wtorek, 18 września 2012

"To już jest koniec..."


            Pozwólcie, że od razu przejdę do sedna.
            Odchodzę.
            Powodów mam dużo, wszystkie pojawiały się w tego typu notkach już setki, jeśli nie tysiące razy, więc nie będę się powtarzać.
            Zamiast tego chciałabym Wam wszystkim podziękować. Za całe miesiące, które mogłam spędzić w Waszym towarzystwie. Byłam z tą ocenialnią naprawdę długo, poznałam dzięki niej mnóstwo wspaniałych ludzi. Razem przeżywaliśmy wzloty i upadki, ale jestem pewna, że tej mocnej ekipy, z którą przeszłam tak wiele (Idi, Iht, Nilka, En, Nersi i Clo) nigdy nie zapomnę. Jesteście wspaniałymi ludźmi oraz rewelacyjnymi oceniającymi i bardzo Wam dziękuję. Po prostu za to, że jesteście, i że mogłam na Was liczyć w każdej sytuacji.
            Wiem, że nie zawsze byłam wzorową naczelniczką, szczególnie ostatnie tygodnie musiały wyglądać marnie, ale mam nadzieję, że teraz wszystko wróci do normy. Zostawiam Gaol w dobrych rękach i sprzyjających czasach, gdy pracuje tu silna, zgrana ekipa. Jestem pewna, że świetnie sobie poradzicie.
            Dziękowałam już co prawda akapit wcześniej, ale chciałabym jeszcze przekazać takie jeszcze bardziej osobiste słowa paru osobom.


            Idariale, nasza znajomość znaczy dla mnie bardzo wiele. Naprawdę, czuję się, jakbyśmy znały się i nawet przyjaźniły od lat. Ktoś kiedyś napisał „Ty uniesiesz mnie, ja – ciebie i wzniesiemy się oboje”. Chyba właśnie takie relacje nas łączą. Albo łączyły, bo szczerze mówiąc, nie mam pojęcia w jakim czasie powinnam to pisać. Tak czy siak, niewiele spotykam na swojej drodze równie wartościowych i wspaniałych ludzi co Ty. Dziękuję.

            Ihtir, nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że Cię poznałam. Jesteś niesamowitą osobą, z którą znajomość wiele mi dała. Mam tylko nadzieję, że będziesz mnie wspomniał chociaż w połowie tak dobrze, jak ja Ciebie.

            Alex, chociaż nawet nie wiem, czy to przeczytasz… Przegadałyśmy razem tyle godzin, że po prostu nie mogę Ci za to nie podziękować. Za to i za wiele innych spraw. Ten tekst jest żałośnie krótki, zaledwie parę słów, ale choćby napisała ich z tysiąc, nie byłoby to dość, bym wyraziła wszystko, co chcę. Dlatego skończę na tylko tych kilku szczątkowych zdaniach.

            Wanilio, Tobie też chciałabym podziękować, przede wszystkim za to, że jesteś. Zawsze służyłaś dobrą radą, zawsze byłaś na miejscu. I tak jak prawie rok temu to Ty mi oddałaś tę ocenialnię pod opiekę, tak teraz ja oddaję ją Tobie. Z nadzieją, że poradzisz sobie jeszcze lepiej niż ja.

            No i więźniowie. Wszyscy, których oceniałam - pozwoliliście mi się rozwinąć, za co jestem Wam niewyobrażalnie wdzięczna. Każdy jeden blog sprawiał, że stawałam się lepsza. Dziękuję Wam za to.


            Ponieważ zaraz zacznę płakać, to chyba już powinnam przejść do zakończenia. Ostatniego więziennego tekstu mojego autorstwa.

            Świtało. Wadera wiedziała, że już lada chwila w więzieniu pojawią się pierwsze ranne ptaszki, a ci, którzy pracowali przez całą noc, powloką się do domów, zmęczeni, ale szczęśliwi. I ona powinna w końcu opuścić mury Gaola.
            Zamiast tego stała przed swoimi drzwiami, na których wciąż wisiała ta sama, złota tabliczka, z dużymi, czarnymi literami, układającymi się w nieznośny napis „Wadera – naczelnik”. Och, ile wspomnień wiązało się z tym gabinetem. Ile wydanych wyroków, cichych pogawędek, głośnych kłótni i wesołych śmiechów. Z westchnieniem wyjęła z kieszeni płaszcza śrubokręt i zajęła się odkręcaniem małych śrubek, powtarzając uparcie w myślach, że prędzej czy później musi to zrobić.
            Gdy już skończyła, sięgnęła po klucz. Cichy zgrzyt, który słyszała zawsze, ilekroć wybierała się do domu. Poczuła, jak w kącikach oczu wzbierają jej się łzy, lecz szybko otarła je wierzchem dłoni. Wzięła głęboki oddech, po czym schyliła się i podniosła niewielkie pudełko, w którym niosła kilka ostatnich przedmiotów. Zdjęcia, urywki z gazet, ulubiony kubek i parę rysunków. Skromne, ale jakże cenne pamiątki, do których będzie często wracać. Wszystko inne cichaczem, w nocy, wywiozła już do domu. Jak złodziej. Albo nie, raczej jak zbieg. Jak uciekinier z własnego więzienia.
            Przemknęła się przez cichy hol, potem wyszła na ulicę. Lampy rozpraszały półmrok, niebo było bezchmurne. A powinno padać, pomyślała Wadera. W takich chwilach zawsze powinno padać. Wtedy nie widać łez.
            - Powodzenia – szepnęła, wyciągając z kieszeni klucz. Przez chwilę ważyła go w dłoni, po czym cisnęła go daleko przed siebie. Nie patrząc, gdzie spadł, odwróciła się i odeszła. Raz tylko spojrzała na budynek więzienia, lecz to wystarczyło, by łzy pociekły po jej policzkach.
            Nucąc i łkając równocześnie, zniknęła w porannej mgle.
            „To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść…”

10 komentarzy:

  1. Będzie mi Ciebie brakować. Byłaś świetną naczelniczką i zawsze można było do Ciebie przyjść z każdym kłopotem.
    Pamiętaj, że zawsze będą drzwi otwarte do Twojego gabinetu. Znajdę ten klucz, a jak nie to wyślę Dzwoneczka, Katniss i wszystkich innych! Możesz go odebrać, kiedy będziesz chciała!
    Nie mów żegnaj, mów do zobaczenia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klucz się kiedyś odnajdzie, jeśli będzie trzeba, ale na razie niech zostanie zaginiony. Ot, takie ostatnie życzenie ;)
      Iht, wiesz... Będę tęsknić.

      Usuń
  2. Wadero... Nie wiem, co powiedzieć. Na pewno, że jest mi przykro. Strasznie przykro, że odchodzisz. Nie pozostaje mi nic, jak życzyć Ci powodzenia. Zaglądaj do nas czasami, dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Clo, i nwzajem :*
      Jasne, że będę zaglądać! I komentować, mam nadzieję, też. Jak tylko będę miała czas.

      Usuń
  3. Czuję się... Dziwnie. Nie rozumiem, dlaczego, ale to Twoja decyzja. Będę tęsknić, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za Tobą też, Nersi. Za Wami wszystkimi.
      Wierz mi, gdybym tylko mogła zostać, to bym została. Zżyłam się z Wami strasznie. Ale czasem w życiu po prostu trzeba wybierać.

      Ech, a chciałam uniknąć takich wzniosłych słów... Znowu zbiera mi się na płacz.

      Usuń
  4. Nie jestem w stanie powiedzieć nic innego, jak to, że mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz, Wadero...

    wanilia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wanilio, ja... Też mam taką cichą nadzieję. Ale niestety nie mogę niczego obiecać.

      Usuń
  5. Boże... Jakoś mi tak pusto... :(
    Będę tęsknić, bardzo.
    No i znowu się popłakałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. En, będzie dobrze. Poradzicie sobie. Wanilia będzie doskonałą naczelniczką, a wy i tak jesteście świetni. Czego więcej potrzeba?

      Usuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka