Ihtir wleciał do swojego gabinetu jak burza, po tym, jak odprawił od siebie sklątkę (Hagrid się ucieszył), a następnie złapał za nie-tak-nowe-jak-by-chciał akta o lawendowej teczce i otworzył je, w poszukiwaniu spełnionych warunków więzienia.
Przejrzał wszystko dokładnie trzy razy i dotarło do niego, że lawendowe-uczucia, a raczej ich autorka nie naskrobała nigdzie skrótu do ocenialni.Sprawdził regulamin i dojrzał ten punkt jako niedozwolony w przyjmowaniu więźniów, po czym podpisał się pod zsyłką do Izolatki i złapał za, długo przez niego wyczekiwane, akta Lonley.
_________
Brak linku = brak oceny.
Jakby ktoś nie wierzył - [klik]
Pozbyłeś się Sama!
OdpowiedzUsuńJa mu tylko znalazłem naiwniaka, który go nakarmi swoimi paluchami!
UsuńŚwinka z Ciebie, Iht... A on tak Cię kochał!
UsuńObjawiał to zjadaniem palców?
Usuń