Rozkoszując się słoneczną pogodą i
napojem energetyzującym Clo, oparta plecami o latarnię narnijską, nuciła pod
nosem jakąś nikomu nieznaną piosenkę. Wokół latały różne ptaki, czasami
zdarzyła się też jakaś wróżka. Nagle, na jej zgiętym kolanie usiadł... Ognistoczerwony
motyl! Dziewczyna uśmiechnęła się, przyglądając się różnorakim wzorkom na jego
skrzydłach. Gdzieś w oddali Clouds usłyszała krzyki Wanilii i Ihtira. Brunetka
westchnęła, po czym podniosła się powoli, aby zwierzę mogło spokojnie odlecieć.
Ociągając się weszła do budynku personelu, później wpełzła na pierwsze piętro,
o mało nie wpadając na konsultanta więziennego i przeogromną sklątkę, a potem
weszła do gabinetu, ówcześnie potykając się o próg. Zamknęła drzwi, rzuciła na
pokój zaklęcie wyciszające i podeszła do ściany, zrobionej ze szkła, by zamknąć
okno. Gdy to już uczyniła i usiadła w fotelu naprzeciw biurka, przy regale
zauważyła… Latającego sobie spokojnie ognistego motyla. Uśmiechnięta Clo
pozwoliła mu usiąść na lampce, po czym z dobrym humorem wzięła się do pracy.
Oskarżająca: Clouds
Oskarżony:
Ignis
Pobieżny ogląd więźnia:
Adresem jestem zachwycona. Prosty,
krótki i bardzo, bardzo mi się podoba. Motyle są jednymi z moich ulubionych
zwierzątek. Według mnie mogłyby symbolizować wolność. Połączenie go z ogniem
było pomysłem trafionym w dziesiątkę. Ciekawi mnie, co to będzie. Opowiadanie,
poezja, a może pamiętnik? Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć. Tak mocno
spodobał mi się ten adres, aż mi słów zabrakło!
Belka jednak do najoryginalniejszych
nie należy. Adres, a po jego bokach tyldy. Nienawidzę dodawania tyld, jako
ozdobników. To wygląda sztucznie.
Może to i głupie przyzwyczajenie
zaczerpnięte z blogów Onetowskich, jednak wolałabym zobaczyć tu jakiś cytat.
Może coś właśnie o ogniu? Albo o oryginalności? Jak nie wiesz, gdzie szukać, to
polecam stronę cytaty.info, gdzie znajdziesz ich naprawdę dużo. No, ale cóż,
muszę przeboleć.
Na początek jest dobrze. Tylko oby
tak dalej…
5/10
Ubiór więźnia
Czemu, dlaczego tu jest tak
niebiesko?! Ogień, motyl, a ty mi tu dajesz błękit! Nie zdzierżę! Nie dam rady,
no! Kolor bloga nijak ma się do adresu. To jest raczej jak taki kontrast. Już
wyobrażałam sobie ogień, czerwień, pomarańcz i takie tam, a tu BUM! –
niebiesko. No, ale dobra, idźmy dalej.
Ten napis „~Ognisty Motyl ~” jest
o wiele za duży. No i znowu powtarzasz adres, co mnie już z lekka denerwuje, bo
ile jeszcze razy zostanę poinformowana, że Twój blog tak się nazywa? Wywal go po
prostu i nie będzie problemu. Natomiast autor cytatu, którego użyłaś jest zbyt
mały. Miałam problem, by przeczytać, jak się nazywa! Albo inna czcionka, albo
większe litery, chociaż mimo wszystko bardziej jestem za inną czcionką.
I teraz mam taką niepewność: Po co
tam ten chłopiec z piłką? On coś oznacza? Grywasz w piłkę? A może jesteś
kibicem którejś z drużyn piłkarskich?
Nie wiem, ale mam nadzieję, że gdzieś coś o tym powiesz, wytłumaczysz.
Tło jest w porządku, nawet mi się
podoba.
Ogólnie, to jestem na tak, bo
niebieski lubię bardzo. Ale adres wręcz zaprzecza temu, co widzę po wejściu na
bloga. Tak nie może być! Radziłabym zmienić albo grafikę, albo adres. Powiększ autora
tych, jakże ciekawych słów i radziłabym także zmienić czcionkę, której używałaś
przy pisaniu cytatu, a wszystko powinno być miodzio.
5/10
Przesłuchanie
Strażak ochotnik
A więc jednak pamiętnik. To było
do przewidzenia. Ale to, że jesteś w Ochotniczej Straży Pożarnej, to już
zdziwienie, ale i podziw. Niewielu ludzi wybiera ten właśnie zawód. Ale z tego,
co przeczytałam, Twój tata także był w OSP. Czyli masz to we krwi.
Pszczółeczka padła
Milutka nazwa dla motopompy!
Pszczółeczka. Bzz.
No racja, bieganie po mokrej
trawie nie jest bezpieczne. Kiedyś moja koleżanka tak skręciła nogę, więc
dobrze, że przerwaliście trening. Nie chcielibyśmy kontuzji kogoś z was przed
zawodami.
A z tą piosenką... Czemu nie
poczekałaś, aż będziesz miała wystarczająco dużo czasu, by nagrać ją na
spokojnie? Jak to mówi mój dziadek: Na szybko to można ślepych i głuchych
narobić. To tak na przyszłość. Dobrze, więc pójdziemy dalej.
Nowy rekord
No, to nie było aż tak źle. Na
przyszły raz będziecie wiedzieć, co jeszcze poćwiczyć. Gratuluję nowego
rekordu. Miło jest wiedzieć, że coś wychodzi wam lepiej, niż się tego
spodziewaliście, co?
Tak szczerze, to nigdy nie
słyszałam o takich zawodach. Znowu wyszło, że jestem niedoinformowana (tak,
śmieję się. Brakuje mi emotek z Gadu-Gadu)
Kochana rodzinko
Słodziutko. Dobrze, że pomyślałaś
już o mieszkaniu w Poznaniu. Później nie będziesz miała z tym jakichś większych
problemów.
Ehm... Ile ta siostra Twojego
szwagra ma lat? Bo, wybacz, zachowuje się trochę... Dziecinnie. Bardzo. Nie
rozumiem, jak ludzie mogą być tacy samolubni. Ty tam musisz jechać, żeby znaleźć sobie mieszkanie na czas studiów, a ona
dosłownie wypycha Ciebie i Twoją koleżankę
z tej wycieczki. Nie no, chamstwo w czystej postaci.
Rosa pulchra est
Dobra, za nic nie zgadnę, co
oznacza tytuł, bo inne języki to dla mnie dość często czarna magia.
No, najważniejsze, że zalazłaś
wraz z koleżanką mieszkanie. Miła sąsiadka, niedaleko mieszka znajomy, super!
Wspomniałaś jednak o jakimś stadionie, a w poznaniu są dwa: żużlowy i
piłkarski. A, że jestem osóbką dość ciekawską, to poszperałam w Internecie,
znalazłam odpowiednie (według ulic, które napisałaś) miejsce, a także
stadion... Ekhem, piłkarski. Jesteś fanką piłki nożnej? No cóż, nie podzielam
Twojej pasji. Mnie bardziej ciągnie na ten drugi stadion, żużlowy. Aha, no to
wszystko jasne. Chłopak na nagłówku ma odzwierciedlać Twoje zamiłowanie do
sportu?
Haha, dziennikarstwo jest świetne!
Z całego serca Ci życzę, żebyś się dostała na te studia. Oj, dlaczego nie
chcesz się uczyć łaciny? Piękny język! A nawet gdyby trzeba było stosować
zasadę trzy razy Z (Zdać, zakuć, zapomnieć. Jest jeszcze jedna, ale chyba sobie
odpuszczę...) to zawsze coś tam zapamiętasz.
Spacer, nie randka
Hehm, nie, żeby u mnie było prawie
tak samo. Spotykam się z kolegą, a wszyscy wokół mówią, że to randka, że do
siebie pasujemy i takie tam. Wkurzające, czyż nie?
Tak właściwie, to ten Twój znajomy
do najinteligentniejszych też nie należy. Nawijać o Twojej siostrze?! Nie no,
padłam żywym trupem. I jeszcze mamie, że do księdza?!
Nie żyje...
Studia...
Chwila prawdy... Współczuje. Naprawdę.
Ale nie trać nadziei! Moje marzenia także się nie spełniają. Ale musisz walczyć
o te następne. Bo bardzo możliwe jest to, że po prostu tak miało się stać. Tak
miało być. Nic nie zmienisz porzucając marzenia. Tylko na tym stracisz.
No cóż, skoro wybierasz zawód
strażaka, nie pozostaje mi nic, jak życzyć Ci powodzenia.
Ocenię jeszcze z
dwa-trzy posty z lipca tego roku.
Nie potrafię walczyć
Nie, no tak nie może być!
Rozumiem, że jesteś zakochana, ale... No potraktował Cię jak zabawkę.
Dosłownie! Ja dziękuje... Ludzie, ogarnijcie, że inni też mają uczucia!
Dobrze, ze spróbujesz dać innym
szansę. Może akurat znajdzie się ktoś, kto ją w pełni wykorzysta. A, uwierz, są
tacy, co czekają tylko na odpowiedni moment, by zagadać. Mam nadzieję, że ten
chłopak zrozumie swój błąd i jakoś naprawi stosunki między wami.
Ochotę mam wielką, by zostać modelką
O. Gratulację. Nie no, tego się
nie spodziewałam. Duże zaskoczenie. Zawsze to coś nowego, inne doświadczenie. I
jeszcze trafiłaś na tak życzliwych ludzi. Fajne to wszystko. Czujesz się
szczęśliwa, a ot dobrze wróży. Może w końcu Twoje życie wyjdzie „na prostą”?
Warto spróbować jeszcze raz, iść na następną sesję. Może wykluje się z tego
pomysłu coś większego. I tego też Ci życzę.
Zdradziłaś ku*wo mnie
Chyba się myliłam, co do „wyjścia
na prostą”...
Ah! Szlag by to... Świetna była ta
Twoja „przyjaciółka”. Niech idzie do diabła! Kurde, chamstwo w czystej postaci!
Udusiłabym ją gołymi rękoma chyba... Jak tak można, ludzie?! Denerwuje mnie to
jak nie wiem! Miałaś szansę na jakiś szczęśliwy czas w swoim życiu, a ona
zabrała Ci to w chamski sposób. Nie rozumiem takich ludzi. Niszczenie szczęścia
innym... CHORE!
Dobrze, a więc teraz podsumowanie:
Piszesz różnie, raz z sensem, bez
błędów, raz całkowicie na odwrót. Wydaje mi się, że to zależy od tego, na jaki
temat piszesz. Jeśli targają Tobą emocje, nie jesteś spokojna, wtedy popełniasz
błędy, zaś, gdy jesteś wyluzowana, oceniasz coś na zimno, wychodzi Ci to o
wiele lepiej, dlatego na przyszłość: Nie pisz nabuzowana, bo to później źle
wygląda. Ochłoń, uspokój się, dopiero wtedy pisz.
Lubię czytać, co robiłaś na co
dzień. Masz ciekawe życie, opisujesz je w interesujący sposób, nic nie ciągnie
się jak flaki z olejem. Z chęcią nacisnęłabym przycisk: „Lubię to!”.
15/20
Spisanie zeznań
Strażak ochotnik
„To był
nasz pierwszy raz i szczerze nie spodziewałyśmy się,
że nam się to uda” – powtórzenie.
„Cel minimum - przedostatnie miejsce. Tym razem mamy taki sam cel.
Może tym razem też nam się uda i przejdziemy
dalej” – powtórzenia.
Pszczółeczka padła
„Miał
być już ostatni, ale praktycznie się nie odbył, więc jeszcze jutro mamy.”
– „... więc jutro mamy jeszcze jeden” brzmi estetyczniej.
„…to
może czasem pokaleczyć swoje uczy i posłuchać
jak wyję” – Na żółto literówka, zaś przed słowem „jak” powinien pojawić się
przecinek.
Nowy rekord
Nie znalazłam ani jednego błędu.
Kochana rodzinko
Brak znalezionych błędów.
Rosa pulchra est
„…ale
jakoś nie uśmiecha mi się uczyć łaciny. Uczyłam…” – powtórzenie.
„Z racji
iż był to przedmiot dodatkowy…” – przecinek przed „iż”.
Spacer, nie randka
Przyprowadziłam sklątkę
tylnowybuchową, więc wszystko pouciekało, tak?
Studia...
Nic a nic!
Nie potrafię walczyć
Kurcze, gdzie te błędy?!
Ochotę mam wielką, by zostać
modelką
Accio błędy!
I nic!
Zdradziłaś ku*wo mnie
Oślepłam, czy naprawdę tu nic nie
ma?!
Błędy były tak banalne, że nie ma,
o czym gadać! W pierwszych notkach było ich trochę, jednak w dalszych rzadko,
kiedy znajdywałam JAKIKOLWIEK błąd!
8/10
Przeszukanie kieszeni
No to zerknijmy, co tam ciekawego
masz. Prawa kolumna. Wywal proszę Najpopularniejsze
posty i Nowe posty u:, gdyż jest
to całkowicie niepotrzebne.
Strona główna – Ewentualnie mogę się zgodzić.
Ignis (znaczek oznaczający end) Blog – Miło. Większość wiadomości, jakie chciałam stąd
uzyskać. Jestem za.
Linki – Okej,
wszystko się zgadza, link do ocenialni jest.
Ognistymotyl – Onet – Wyrzuć to. Skoro i tak publikujesz na blogspocie, to po
co pokazujesz starą wersję? Out.
Artystyczna Ignis – Mogłabym się zgodzić, chociaż nie do końca mi to się podoba.
Chciałabym tutaj zobaczyć jeszcze
Spamownik i może osobną podstroję „O blogu”? Tak poza tym, to jest w miarę. Jedną zakładkę wywal i będę szczęśliwa.
7/10
Indywidualizm
No no! I jak tu nie dać punktów? Opisujesz
Twoje życie, a przecież życie każdego jest oryginalne. Styl pisania jednak nie
jest wyjątkowy, niczym się nie wyróżnia. Szkoda, wielka szkoda, bo dałabym Ci
wszystkie punkty, jednak zwarzywszy, że nie wszystko jest oryginalne...
4/7
Wyrok
Punkt za fajne opisywanie dnia, za
świetny adres oraz szablon.
3/5
Razem: 47/72
Wyrok: Parę dni w areszcie
Clo podpisała się pod wyrokiem i
rzuciła się w stronę ciemnego kąta w swoim gabinecie, by po chwili biec przez
wszystkie korytarze, byleby szybko pozbyć się małego pudełeczka, ozdobionego
żółtą kokardą. O mało nie przewracając Idi, Nersi i jeszcze kilku osób mknęła
jak wystrzelona z procy. Po dwóch minutach stanęła zadyszana przed żółto-niebiekimi
drzwiami. Położyła tam niebieską paczuszkę z karteczką, której napis głosił: Kochanej, wrednej Lenidrze. To za Sama. PS.
Radziłabym otworzyć, dla własnego bezpieczeństwa. Uspokoiła oddech, poprawiła
kucyka i zapukała do drzwi, po chwili zbiegając schodami w dół. Wyszła z budynku,
siadając na ławce. Po chwili okno na trzecim piętrze otworzyło się, a z niego
wychylił się czerwony na twarzy Ihtir.
- Zabije cię za te trzminorki! –
wrzasnął, grożąc Clo palcem. Dziewczyna zaśmiała się tylko i odpowiedziała:
- Wolisz chochliki kornwalijskie?
Chłopak nieco zbladł, po czym
ponownie zanurkował do gabinetu, by wypędzić z niego robaczki.
- A trzeba było pozbywać się Sama?
– mruknęła brunetka do siebie, rozkoszując się letnim słońcem i wysoką
temperaturą.
Dzięki za odwet, Clo! ;)
OdpowiedzUsuńProsze :)
UsuńZa-bi-ję!
OdpowiedzUsuńWadero, trzymaj mnie, bo zabiję!