Clo powoli wchodziła po schodach, przy każdym kroku
wydając z siebie jęk. Miała okropne zakwasy, a na dodatek winda się zepsuła.
Jakoś doczłapała się na pierwsze piętro. Ruszyła do swojego gabineciku,
szukając odpowiedniego kluczyka z wielu, zawieszonych na żółto-niebieskiej
smyczy.
- I Ty przeciwko mnie? – mruknęła, patrząc na swoje
trzęsące się łapki. Za nic nie mogła trafić do dziurki od klucza. Po kilku
minutach udało jej się. Ledwie uchyliła drzwi, została pozbawiona równowagi
przez swojego pupila – Gwiazdkę. Muszka poleciała na ziemię, boleśnie obijając
sobie plecy.
- Gwiazdka, cholera jasna… Zejdziesz ze mnie? –
zaproponowała. Zwierzę usłuchało, patrząc ciekawie, jak Clouds powoli podnosi
się z szarej podłogi. Dziewczyna otworzyła szerzej drzwi. – Idziesz?
Wilczur wszedł do środka. Już jakiś czas później leżał
przed biurkiem Clo, drzemiąc w najlepsze. Clo sięgnęła po akta Dimidium
Deamonium i już miała zacząć oceniać, kiedy gdzieś przy oknie rozległ się
skrzekliwy krzyk.
- Przeterminowane! – wrzasnęła głoskółka En,
Katniss, siedząca na parapecie. Mucha uśmiechnęła się szeroko, po czym wysłała
ptaka z powrotem do Niewidzialnej.
__________________________________________
Blog kochając-wroga jest przeterminowany.
Ćwiczymy, ćwiczymy. Po schodach w górę i w dół, dobrze, że nie ma windy xd
OdpowiedzUsuńNersi, przymknij się i zabijaj pielęgniarki xd
Usuń