdobycie kobiety taki jest –swoją genialną tezę przedstawiła mi Natalia.” – pierwsze zdanie i już do kosza, no tak. Brzmi dziwacznie, jest źle złożone i zgrzyta. W drugiej części wypowiedzi, po przecinku, jest zmieniony szyk. Brakuje przecinka, zaznaczyłam Ci go. Na końcu wypowiedzi kropka, a po myślniku wielka litera.
„Stałyśmy przed szkołą w oczekiwaniu na jej chłopaka, Damiana” – brakujący przecinek.
„Oni i tak pójdą w przeciwnym kierunku, lecz nie chciałam wracać do domu, by być targaną pesymistycznymi myślami, więc każda minuta zajęcia była na wagę złota.” – zbyt długie zdanie. Zbyt wielokrotnie złożone.
„nie jest źle - kończąc wypowiedź” – kropka, wielka litera.
„- Mam nadzieje. Mam taką ochotę” – nadzieję. Powtórzenie.
„- Cześć, kochanie – podszedł do nas Damian” – brakujący przecinek, kropka i wielka litera.
„i pocałował Natalię – cześć, Amanda” – wszystko to, co wyżej.
„-To ja już was zostawiam, pa– nawet mi nie odpowiedzieli, chwytając się nawzajem za dłonie, poszli w przeciwnym do mojego kierunku.” – kropka, wielka litera i zbyt długie zdanie. Do tego brakujący przecinek.
„Włożyłam słuchawki na uszy” – chyba w uszy. Ewentualnie, jeżeli to były duże słuchawki, to nałożyłam na uszy.
„Cieszyłam się, że mogę podnieść się lekko, czyli nie jest ze mną najgorzej.” – mieszanie czasu.
„-Wszystko w porządku? Co cię boli? – Nachyliła się nade mną kobieta w średnim wieku.” – główna bohaterka powinna odpowiedzieć (o ile mogła mówić) „Nie, nic, kurwa, mnie nie boli, tylko potrąciłaś mnie autem, dziwko!”. Bo tak zareagowałoby 7/8 ludzkości przy litanii jęków i okrzyków bólu. A Twoja bohaterka zniosła to z takim spokojem, jakby brała gorącą kąpiel.
„znaczne siwe włosy” – przepraszam, co oznacza zwrot „znaczne włosy”?
„-Już wezwałam pogotowie – uśmiechnęła się szeroko.” – ciekawe, kiedy zdążyła to zrobic. Kropka, wielka litera.
„Podeszła blisko nas kolejna kobieta, popatrzyła się, prychnęła pod nosem i odeszła.” – to zdanie jest koszmarne. Zwaliłaś składnię.
„-Nie było trzeba, naprawdę, zaraz pójdę sobie do domu – nie chciałam” – potrącił mnie samochód, ledwie się ruszam, mogę mieć wstrząs mózgu, bo zachowuję się irracjonalnie, ale proszę się nie przejmować, bo zaraz pójdę sobie do domu. Kropka, wielka litera.
„dowiedzą się całym wydarzeniu moi rodzice” – o całym.
„i również policje” – policję.
„-Dziękuje pani bardzo za pomoc” – tu powinno się pojawić zdziwienie, bo skąd dziewczyna wiedziała, kto ją potrącił? Była oszołomiona i nawet nie widziała samochodu!
„-Amanda – usłyszałam” – kropka, wielka litera.
„Odwróciłam głowę w stronę, z której dobiegał, i ujrzałam Sebastiana biegnącego w moją stronę.” – brakujący przecinek i powtórzenie. Przecinek jest wynikiem niedomkniętego wtrącenia.
„wyrażała wielki strach – co się stało?” – kropka, wielka litera.
„-Nic takiego!?” – najpierw znak zapytania, potem wykrzyknik. Taka jest zasada estetyki.
„podniesiony –zobacz swoją twarz.” – kropka, wielka litera. Bardzo miło jest zaraz po wypadku usłyszeć od ukochanej osoby, że wygląda się okropnie. Bohaterka pewnie o niczym innym nie marzyła w tamtym momencie.
„po czym dodała: – Amando, tak masz na imię? – kiwnęłam” – brakujący dwukropek. „Kiwnęłam” nie ima się wypowiedzi. Poza tym ten wyraz powinien być wielką literą, jak już.
„w znak odpowiedzi – widzę” – na znak. Kropka, wielka litera.
 „więc wasz zostawię” – was.
„pogotowie powinno się za chwilę przyjechać” – przeczytaj to jeszcze raz i sama będziesz wiedziała.
„Do zobaczenia.” – po co się z nią żegnała, skoro odeszła ledwie kilkanaście metrów dalej?
„Widziałam, jak odchodzi do radiowozu” – brakujący przecinek.
„obrażeń, po za złamanym nosem” – poza.
„jest w Polskich szpitalach” – polskich! Kurde, to jest przymiotnik! Nie potrafisz odmieniać nazwy własnego kraju, leżę na podłodze i nie wstaję!
„że po za udzieleniem” – poza.
„koniecznej w stanie zagrożenia życia, nie wykonają nic” – brakujący przecinek.
„Sny, jakie przyszły, były dziwne” – brakujące przecinki.
„Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, na przemian odwiedzała mnie Natalia z Sebastianem” – odwiedzali. Brakujący przecinek.
„gdy zaczynałam temat o związku, szybko z niego uciekał” – brakujący przecinek. Poza tym, ucieka się OD tematu, nie Z tematu.
„Absurdalne, chciałam poważnego związku, a to, co jest między nami przypomina zachowanie dzieci z gimnazjum.” – przepraszam, ja obecnie uczęszczam do trzeciej klasy gimnazjum, a w związku jestem ponad półtorej roku i nikt, oprócz Niego, nie jest dla mnie bliższy. Razem jeździmy na wakacje, wynajmujemy sobie osobne mieszkania, razem robimy zakupy, gotujemy obiady itd. Nauczyliśmy się mieszkać razem, chociaż dzielą nas cztery lata różnicy i chociaż jestem GIMNAZJALISTKĄ. Bez takich tekstów, bardzo proszę, bo jedziesz po stereotypach.
„Lubiłam patrzeć się jak odchodzi” – patrzeć, jak odchodzi.
„znika, skręcając w lewo” – brakujący przecinek.
„-Amando – słyszałam ciche wołanie” – kropka, wielka litera.
„przy mnie, jak potrącił mnie samochód” – brakujący przecinek.
„-Dzień dobry” – chyba dobry wieczór.
„miło bardzo panią widzieć – kobieta uśmiechnęła się” – kropka, wielka litera. Część po myślniku nie ima się tej przed myślnikiem.
„W ten sposób podziękowałabym za pomoc – kiwnęła” – dokładnie to samo, co wyżej. Wszystko.
„że przyjmuję propozycję” – przyjmuje.
„-Oczywiście - otworzyłam szafkę z kubkami” – kropka, wielka litera.
„-Więc słucham to, co pani chce mi przekazać” – więc słucham to?
„-Och! – Krzyknęła i zaśmiała się- zapomniałam” – tu z kolei na odwrót. „Krzyknęła” z małej litery. Po „się” kropka, a „zapomniałam” z dużej.
„-Miło mi  - podałyśmy sobie dłonie” – kropka, wielka litera.
„nie kojarzysz mnie zapewnię” – zapewne.
„Gdy znalazłam ciebie po uderzeniu samochodu, nie byłam” – brakujący przecinek.
„pamięci babci – zmienił się wyraz” - kropka, wielka litera.
„nieprzyjemny – domyślam się” – kropka, wielka litera.
„zapomnieć o temacie, który” – brakujący przecinek.
„tylko sytuacja, jaka zaistniała, troszkę temu przeszkadza – wpatrywała mi” – brakujące przecinki, kropka i wielka litera.
„drygnęłam jak po pomieszczeniu rozległ się dźwięk czajnika, który podniosłam ku górze, by zalać herbatę.” – drgnęłam. Zamień „jak” na coś innego. Dźwięk nie może rozlegać się po pomieszczeniu. Brakujący przecinek.
„tak naprawdę, o czym pani mówi –zaufanie” – brakujący przecinek, kropka i wielka litera.


Przestaję od tego momentu sprawdzać treść. Rozdział ma 3,5 strony, co oznacza, że jego połowa zajmuje 1,75 strony. Zaraz wybuchniecie śmiechem, gdy powiem, że powyższe błędy, które wypisałam (równo z pierwszej połowy rozdziału), zajęły mi dokładnie tyle samo miejsca w Wordzie. Przy czym Vreles używa większej czcionki, niż ja. Brak mi słów.


Podsumowanie

     Twoja gramatyka kuleje na obydwie nogi, z czego jedna jest przykrótka. Nie potrafisz poprawnie zapisywać dialogów, stanowczo nadużywasz słowa „gdy” (ono posiada synonimy, przypominam), źle budujesz zdania, mieszasz czasy, masz koszmarną składnię, nadużywasz czasowników z dodatkiem „się”, robisz powtórzenia, nie znasz interpunkcji, nie znasz odmian wyrazów, nie domykasz wtrąceń lub w ogóle ich nie stosujesz, tworzysz zbyt długie zdania, sztucznie prowadzisz rozmowy, łamiesz treść, zapominasz o „ą” i „ę” – słowem: makabra. Co ty, dziewczyno, robisz z naszym językiem?! Dobrze, że chociaż ortografia jest w porządku, ale to żadna sztuka przy pisaniu w Wordzie.
     Żeby Ci pomóc, poniżej objaśniłam, jak poprawnie zapisywać dialogi. Korzystaj z tego, bo wyjdzie Ci to na dobre:

      Przy pisaniu dialogów występują dwie formy i jedna przynależna do pierwszej. Forma pierwsza wygląda następująco:
      - Wiem, o co ci chodzi – powiedziała. --> Gdy po myślniku występuje wyraz określający sposób, w jaki został przekazany komunikat, na końcu wypowiedzi nie stawiamy kropki, a wyraz określający ten sposób piszemy z małej litery. Określenia owego sposobu to np.: powiedziała, mruknęła, krzyknęła, wykrzyczała, wymruczała, syknęła, prychnęła, żachnęła się, szepnęła itp.
      Forma odchodząca nieco od powyższej występuje w zdaniach, takich jak:
      - Chciałabym... znaczy... nie potrafię... - nie mogła się wysłowić. --> Tu, po myślniku, nie występuje jeden z wyrazów podanych wyżej, ale wciąż jest to określenie sposobu. Wypowiedziała słowa niezbyt składowo, nie potrafiła znaleźć odpowiedniego określenia, to znaczy, że nie mogła się wysłowić.
      Forma druga wygląda następująco:
      - Gdybym tylko wiedziała. - Podeszła do okna, by wyjrzeć na ulicę. --> Gdy po myślniku nie pojawia się wyraz określający sposobu przekazania wypowiedzi, kończymy tę wypowiedź kropką lub innym znakiem interpunkcyjnym (? | ! | ?! | ...), a wyraz po myślniku piszemy z dużej litery.
      Pozostaje jeszcze reguła "środkowego wtrącenia narratora". Na przykład:
      - Nie wiem, czy jeszcze go zobaczę – powiedziała roztrzęsionym głosem – ale mam taką nadzieję.
      Lub:
      - Nie wiem, czy jeszcze go zobaczę – podeszła do okna – ale mam taką nadzieję.
      W tym przypadku, takiego wtrącenia pomiędzy dwiema częściami wypowiedzi, nie stawiamy kropek przed myślnikami, a same wtrącenia piszemy zawsze z małej litery. To łatwo zapamiętać – po prostu nie "kroimy" zdania.

     Do rad ogólnikowych dodam jeszcze, że przed „jak” stawiamy przecinki. Wyjątkiem są porównania, np. „skrzył się jak pył z motylich skrzydeł”. Wtedy nie dostawiamy żadnych znaków interpunkcyjnych. Ale np. w sformułowaniu „nie wiedziała, jak ma mu to powiedzieć” już ten przecinek się pojawi.
    I jeszcze coś – „bez sensu” pisze się oddzielnie, nie razem. W rozdziale ósmym masz pełno takich zlepek.
     No dobrze, punkt za ortografię, ale za nic więcej w tej kategorii. Potrzebujesz bety i to natychmiastowo. Ustaw też sobie poprawianie interpunkcji w Wordzie i pogadaj ze znajomą polonistką lub kimś, kto zna się na literaturze (jak masz gdzieś pod ręką korektora, to wal do niego śmiało).
   1/10

   Przeszukanie kieszeni

     Teraz przejrzę wszystkie informacje, jakie udostępniłaś na blogu i ocenię ich przydatność.
O opowiadaniu: krótko, zwięźle i na temat. Nie zdradzasz zbyt wiele o fabule, jest w porządku.
Bohaterowie: tu też krótko, trochę ZBYT krótko. Mogłaś trochę bardziej rozwinąć temat, ale też nie do przesady. Wstawiłaś też zdjęcia, przedstawiające bohaterów, a w treści ich wyglądów nie ma. Tu wracamy do braku opisów.
Autorka: o, ty z lubelskiego. Stamtąd pochodzi mój chłopak, konkretniej z Lublina. Opisałaś siebie w dość filozoficzny sposób, bo przez refleksje. Niestety opisują one Twoje uczucia, nie Ciebie. I nie mów mi, że Twoje uczucia to Ty, bo to nie jest prawda. Ten kącik w Twoim menu kompletnie nie zdaje egzaminu.
Linki: posegregowane, poukładane. Przejrzyście, nie ma natłoku. Dobrze.
Spam  i powiadomienia: to wiemy.
Subskrypcja: to też wiadomo.
     Plus za spamownik, za ład, za „O opowiadaniu”, za refleksje (bo mimo wszystko mnie urzekły. Sama także takowe piszę). Dodam też trochę za to, że prawie wszystko umieściłaś i że żadnej zakładki nie zabrakło. Razem…
   7/10

   Indywidualizm

     Historia została, można powiedzieć, stworzona na podstawie starej hipotezy. Powstało kilka podobnych filmów, trochę książek, ale mimo wszystko ten pomysł jest Twój. Rozwinięcie historii i wydarzenia, które doprowadziły do jej powstania (klątwa itd.), są jak najbardziej oryginalne. Dlatego za to stawiam punkty.
   5/7

   Wyrok

     Tym razem bez punktów dodatkowych. Nic nie rzuciło mnie na kolana.
   0/5

   Łącznie punktów: 28/72
   Wyrok: Kilkumiesięczna odsiadka
   Szkolna ocena: 3

     Idariale zapisała plik i odeszła od komputera. Dopiero rano, w więzieniu, zamierzała wydrukować akta i przekazać wyrok Waderze. Wymęczona pracą, poczłapała do swojego pokoju i zanurzyła się w miękkiej pościeli. Miała dość kanapy. Ledwie przymknęła oczy, a już zapadła w sen, nawet nie zauważając, że burza już ustała.

2 komentarze:

  1. Dziękuje za ocenę, jednak nie dokładnie czytałaś opowiadanie. Zacznijmy od tego, że matka Amandy powiedziała, że właśnie jechała do szpitala. Bo wiesz, karetka nie zabiera zazwyczaj ludzi. Znam relacje między ludzkie, akurat scenę opisałam z własnego życia, myślę, że właśnie w naszych czasach chłopak dobierający się do dziewczyny nie jest niczym dziwnym. A i człowiek dosyć często śmieje się z rozpaczy, to jest taki dziwny śmiech, przetestowałam na sobie.
    A jeśli chodzi o wsparcie, nie trzeba mówić "będzie dobrze", tylko trzeba być przy X osobie.
    Podcięcie żył w "szerokości", nie powoduje bezpośredniego zagrożenia życia. Jeśli tniesz pionowo,na długość to owszem - nie da rady odratować.
    Szczególnie dziękuje za kilka raz z gramatyki, przyda mi się to w szczególności, że napisałaś to w wyjątkowo zrozumiały sposób. A ja piszę, bo chce się nauczyć, więc potrzebne mi są takie rady. Pozdrawiam.

    Vreles.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karetki mogą zabrać jednego dodatkowego pasażera, gdy osoba ranna/poszkodowana jest nieletnia, a jej stan poważny.
      Pisze się "międzyludzkie", razem, tak na marginesie.
      Nie, chłopak dobierający się do dziewczyny nie jest niczym dziwnym, ale wcześniej opisywałaś jego nieśmiałość, co się gryzie z opisaną przez Ciebie sytuacją. Gryzie, aż do krwi.
      Tak, człowiek często śmieje się z rozpaczy, ale nie we wszystkich sytuacjach i nie we wszystkich okolicznościach. Mama Amandy zaśmiała się z jej... niedopatrzenia? Dobrze pamiętam? To akurat było irracjonalne. Człowiek śmieje się z rozpaczy, gdy ta rzecz "śmieszna" ma związek z jego bólem, bo wtedy dostrzega pewną ironię. Ta nie miała żadnego. To taka jedna zasada w naturze.
      Tak, trzeba być przy X osobie. Ale gdy ta osoba już dzwoni, to pomimo bliskiego spotkania, każdy normalny człowiek mówi chociaż jedno zdanie pocieszające. Nawet, gdy nieszczególnie wychodzą mu takie rzeczy. To się nazywa instynkt samozachowawczy.
      Każde podcięcie żył jest zagrożeniem życia dla człowieka. Nawet, gdyby ten człowiek po cięciu "poziomym" miałby konać kilka godzin. NADAL jest to zagrożenie. Dziewczyna, którą znałam, pocięła sobie żyły jak na filmach (tzn. poziomo). I jakimś cudem nie żyje od trzech lat. Poza tym, nie każdy człowiek wie o takich rzeczach i mama Natalii niekoniecznie musiała to wiedzieć. To oznacza, że jej pierwszym odruchem powinien być strach o życie córki.
      Cieszę się, że mogłam pomóc odnośnie gramatyki. Z poprawnym zapisem dialogów i ja miałam problem, ale można się tego łatwo nauczyć, gdy ma się przed oczami zasady i wciela się je w życie.

      Ja również pozdrawiam,
      Idariale

      Usuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka