Maera
Fey z dumą ogląda swe dzieło. Jej pierwsza prawdziwa opinia o petencie. Długa,
dokładna i szczegółowa, wygląda wspaniale. Widać, że poświęcono jej wiele
czasu. Ale co to?! Nagle akta oskarżonej Semirkowej zmieniają kolor. Z
jasnoszarych, stają się niemal jednolicie czarne. Asystentka społeczna ostrożnie
zagląda do teczki. Włosy stają jej dęba.
–
O nie! – krzyczy. – Nie będę wszystkiego pisać od nowa. Mowy nie ma!
Oskarżająca: Maera Fey
Oskarżona: Semirkowa (niewinna-eliza)
Pobieżny ogląd więźnia:
Adres,
ugh. „Niewinna Eliza”, prawie jak „Maria z przedmieścia” albo „Niewolnica
Isaura”. Od razu kojarzy się z telenowelą. Czyżby miało to być ostrzeżenie dla
czytelników? Coś jak: „Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie”?
Belkę
oraz pozostałe elementy, które powinny się tu znaleźć już raz oceniłam. Niestety,
pomimo informacji, którą zostawiłam Ci na blogu, wszystko pozmieniałaś. Nie mam
najmniejszego zamiaru dwa razy wykonywać tej samej pracy. Dostaniesz jeden
punkt za adres, ale na tym koniec.
1/10
Ubiór więźnia:
Jak
już mówiłam, wszystko pozmieniałaś, pomimo tego, iż doskonale wiedziałaś, że
właśnie piszę recenzję.
0/10
Przesłuchanie:
Prolog
Ślub
cywilny to skomplikowana sprawa. Do Urzędu Stanu Cywilnego trzeba się zgłosić
co najmniej miesiąc przed planowaną datą uroczystości. Obie strony zamierzające
wstąpić w związek małżeński muszą okazać odpis aktu urodzenia oraz dowód
osobisty, a następnie wypełnić specjalny formularz, w którym zaświadczą o braku
przeszkód dla zawarcia małżeństwa, wnieść opłatę skarbową (w Polsce to ok. 80
zł, jak jest w Niemczech, nie wiem) i – na koniec – zadeklarować, jakie
nazwiska chcieliby nosić po ślubie oraz nadać swym przyszłym dzieciom. Po tym
do „zdobycia” pozostają już tylko: świadkowie (dwie osoby mające ukończone
osiemnaście lat) i obrączki.
I
Twoja bohaterka załatwia to wszystko w jeden dzień, na dodatek będąc w stanie głębokiego
upojenia alkoholowego. Czyżby akcja opowiadania toczyła się w Las Vegas?
Rozdział
9
Ten
Semir to jakiś prostak. Pić wino z literatek! Z literatek! Z małych szklaneczek
do wódki! Zrozumiałabym, gdyby Eliza wpadła bez zapowiedzi, a w domu nie było
żadnych innych naczyń, jednak mężczyzna spotkanie wyraźnie zaplanował i na
dodatek miała toto być romantyczna randka. Gdyby postanowił dziewczynę zabrać
do opery, ani chybi założyłby hawajską koszulę, przetarte dżinsy i glany. Dobrze
chociaż, że w ramach nastrojowej muzyki nie puścił disco polo.
Swoją
drogą, Eliza musiała robić bardzo małe łyczki, skoro tyle ich potrzebowała, aby
opróżnić literatkę (100/150 ml pojemności).
Bardzo
podobała mi się sposób, w jaki opisałaś scenę erotyczną. Udało Ci się nie
popaść w ogólnikowość, a mimo to nie przesadzić ze szczegółami. Szkoda tylko,
że nie przyłożyłaś się do zakończenia. Wszystko urywa się tak nagle, jakbyś
przerwała pisanie z powodu awarii klawiatury, a nie w zaplanowanym miejscu.
Rozdział
18
Dobra,
tego się nie spodziewałam. Klamra to zaawansowany środek artystyczny i nigdy
nie podejrzewałam, iż natknę się na nią w opowiadaniu blogowym. Oczywiście nie
mamy tu do czynienia z pełną kompozycją klamrową, jak w „Crimen” Józefa Hena,
gdzie zdania rozpoczynające utwór zostają powtórzone w zakończeniu, jednak
sezon pierwszy kończy się i zaczyna tym samym motywem: bohaterka budzi się w
łóżku, przy boku Semira.
Zaraz,
jakby się dobrze zastanowić… W momencie centralnym opowieści (Rozdział 10) również mamy do czynienia z
tym samym motywem! Wow. Naprawdę… Coś takiego… Na zwykłym blogu… Zrobiłaś to celowo
czy przypadkowo, ot tak samo sobie wyszło? Jeśli celowo, podziwiam. Niewielu
ludzi potrafi tak szczegółowo zaplanować opowiadanie. Jeśli przypadkowo… Jedno
z dwojga: albo masz niesamowite szczęście, albo niesamowite wyczucie oraz
wrodzony talent.
Rozdział
22
Sama
nie wiem, co powiedzieć o tym rozdziale. Wiele się w nim nie dzieje.
Dowiadujemy się, że Eliza nie znosi swojej teściowej i to wszystko. Dopiero pod
koniec pojawiają się fakty mogące sugerować, iż stara podtruwa dziewczynę,
jednak… TRACH! KONIEC!
Wcale
nie żartuję. Musiałam kilka razy sprawdzić, żeby uwierzyć, że naprawdę
postanowiłaś zakończyć rozdział akurat w tym momencie. Rozumiem, iż chciałaś
osiągnąć efekt zwany z angielska cliffhanger
(nagłe zawieszenie akcji w sytuacji pełnej napięcia). Niestety, zapomniałaś o
czymś tak ważnym, aż oczywistym. Mianowicie, nie można przerwać akcji w
momencie napięcia bez momentu napięcia.
Na
Boga, przecież on ją tylko zapytał, co się dzieje! Gdzie tu napięcie? Gdybyś
dopisała, że głos Semira zdawał się dobiegać z bardzo daleka, a następnie
zasugerowała, iż Eliza straciła przytomność (np. - Kotku, powiedz mi co się dzieje – zdążyłam usłyszeć, zanim osunęłam
się w ciemność.), miałabyś „zwisanie z klifu”, a tak? A tak wyszło
niesatysfakcjonujące zakończenie.
Dla
porównania (żeby łatwiej Ci było zrozumieć):
Reakcja
czytelnika na cliffhanger: „Arrgh!
Jak autorka mogła przerwać w takiej chwili?! Co było dalej?! Co się stało z
bohaterami?! Muszę przeczytać następny rozdział! Już! Teraz!”
Reakcja
czytelnika na bezsensownie urwane zakończenie: „WTF? Gdzie reszta?”
Podsumowanie
Twoim
rozdziałom bardzo często brakuje motywu przewodniego – czegoś, wokół czego się
koncentrowały. Sprawiają wrażenie zaczynających się i kończących w
przypadkowych miejscach. Zupełnie jakbyś z góry postanowiła sobie: „Dziś
skończę rozdział XYZ. Będę pisać przez dwie godziny, a gdy upłyną, wstawię
tekst na bloga. Nieważne, w jakim momencie będę i tak go opublikuję, choćbym
nawet miał przerwać w połowie akapitu.” Mogłoby Ci to ujść na sucho, gdybyś
potrafiła umiejętnie budować napięcie. Niestety, akurat w tej kwestii
całkowicie brak Ci wyczucia. Obawiam się, że będziesz musiała się tego nauczyć.
Spróbuj przeczytać kilka książek i zobaczyć, jak z problemem radzą sobie nieco
bardziej doświadczeni pisarze. Myślę, że do gustu mogłaby Ci przypaść Danielle
Steel.
A
teraz pomówmy przez chwilę o bohaterach. Denerwujące jest to, że wszyscy –
niezależnie od wieku i wykształcenia – posługują się językiem… Cóż nazwijmy
rzeczy po imieniu, chamskim. Jak męty spod budki z piwem. Nawet moja babcia,
która ukończyła jedynie pięć klas podstawówki, wysławiała się o niebo lepiej.
Jeśli
mogę Ci coś poradzić, słuchaj ludzi. Nie tylko swoich bliskich, lecz także osób
z różnych kręgów społecznych. Oglądaj Teleexpress, obserwuj, jak konstruują swe
wypowiedzi poszczególni ludzie. Czy naprawdę wszyscy nieustannie wypowiadają
kwestie typu: „Wal się zdziro”?
Chciałabym
jeszcze powiedzieć kilka słów o Elizie. Nie obraź się, ale parę razy odniosłam
wrażenie, iż jest ona Twoim awatarem – postacią, której nadałaś pewne (nieco
wyidealizowane) przymioty swego charakteru, a następnie sprawiłaś, żeby
przeżywała takie przygody, o jakich Ty sama marzysz. Oczywiście mogę się mylić.
Po prostu takie odniosłam wrażenie.
11/20
Spisanie zeznań:
Prolog
„Ciężko mi było
otworzyć powieki. Wydawało mi się, że
były na tyle ciężkie, że z każdą próbą
kończyło się niepowodzeniem.” Drugie z zacytowanych
zdań nie ma sensu. W ogóle. Mogę się jedynie domyślać, co miałaś na myśli.
„Po chwili do mnie doszło (dotarło), że nie jestem sama w łóżku.”
„Przylgnięta
byłam do jakiegoś nagiego mężczyzny.” O
Boże. Spoczywaj w pokoju, języku polski... Dobra, co chciałaś napisać? Czy to
miało być coś podobnego do: Byłam wtulona
w jakiegoś obcego mężczyznę, na dodatek gołego.
„Nie pamiętam(łam)
jak zjawił
się tutaj (skąd się tu wziął/jak się tu znalazł). Nie pamiętam(łam)
nic, tak jakbym obudziła się z wiecznego snu.” Mieszasz
czasy. Zdanie wcześniej przeszły, tu teraźniejszy, natomiast w dalszej części
narracji wracasz do przeszłego. Zdecyduj się.
„Po pewnej chwili udało mi się otworzyć powieki, wtedy zauważyłam, że byłam przytulona do
mężczyzny.” Co? Znowu? Przecież już raz faceta zauważyła. Było to jakieś…
raz… dwa… trzy… siedem zdań temu. Już zdążyła zapomnieć?
„Jego gorące ciało oplatane z moim.” Co proszę? Czy miałaś na myśli: Nasze ciała były splecione?
„Krew pulsowała coraz mocniej, czułam ,że
za chwilę wybuchnę płaczem. (tu jedna spacja za dużo) Tak bardzo chciałam
przypomnieć sobie ,co stało się wczoraj.” Spacje przy zaznaczonych przecinkach są w złych miejscach.
„Chciałam
zobaczyć jego twarz, podniosłam
wzrok (znowu
jedna spacja za dużo) trochę
wyżej.” Brak związku między zdaniami składowymi.
„Wtedy serce zabiło jeszcze mocniej (,)
powodując ucisk.” Ucisk czego? Mózgu?
„Czułam jakby ktoś wbił sztylet w nie.” Zła kolejność wyrazów w zdaniu. Po polsku powinno być: Czułam się, jakby ktoś wbił w nie sztylet lub
Czułam, jakby ktoś wbił mi w nie sztylet.
W języku polskim zazwyczaj nie stawiamy zaimków na końcu zdania. Wyjątek
stanowią wyrażenia krótkie, np. Kocham
cię.
„Ból znów uderzył mnie w głowę, a następnie
ponownie (o
spację za dużo) uderzyło w
serce.” Co uderzyło w serce? Jeśli ból, powinno być uderzył – rodzaj męski.
„Cicho pisnęłam, by nie obudzić świeżego znajomego.” Ze zdania wynika, że bohaterka pisnęła, aby nie zbudzić
mężczyzny, czyli gdyby milczała, obudziłby się. A tak przy okazji, świeże to
może być powietrze albo mleko, nie znajomy.
„To policjant, przyjaciel
Ben’a (zbędna
spacja) , brata mojego przyjaciela.”
Powtórzenie. Jedno ze słów spokojnie można zastąpić
wyrazem kolega.
„Nadal nie mogłam dojść do tego jak on
zjawił się w moim łóżku.” Na Twoim miejscu nie mogłam dojść zastąpiłabym nie mogłam sobie przypomnieć albo nie pamiętałam.
„Tym bardziej po tym ,co mi zrobił!” Znowu spacja w złym miejscu.
„…jednak nic nie doszło (do niczego) między nami (nie doszło).
Chociaż jedna
dobra rzecz w tym.” Baaaaardzo dziwny szyk
wyrazów w zdaniu. Tak dziwny, że pojęcia nie mam, co chciałaś napisać.
Podejrzewam, iż miało to być coś w stylu: Przynajmniej
tyle dobrego.
„Pokój był
całkiem inny, niż mój. Takiego pokoju nie
mam u siebie w domu.”
„Przewróciłam się (,) robiąc duży hałas.”
„Serce zakłuło jeszcze mocniej.” Oho, bóle w klatce piersiowej. Zawał jak nic. Niech ktoś
zadzwoni po pogotowie!
„Semir
siedział, już nie spał.”
Primo, brak związku między zdaniami składowymi.
Secundo, w życiu bym się nie domyśliła, że obudził się, zanim usiadł. Dziękuję
za odkrycie Ameryki.
„Przeszły mnie małe dreszcze.” Od kiedy
dreszcze mogą być małe?
„Gdy już chciałam wykonać tę czynność (miałam to zrobić),
moją uwagę przykuła obrączka na moim palcu.”
„- Skąd ona? – spytałam. Spojrzałam na Semira pytająco. Ta obrączka, czułam ,że
to coś niedobrego.” Przy przecinku spacja w złym
miejscu.
„W jego głosie panowała (wyraźnie pobrzmiewały) radość, szczęście i duma.”
Ewentualnie: W
jego głosie wyraźnie dało się słyszeć radość, szczęście i dumę.
„Zakryłam
(Ukryłam) twarz
w dłoniach i zaczęłam płakać.”
„- Nie! To nie prawda! Nic ci
nie ślubowałam! – krzyczałam na niego. Ale i tak moje krzyki były zbyt ciche, by
okazywać jakiekolwiek emocje.” Zdanie
niejasne, żeby nie powiedzieć pozbawione sensu.
Rozdział
9
„Wieczorem moja złość sięgała
poza granice.” Jakie
granice? Czego?
„Nie
mogłam się opanować (zbędna spacja) .”
„Trzy
dziewczyny,
które miały (noszące) te
(takie)
same sukienki, tyle, że (tylko/jedynie)
w innych kolorach ,nie znudziły się jeszcze obgadywaniem mnie.”
Przy przecinku spacja w złym miejscu. Zmieniłabym szyk
na jeszcze się nie znudziły obgadywaniem
mnie.
„W
ogrodzie nadal było dużo gości, choć się robiło już coraz ciemniej.” Zły szyk zdania. Powinno być: choć robiło się już coraz ciemniej.
„Stanęłam
twarzą w twarz z
lekkim drwiącym uśmieszkiem.” Aha, rozumiem.
Lekki drwiący uśmiech siedział sobie spokojnie, aż tu nagle
Eliza podeszła i stanęła z nim twarzą w twarz. A przez chwilę myślałam, że
chciałaś napisać: Podeszłam do nich,
uśmiechając się drwiąco albo z
drwiącym uśmiechem na twarzy.
„One
(S)spojrzały
na siebie
(po sobie)
i parsknęły śmiechem, po czym jedna z nich odważyła się powiedzieć. (:)
-
Spadaj! Wyglądasz jak zdzira – rzekła jedna z nich.” Uwierz mi, większość czytelników nie cierpi na sklerozę.
„-
Doprawdy? Spodziewałam się, że zazdrościcie. (Komu?
Czego?) Spójrzcie w lustro. Wyglądacie jak przerośnięte małolaty, a ja,
w przeciwieństwie do was, jestem śliczniejsza (Od
kogo?) i dlatego ciągle mnie obserwujecie – powiedziałam.”
„Nie dziwię się
(Już wiem),
czemu Semir cię wziął, (.) (B)bo
jesteś łatwa (!)”…
W Twojej obecnej wersji zdanie jest nielogiczne.
Wykrzyknik to jedynie moja interpretacja wypowiedzi. Nie jest konieczny.
„Ona
nic nie mówiąc (,)
pchnęła mnie do
tyłu (No przecież nie do przodu!),
natomiast ja (,)
nie pozostając dłużna (,) także ją pchnęłam.” Ja,
zamiast nic nie mówiąc, napisałabym: bez słowa, ewentualnie milcząc lub w milczeniu.
„(Stojący) Goście,
którzy stali gdzieś w pobliżu (goście), (wszystko) słyszeli i widzieli to wszystko.
Podeszłam do jednej z nich (dziewcząt),
(tej) która
najbardziej udzielała się w kłótni.”
…„rzuciły
się na mnie powodując,
że przewróciłam się.” Zdanie brzmi
sztucznie.
„Broniłam
się (zbędna
spacja) ile (jak) mogłam, ale
nie miałam szans. Każda z nich spoliczkowała mnie (,) śmiejąc się (przy tym) triumfalnie, a ja nie mogłam nic zrobić.” Przy tym to
tylko sugestia.
„Pomógł
mi wstać, po czym od razu przytulił.” Kogo lub co
przytulił?
„Nie
mogłam wyksztusić z siebie (Wiadomo, że nie z Semira.) słów (słowa).”
„Oberwałam
i było mi głupio, nie dałam rady.” Czego nie
dała rady zrobić?
„-
Zaczęły się ze mnie zbijać (nabijać), wiec spoliczkowałam jedną, (tą) która
najbardziej
(najgłośniej)
szczekała – powiedziałam. Odsunęłam się od Semira i spojrzałam na trójcę świętą,
które udawały (trójkę dziewcząt udających) pokrzywdzone (.) –
One nie polubiły mnie, bo według nich jestem zdzirą.
-
Mogłem się spodziewać, że one coś odwalą. Przykro mi, że musiałaś niewinnie
(niezasłużenie/niesłusznie)
oberwać.”
„Semir
wyglądał na takiego
,który przejął się małą (przejętego) bójką.” Słowo
mała sugeruje lekceważący stosunek do
wydarzenia.
„Podszedł
do dziewczyn, które (wciąż) jeszcze stały niedaleko i nadal
obserwowały mnie z nienawiścią. Byłam pewna, że Semir coś do nich (im) powie, ale nie interesowało
mnie to. Odwróciłam się od nich i odeszłam kawałek dalej, (.) (W)wtedy
usłyszałam parę
słów (część przemowy) Semira skierowanych do tych dziewczyn.
Mówił poważnie (,)
ze zdenerwowaniem, by więcej mnie nie obrażały.” Nie
musisz w kółko powtarzać, do kogo mówił Semir. Większość czytelników nie
zapomina tego, co wydarzyło się ledwie zdanie wcześniej.
„Trwałam w
przekonaniu (Myślałam/Byłam pewna), że odwiezie mnie pod dom Tom’a.”
Dlaczego
przed „a” jest apostrof? Gdyby był to Harry
lub jakiekolwiek inne obcojęzyczne imię kończące się na „y” poprzedzone przez
spółgłoskę, ale Tom… Dlaczego?
„Nadal
nie mogłam wyrzucić choć na chwilę z pamięci feralny wieczór (feralnego
wieczoru). Głupie dziewczyny, które (mi) dokopały mi, pewnie (właśnie/w tym
momencie) wznosiły już za to toast.” Podkreślony
wyraz to kolokwializm.
„Z początku
(Początkowo) nie
zauważyłam (zbędna
spacja) , że nie zatrzymaliśmy się pod domem Tom’a.” Początkowo to
tylko sugestia. Po prostu wygląda zgrabniej.
O Tomie już mówiłam.
„Wysiadłam
(zbędna spacja)
, a wtedy przed sobą ujrzałam willę należącą do Semira.”
„-
Wieczór się nie skończył, lecz dopiero zaczął – rzekł.” Rzekł. Pewnie
zaraz pojawi się zaprawdę powiadam wam.
„Przełknęłam
ślinę, nie bardzo
wiedziałam (rozumiejąc) (,) o co mu chodzi. Jeśli zaciągnie mnie na jakąś
imprezę (zbędna
spacja) , to ukręcę mu łeb.” To jest zbędne, jak – dla przykładu – w zdaniu „Jeśli będzie padać, nie
pójdziemy do parku”. Na upartego można by je tam wstawić, ale po co? Tylko
utrudnię czytelnikowi odbiór. Zwróć jednak uwagę, we frazie „Jeśli biznes, to
show-biznes.” jest ono konieczne.
„Już
nie miałam ochoty na zabawy, wystarczy, że na przyjęciu urodzinowym zostałam
zaatakowana, choć miałam lekką satysfakcję, że jako pierwsza spoliczkowałam
jedną z nich.” Zdanie jest za długie. Zanim czytelnik
do końca, zapomina, co było na początku. Podziel je na dwa (albo nawet i trzy)
krótsze.
„Czułam
jego gorące dłonie na moich biodrach, moje
serce znów zaczęło szybko bić”… Swoim palcem swojej
ręki pukam się w swoje czoło.
„Semir
w jakiś
sposób był tajemniczy, nie mogłam go rozszyfrować. Zawsze taki
opanowany, miły dla mnie, choć on dobrze wie(dział?), że go nie kocham.” Podkreślona część jest bezsensowna.
„Walczy o moje uczucia, zależy
mu na mnie. W pewien sposób to mnie kręciło,
ale nie dawałam po sobie znać.” Czas albo teraźniejszy, albo przeszły. Zdecyduj się!
„Po
raz kolejny Semir pokazał jaki jest ‘kochany’.” W języku polskim
cudzysłów wygląda tak: „”.
„Nie
mogłam mu odmówić, szczególnie (teraz), gdy czułam się trochę dziwnie po tych wyzwiskach (wciąż byłam wytrącona z równowagi tymi wszystkimi
wyzwiskami/wydarzeniami tego wieczoru).”
„Godzinę (zbędna spacja)
mogłam tu posiedzieć,(.) (W)wolałam
(,)
by Semir był zadowolony i nie groził Tom’owi, że go zapuszkuje (aresztem).”
„W
salonie było ciemno, jedynie świeczki na stoliku paliły się (,) i oświetlały
mały (oświetlając niewielki) kawałek
pomieszczenia.”
„Spojrzałam
na Semira, lecz on (ten) od razu pociągnął mnie w stronę salonu.
Wiedziałam ,że
zaplanował ten wieczór.” Przy przecinku spacja w złym
miejscu.
„Uśmiechnęłam
się do siebie, usiadłam (siadając) na kanapie. Miałam dziwne wrażenie (,) jakbym
była tu po raz pierwszy, ale to tylko dlatego, że ciemność towarzyszyła.”
Ich nicht verstehen du. (Przeszłam na niemiecki, bo nie
mam pewności, czy wciąż jeszcze mówimy po polsku.)
„Semir
usiadł obok mnie (zbędna spacja) , po
czym otworzył wino i nalał do literatek.”
„Jedną podał mnie
(Gdy podawał mi
jedną), spojrzałam mu w oczy. Nie mogłam oderwać się od niego (Kiedy zdążyła się do niego przytulić?), (.) (C)chciałam wiedzieć (,) czy on
ma jakieś dziwne
(niecne)
zamiary, czy tylko
(po prostu) jest taki
miły. Upiłam
pierwsze łyki (Upiwszy kilka łyków/pierwszy łyk), poczułam (,) jak
przez gardło spływa słodka ciecz, której dawno już nie piłam (Nadmiar informacji.). Wino wydawało się wręcz
idealnie dobre, zasmakowało mi (Oczywistość,
wynika z reszty zdania.). Opróżniłam (Opróżniwszy) cała literatkę (Ewentualnie, Po
opróżnieniu całej literatki), wtedy zauważyłam, że Semir także (nie pozostawał w
tyle/nie próżnował/za kołnierz nie wylewał/nie tracił czasu).”
„Coś
mnie przyciągało
do niego (przyciągało).”
„Nie
chciałam sobie utrudniać (Czego?), rozluźniłam
się i czekałam (,)
co się (zbędna
spacja) wydarzy. Nagle poczułam (,) jak jego wilgotne usta dotknęły moich.” Błee…
„Zamknęłam
oczy i lekko rozchyliłam wargi, by mógł wsunąć swój język.” Podwójne błee…
„Obejmowaliśmy
się na tyle
mocno, złączeni (zbędna spacja) w pocałunku, zapomnieliśmy na
chwilę o wszystkim.” To powinny być dwa zdania. Kropkę
można postawić po mocno lub pocałunku.
„Namiętność
(,)
jaką mi dawał (zbędna spacja) (,) powodowała, że chciałam więcej
i więcej.”
„Poczułam
(,) jak
Semir wsunął jedną dłoń pod moją bluzkę, a następnie odpiął stanik, po czym
ściągnął go i rzucił za kanapę. Serce zabiło (Komu?)
jeszcze mocniej, lecz nie przerywałam pocałunku, był zbyt cudowny i
niepowtarzalny. Po chwili Semir zakończył całowanie, lecz nie miał dość.
Trzymał mnie nadal, nie chciał (,) bym uciekła, a ja nie chciałam (,) by
to się zakończyło w tej chwili.”
„Tom
nie potrafił tak całować, nawet nie umiał (chwycić mnie) delikatnie mnie chwycić.”
„Semir
w pewnej chwili zaczął lizać mnie po szyi, (.) (C)cicho
pojękiwałam, (zbędna spacja) poddawałam (poddając) się jego pieszczotom. Poczułam ,że
za chwilę dojdzie do czegoś, od czego się broniłam (Ich nicht verstehen du.)
(zbędna spacja) . Nawet nie śniło mi się, że wyląduję z Semirem w
łóżku i (na
dodatek) całkowicie poddam mu się (całkowicie) dobrowolnie.”
„Poczułam
się bezpieczna,(.) (W) w jakiś
sposób powodował
(sprawiał),
że byłam spokojna i mogłam mu zaufać (ufałam mu).”
Rozdział
18
„Obudziwszy się ze snu (,) zauważyłam, że byłam przytulona do Semira.”
„Nasze nagie ciała przylegały do siebie,
gorące, spocone. Uśmiechnęłam się do siebie,
choć powinnam martwić się, co zrobić z tym wszystkim.” Z czym? Sprecyzuj. A napisz chociażby i: co zrobić z bałaganem, którym ostatnio stało się moje życie.
„Przespałam się z własnym mężem już drugi raz.” O
Boże, jaki dramat.
„Polubiłam go, to było pewne.” To nie
jest błąd w ścisłym tego słowa znaczeniu. Po prostu było jest tutaj zbędne. Bez niego zdanie wygląda zgrabniej.
„Szczególnie (po tym) (,) gdy zrozumiałam (,) co czuł.”
„Był w
przekonaniu (przekonany), że pragnę go, a teraz… (tu powinna być
spacja) gdy oboje poznaliśmy prawdę, wszystko się zmieniło.” Na Twoim miejscu gdy
napisałabym z wielkiej litery, ale to kwestia interpretacji.
„Chciałabym go pokochać, ale nie wiedziałam (,) jak to zrobić.”
„Spojrzałam na niego,
spał jeszcze.” Brak
logicznego związku między zdaniami składowymi oraz niewłaściwy szyk wyrazów (jeszcze spał).
„Leżąc u jego boku (,) czułam się kimś wyjątkowym.”
„Moje myśli były mieszane” Przepraszam, myśli były
JAKIE? Po prostu napisz, że dziewczyna miała mentlik w głowie i tyle.
„Ty mnie kochasz szczerze, a ja nie wiem (,)
czego chcę – (tu powinna być spacja) pomyślałam (,) patrząc na niego.”
„Pogłaskałam go po policzku (,) robiąc to (jak) najdelikatniej.”
„Mogłam mu to przyznać, nie obawiałam się (zbędna spacja) , że przyzna sobie rację
(nie rozumiem, co miałaś na myśli). Coś mnie do
niego przyciągało (pewnie magnes). Przytuliłam
się do Semira, lecz on (zbędna spacja) obudził się i objął mnie mocniej,
a następnie pocałował (zbędna spacja) w czoło.”
„- Kochanie, jak się spało? –
spytał (.)
- Cudownie – szepnęłam (.) w odpowiedzi”
Nie odkrywaj Ameryki. Gdybym była Tobą, zmieniłaby szyk
w pierwszym zdaniu na: Jak się spało,
kochanie?
„Pogłaskał mnie po włosach (,) szepcząc ,że mnie bardzo kocha bez względu na to, co odwaliła
Natalia.” Kolokwializm. Na dodatek wulgarny.
„Poddawałam się jego pieszczotom (,) cicho pomrukując zadowolona. Semir mnie
przekręcił (w
taki sposób) (a tutaj zbędna spacja do skasowania) , że
znalazłam się pod nim. Pogłaskał, a następnie zaczęliśmy się całować.” Pogłaskał? Kogo? Co?
„Nie wiedziałam (,) co się ze mną stało.”
„Razem z Semirem przeprowadziłam poważną rozmowę”… Zdecyduj
się. Albo: Przeprowadziłam z Semirem
poważną rozmowę, albo: Razem z
Semirem przeprowadziliśmy poważną rozmowę/porozmawialiśmy poważnie.
„Postanowiłam dać (mu) szansę,
wierzyłam, że go
pokocham.” Brak logicznego związku między
zdaniami składowymi.
„Nie byłam
obojętna, wysłuchałam go od początku do końca.” Pojęcia nie mam, co chciałaś przez to powiedzieć.
„Tamta Eliza, ostra i bezwzględna (,) przepadła.”
„Ze swojego domu miałam
zabrać tylko przydatne rzeczy, a reszta miała
zostać. Zgodziłam się (jeszcze jedna zbędna spacja) .”
„(Jeszcze)
T(t)ego samego dnia uwinęłam się z przeprowadzką.”
„Letniego
popołudnia czas leciał nam spokojnie.” O
Boże… Przepraszam na chwilę, muszę napić się melisy. Dobra, posłuchaj mnie
uważnie. Leciał użyte w tym
konkretnym znaczeniu to kolejny kolokwializm, natomiast reszta… Letnie popołudnie mijało nam spokojnie.
LETNIE. POPOŁUDNIE. MIJAŁO. NAM. SPOKOJNIE.
„Semir dobrze wiedział, że musiał mi dać (mi) trochę czasu.”
„W łóżku wszystko wyglądało
inaczej. Zrobił mi dobrze, ale poza łóżkiem
czułam jakbym stała przed nim naga.”
„Jeszcze nie mieliśmy okazji (razem) wyjeżdżać, bo ja uciekałam od niego w poszukiwaniu prawdy.”
Nie wiem, o co chodzi.
„- Gdzie chciałabyś ze mną spędzić ten cudowny
czas? – spytał mnie (.)
- Sama nie wiem. Chyba nad
morzem – odpowiedziałam (.)” Proszę, nie odkrywaj
(znowu) Ameryki. Nie powtarzaj rzeczy, wynikających z kontekstu.
„Nie zaszkodził(by) by mi (ten/taki) wyjazd, gdyż i tak z Semirem byłam związana (z Semirem).
Spałam z nim (spacja do skasowania) ,
nie miałam już nic do stracenia. A przy nim czułabym się bezpieczna i pewna.” Przepraszam, jaka? Pewna
– użyta w takiej formie – oznacza: godna
zaufania. Czy na pewno o to Ci chodziło?
„- Co myślisz o Turcji? –
spytał (.)
- Nigdy tam nie byłam – odpowiedziałam
(oczywistość) (.)
- Tam pojedziemy – stwierdził (.)”
„Nie wiedziałam (,) jak mam się
zachować jako żona i co powinnam robić.”
„- Od początku wiedziałem, że
jesteś wspaniałą kobietą. Moim szczęściem. Moim skarbem – wyznał Semir (.)” Pomijając brak kropki, świetna kwestia!
„Semir był szczęśliwy, (.) (P)po raz pierwszy
widziałam (,) jak
jego zadowolenie tryskało ze wszystkich stron.” Nic nie kumam, jak powiedziała pewna żaba. Podkreślona część
zdania jest bezsensowna.
„- Nie wiem co mam powiedzieć –
rzekłam (.)”
Archaizm. Wygląda sztucznie.
„Semir pocałował mnie i znów do siebie przytulił.” I znów odkryłaś Amerykę. No
przecież nie przytulił jej do Toma!
Rozdział 22
„Przez
(T)te
kilka godzin spędziliśmy poza murami ohydnego domu, a raczej jego właścicielki. (O co chodzi z tą właścicielką? Przepraszam, nie rozumiem.)
Poznałam parę całkiem ciekawych kątów tejże willi. (Przebywała
poza budynkiem, a mimo to zdążyła gruntownie poznać go od środka. Logika.) Pomimo
tego, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie, to i tak nie zmieniła mego
zdania. (Wiadomo, że nie cudzego. Wynika z kontekstu.)”
„Szczególnie z takimi lokatorami.” Ja napisałabym zwłaszcza,
ale to wyłącznie kwestia gustu.
„Luciana chodziła za nami (,) obserwując każdy mój ruch, co mnie całkowicie
wyprowadzało z równowagi.”
„Gdybym nadal była zła na Semira, gdybym nie czuła czegoś (nic) do
niego (nie
czuła), to bez wahania obrzuciłabym jego matkę błotem,
a następnie opluła ją.” O to pisałam już wcześniej. O
oczywistościach też. Gdybym nie czuła
czegoś do niego brzmi niezgrabnie.
„Niestety musiałam się powstrzymywać, co było także trudnym zadaniem.
Usiedliśmy w ogrodzie, by porozmawiać o swoich sprawach.” Znów
odkrywasz Amerykę.
„Luciana denerwowała mnie coraz mocniej, a Hubert zamiast ją gdzieś wywlec, olewał to.”
Potoczyzmy. Wszędzie potoczyzmy.
„Pomimo
tego, że mnie zaakceptował, powinien chociaż dać trochę prywatności.”
Logika umarła po raz kolejny. Co ma piernik do
wiatraka!
„Rozumiałam, że dbała o wszystko (,) co miała, ale to było przesadne (była/już przesada).”
„- Wiesz… (tu
powinna być spacja) Chciałabym wrócić do domu, albo do hotelu.”
„Uśmiechnęłam się, (.) (C)cieszyłam
(się),
że Hubert mnie polubił.”
„- Dobrze, ale jeśli będzie
gorzej, to sama stąd wyjdę(,) bez twojej zgody
(z twoją zgodą
lub bez niej), i sama dojdę. (Dokąd?) Umiem
o siebie zadbać – odrzekłam.” Odrzekłam brzmi raczej
sztucznie.
„- To więc (W takim razie) musisz mnie pilnować(.) –
(P)przytuliłam
się do niego.” Tu mamy do czynienia z wtrącenia
narracyjnym, a nie łącznikiem.
„Rozmyślałam nad tym (,) ile jeszcze będę musiała siedzieć w tym miejscu i
znosić całą (tą)
sytuację.”
„W salonie trwała (panowała) cisza.” Zwrot cisza trwała, odnosi się do przeszłości
(w domyśle, cisza trwała nadal), tzn.
w pomieszczeniu rozmawiano, lecz nagle zapadła cisza, która trwała i trwała, i
trwała.
„Swoje
spojrzenie przeniosłam (Spojrzałam/popatrzyłam) na kobietę,(.) (J)jej uśmiech był nieco sztuczny, jak(by) i wymuszony,
ale pomyślałam, że (po prostu) starała się być miła.” Po prostu to
nie konieczność, a sugestia.
„Teściowa usiadła obok mnie, po czym przysunęła filiżankę (,) zachęcając, bym
upiła z niej parę łyków. Nasypałam (Wsypałam) trzy łyżeczki cukru, a następnie przemieszałam
(wymieszałam) (,) zastanawiając się (,) co (też) ona kombinuje (knuje).”
„- Nie wiedziałam, że pani też podaje do stołu. Melania tu pracuje i
myślałam, że to ona mi zaparzyła kawę(.) – (N)nie wiedziałam jak jej odpowiedzieć,
chyba po raz pierwszy zwątpiłam w to co mówię.” Znów
wtrącenie narracyjne.
„Chyba mam prawo coś zrobić dla świeżej (mojej nowej) synowej.” Jak
już wcześniej mówiłam, świeży może być twarożek. Co więcej, obawiam się, iż w
tym konkretnym przypadku zaimek jest konieczny.
„W jej oczach przelewał (krył/czaił/skrywał/kłębił/wyraźnie
rysował/cokolwiek byle nie przelewał) się fałsz, nienawiść, albo coś w rodzaju
(podobnego do)
potępienia.” W zdaniu stawiamy przecinek przed albo, jedynie gdy pojawia się więcej niż
raz, np. Jutro albo pójdę do kina, albo
do teatru, albo na narty.
„Podniosłam filiżankę i zbliżyłam ją do ust. Po chwili upiłam parę łyków(,)
modląc się do Boga, by Semir przyszedł (wreszcie wrócił). Nie miałam ochoty rozmawiać z
nią (Ani chybi z filiżanką. A tak w ogóle, powinno być:
z nią rozmawiać.),(.) (O)obawiałam
się kłótni.”
„- Pij, pij, a ja za chwilę przyjdę(.) – (W)wstała, po czym szybko zniknęła.” Wtrącenie narracyjne.
„- Za mocno przejmujesz się moją matką – odrzekł,(.) (P)pocałował
mnie w usta (,)
zachęcając
(usiłując
przekonać) do zmiany decyzji.” Wiesz, co
myślę o odrzekł.
„Wolałam ją wypić, niż wysłuchiwać stękanie Luciany, że (wz)gardziłam
jej uprzejmością.”
„Chwilami miałam ochotę uciec stąd i wrócić do Niemczech (Niemiec).”
Niemczech to miejscownik (odpowiada na pytania z kim? z czym?). Tutaj potrzebny jest dopełniacz (kogo? czego?).
„Czułam się dziwnie, jakiś niepokój ogarnął mnie od wewnątrz
(wewnętrzny
niepokój).”
„Czemu
myśli stawały się mocniejsze i dołujące (ponure/przygnębiające)? Czemu ciągle patrzę się za
siebie i pilnuję, by nie dostać ogromnego ciosu w plecy.” Po pierwsze, myśli nie mogą być mocniejsze, po drugie… DLACZEGO!
„Bałam się cholernie
(kolokwializm… i wulgaryzm) o samą
siebie. Poczucie braku bezpieczeństwa powodował(o), że nikomu nie ufałam. Stawałam
się coraz wrażliwsza
(bardziej
nadwrażliwa/drażliwa) i bojąca (lękliwa/zalękniona).”
„Luciana zachowywała się dość podejrzanie cicho.”
„Tego dnia miałam ochotę schować się pod ziemię, tym bardziej jak uczucia wymiotne brały
przewagę (zwłaszcza gdy mdłości przybierały na sile), a mój
stan psychiczny się pogarszał.”
„Widziałam (koszącego
trawę) Huberta, który kosił trawę, oraz Lucianę,(.) (Z)znowu obcinała kwiaty i układała je
w jakiś
większy bukiet.”
…„odskoczyłam od niego (,) przylegając do ściany.”
„- Co się dzieje? – spytał, a następnie podszedł bliżej mnie (zbliżając się) (.) – Nie bój się.”
„(Moje) (s)Serce (oszalało) zaczęło
szaleć,(.) (C)czułam, że za chwilę przebije mi klatkę
piersiową. Semir wyglądał na zaniepokojonego, lecz coś mi mówiło (miałam przeczucie/przeczyówałam) , że on miał dziwny
plan co do mnie (coś planował). (Osunęłam się) Po ścianie zjechałam siadając
na podłogę. Skuliłam się i czekałam na to co (miało) wydarzy(ć) się dalej. Wielki (N)natłok
myśli pogrążał
(przytłaczał) mnie,(.) (C)czułam,
że już po mnie.”
„- Zostaw mnie, błagam. Nic złego nie zrobiłam(.) – (C)coś przemawiało przeze mnie.” Ze zdania wynika, że bohaterka została opętana przez złego
ducha. Czy na pewno o to Ci chodziło?
„Nie płakałam (rozpłakałam/rozszlochałam się),
lecz coś we
(wewnątrz)
mnie (coś) płakało
(łkało). Drżałam w strachu (,) jak uwięziona dziewczyn(k)a (więziona) przez dręczyciela (oprawcę?). (Ewentualnie: jak uwięziona przez dręczyciela dziewczynka.)
- Eliza (Elizo?), czemu się tak zachowujesz? Kotku, powiedz mi
(,)
co się dzieje – rzekł.” A wtedy rzekł:
Zaprawdę powiadam wam…
Podsumowanie
Gdybyś była nieletnia, poradziłabym Ci, abyś udała się do swojego
nauczyciela języka polskiego z prośbą o
skierowanie do poradni pedagogiczno-psychologicznej w celu przebadania pod
kątem dysleksji oraz innych zaburzeń. Nie, to wcale nie jest obelga. Sama mam
dysortografię i dysgrafię, a od pierwszej klasy gimnazjum do osiągnięcia
pełnoletności regularnie uczęszczałam na terapię, więc wiem, o czym mówię.
Naprawdę myślę, że możesz mieć jakieś problemy, jednak nie wszystko należy na
nie zwalać.
Po pierwsze, jesteś leń. Czy przed publikacją chociaż raz przeczytałaś to,
co napisałaś? Gdybyś to zrobiła, z pewnością sama wyłapałabyś wiele błędów, jak
choćby spacje w niewłaściwych miejscach czy brakujące kropki. Doprawdy,
publikacja tekstu w takim stanie to wyraz brak szacunku dla czytelnika! Jeśli
tak bardzo nie chce Ci się samodzielnie sprawdzać rozdziałów, rozejrzyj się za
betą.
Po drugie, prawdopodobnie pochodzisz
z południa polski. Być może z województwa lubelskiego lub mazowieckiego.
Dlaczego tek myślę? Z powodu… specyficznego szyku wyrazów w zdaniu. W
pierwszych notkach widać go aż nazbyt wyraźnie. Bardzo często składnia była tak
dziwaczna, że zamiast czytać, zmuszona byłam zgadywać, co mogłaś mieć na myśli.
Na szczęście wraz z każdym rozdziałem używany przez Ciebie język odrobinkę
zbliża się do czegoś, co możemy nazwać „standardowym językiem polskim”.
Niestety, tylko odrobinkę.
Najlepsze, co możesz zrobić dla swojego stylu, to kupić trzy podręczniki do
języka polskiego – dla IV, V oraz VI klasy podstawówki – i przeczytać je od
deski do deski. Wybacz, ale błędy robisz już przy odmianie przez przypadki. Masz
kłopoty z gramatyką i interpunkcją (o logice nie wspominając), przekręcasz
związki frazeologiczne, używasz wyrazów w niewłaściwym znaczeniu. O dziwo,
całkiem nieźle radzisz sobie z ortografią, więc mimo wszystko przyznam Ci punkt.
Pamiętaj jednak, język prosty to nie to samo co język niepoprawny. Prosty
język to przede wszystkim język zrozumiały.
1/10
Przeszukanie kieszeni:
Niestety,
nie tylko szablon, lecz również dodatki gruntownie zmieniłaś.
0/10
Indywidualizm:
Bardzo
się ucieszyłam, gdy przeczytałam, że mam do czynienia fanfikiem bazujący na
niemieckim serialu akcji. „Oho, coś nowego” – pomyślałam. Niestety, chociaż
miałaś kilka niezłych pomysłów, zamiast w sensację i kryminał, postanowiłaś
pójść w melodramat. Schwarzcharakter konkurujący z bohaterem o serce bohaterki,
zazdrosne dziewczyny, toksyczna teściowa – to wszystko już było. Jednak starasz
się podać znane danie w nowym sosie, co zaliczam Ci na plus.
4/7
Wyrok:
Postanowiłam
przyznać Ci trzy dodatkowe punkty, jeden za kompozycję literacką pierwszego
sezonu, dwa za wytrwałość. Większość ludzi, gdyby miała takie trudności z
pisaniem jak Ty, już dawno by się poddała.
3/5
20/72
– Co najmniej 20 lat
Ocena
szkolna: dopuszczający (2)
Zazwyczaj
Maera Fey obeszłaby się z recenzją delikatniej, jednak tym razem po prostu
zgniata ją w kulkę i wyrzuca za okno. Jest zbyt wściekła, aby przejmować się, w
jakim stanie tekst dotrze do petentki.
Hoi ;)))
OdpowiedzUsuńMoże i ocena była brutalna, ale szczerze Ci dziękuję za nią ;)
Mam problemy z formułowaniem zdań, ale błędów ortograficznych nie popełniam, miałam z polskiego piątki ;] Jedynym moim słabym punktem jest rozwinięcie zdań. Piszę trochę innym slangiem nie czysto polskim. A to ze względu, że częściej przebywałam ze Słowakami, ale to nie jest wytłumaczenie.
Zazwyczaj dostawałam nie mniej niż czwórki, ale nie obrażam się, że wystawiłaś mi dwóję. Zmieniłam wszystko, ponieważ zawiesiłam to niechlujne opowiadanie i zaczęłam z nowym ;] Oczywiście już nie będę poddawała ocenie xD
Przyda mi się beta, ale ciężko mi ją znaleźć...
Jeszcze raz dziękuję za ocenę ;] Pozdrawiam serdecznie
Gdyby nie nagła reorganizacja bloga miałabyś solidną trójkę. Niestety zera za szablon i dodatki bardzo Ci zaszkodziły.
UsuńCo się zaś tyczy języka... Jeśli mogę Ci coś poradzić, staraj się czytać więcej polskich książek, zwłaszcza tych z lat 90-tych. Potraktuj to jako rodzaj przeciwwagi dla Słowaków.
Maera Fey, ja również radzę ci czytać więcej książek. Zwłaszcza tych o interpunkcji.
UsuńMareo, nie możesz dzisiaj wystawić oceny ;/ Po podsumowaniem jest napisane, do którego nie wystawiać ocen.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym. Wanilia w podsumowaniu napisała, że do 3 nie wystawiamy ocen ._.'
Usuń//Idariale
Najmocniej przepraszam za przedwczesną publikację. Gdy zobaczyłam zmieniony szablon na blogu, który właśnie kończyłam oceniać tak się zdenerwowałam, że zupełnie zapomniałam o podsumowaniu miesiąca. Powinnam był lepiej nad sobą panować. Jeszcze raz przepraszam.
OdpowiedzUsuńSpokojnie Maero ;) Zwykłe niedopatrzenie
UsuńBardzo dziękuję i obiecuję nie wprowadzaj żadnych zmian ;)
OdpowiedzUsuńMożecie zmienić ustawienia szerokiej listy, aby najnowsze posty były na górze(jeśli tak się da)? Takie przewijanie jest denerwujące :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie możemy, ponieważ przenoszenie tak wielkiej ilości postów z góry na dół jest męczące i irytujące. Poza tym, naprawdę nie wiem, w czym jest problem. Ja łapię za suwak i ściągam go od razu na sam dół, gdzie są nowe posty o-o'
Usuń//Idariale
Dobry wieczór, ja z pytankiem takim... Czy można się zgłosić z dwoma postami na blogu (opowiadanie oczywiście), które razem w sumie mają około 16 stron w wordzie? Bo zanim naprodukuję trzeci post w długości stron około ośmiu to trochę minie, a kolejka i tak pewnie do mnie nie dojdzie i tak się zastanawiam, czy byłaby taka możliwość ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście zrozumiem, jeśli uzyskam negatywną odpowiedź, ale kto pyta - nie błądzi.
Pozdrawiam!
Ja bum powiedziała, że można, bo długość w miarę odpowiednią, ale to już decyzja Nilki :]
UsuńTeoretycznie nie można, ale ja się zgadzam. ; )
UsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńTak się składa, że rozdział trzeci jest w trakcie "produkcji", więc zanim kolejka do mnie dojdzie, to i tak będę spełniać wymagane minimum (taką mam nadzieję :P).
Pędzę przeczytać regulamin raz jeszcze i naskrobać zgłoszenie, do odpowiedniej osoby.
Dziękuję raz jeszcze!
Witaj! Oceniajace o-pieprz.blogspot.com zapraszają na ocenę bloga opieprz.blog.onet.pl! Jedyna taka okazja! REWOLUCJA na Opieprzu!
OdpowiedzUsuńZapraszamy!
o-pieprz.blogspot.com