wtorek, 21 sierpnia 2012

[013] Ocena: lady-of-pemberly

   Siedziała w kawiarence pani Basi, popijając dużą latte i rozmyślając nad sensem istnienia. Tak, do głowy przychodziły jej bardzo filozoficzne myśli. Zastanawiała się, dlaczego wakacje nie mogą trwać dłużej, dlaczego czas płynie tak szybko, lub dlaczego ma ochotę na budyń, chociaż za nim nie przepada.
   Potrząsnęła głową i wzruszyła lekko ramionami. Dopiła swoją kawę do końca i odeszła od stolika.
   Mijała kolejne korytarze, wchodziło po wielu schodkach, aż w końcu zatrzymała się przed… Gabinetem Clouds. Rozglądnęła się zdziwiona. Nawet nie zauważyła, kiedy pomyliła drogę. Westchnęła głośno.
   Kiedy nareszcie dotarła do swojego gabinetu wzięła do ręki kolejne akta.

Oskarżająca: Nersi
Oskarżona: Bride (lady-of-pemberly)

Pierwsze wrażenie
   Adres, adres, adres… Pierwsze, co rzuca mi się w oczy to to, że jest długi. Złożony aż z trzech członów, w czym jeden z nich – „pemberly” – nie jest wcale taki łatwy do zapamiętania przy pierwszym wpisywaniu go w przeglądarkę. Jak się później okazuje, to słowo jest nazwą własną, co można się domyślić już na początku. Sens jest jednak prosty, bez zbędnych filozoficznych podtekstów i metafor – „Pani Pemberly”, „Pani z Pemberly” ewentualnie.
   Cytat na belce bardzo mi się podoba. Jest słowami Phila Bosmansa i ładnie to zaznaczyłaś. Aczkolwiek brakuje mi tutaj cudzysłowu. Jestem raczej przyzwyczajona do tego, że jeśli słowa umieszczane na belce należą do jakiegoś autora, to ujmujemy je w ten znak interpunkcyjny.
   Po otwarciu bloga… Nie wiem, co mam napisać. To, co rzuciło mi się w oczy to brak szablonu, a raczej jego marna imitacja przez zdjęcie umieszczone w nagłówku. Oprócz tego nieumiejętnie dobrane tło notek i zbyt jasne kolory w menu. Do tego jednak przejdziemy poniżej.
4/10 pkt

Ubiór więźnia
   Mamy rok 2012 – tak, wiem, wspaniałe odkrycie. W internecie jest tysiące szabloniarni, nagłówkowni czy pojedynczych osób, które wykonują grafikę na blogi. W takim razie, dlaczego nie poszukasz szablonu w miejscach, gdzie ludzie się na tym znają? Kiedy weszłam po raz pierwszy na Twojego bloga to myślałam, że zgłosiłaś do oceny jakiś stary blog, sprzed iluś tam lat! Takie „szabloniki” wtedy były akceptowane, ale teraz nic innego oprócz zjechania go nie mogę zrobić.
   Zacznę od kolorystyki. Nie jest zła. Kolor tła zewnętrznego mi się podoba, jest taki neutralny. Ale czcionka w linkach, w opisie o Tobie – jest do tego tła za jasna. Jeden odcień ciemniejsza i byłaby nie dość, że bardziej widoczna to jeszcze pasująca. Na dodatek tam, gdzie są tytuły „Ocenialnie”, „Blogi, które czytam” i „O mnie” jest inny kolor tła. Z tej ostatniej ramki odchodzi taki biały pasek przez całą długość bloga (dosyć „długą”, gdyż wszystkie notki masz na stronie głównej).
   Nagłówek jest do kitu. Gdybyś przynajmniej wybrała zdjęcie na całą szerokość tego miejsca przeznaczonego na obrazek główny – wyglądałoby to o wiele lepiej, nadal w pewnym sensie beznadziejnie, ale nie byłoby to już tak nieumiejętnie wybrane zdjęcie. Na dodatek powtórzyłaś cytat – po co, się pytam, po co? Przecież te słowa, które najwidoczniej są jakąś puentą opowiadania, były już wcześniej użyte. Dlaczego umieszczasz je na swoim blogu po raz drugi? Na dodatek części słów nie widać, przez to, że nachodzą na zdjęcie, z czego robi się śmieszna próba umieszczenia czegokolwiek w każdej ramce i podramce serwisu OnetBlog. Przecież nie trzeba tego robić! W ten sposób zniszczyłaś sobie tylko górną część bloga.
   Dalej – zauważ, jak dwie wybrane przez Ciebie czcionki nie pasują do siebie. Jedna – Courier New – jest pismem „komputerowym”, prostym i pozbawionym takiej płynności w wyglądzie. Druga to Times New Roman, ale w większym rozmiarze oraz ustawionym na „pochyłe”. Kompletnie nie podoba mi się to połączenie. Skoro już opowiadanie jest pisane tą zwykłą czcionką, Timesem, to podarowałabyś sobie urozmaicenie związane z lewą kolumną bloga i zostawiła tam tą samą. Chociaż tak naprawdę nie rozumiem, po co tekst jest pisany pochyłą czcionką? Znaczek „I” najczęściej klika się po to, aby zaznaczyć myśli bohaterów, ich sny, ewentualnie ciche głosiki w ich głowach, które podpowiadają, co mają robić, ale nie cały tekst. Taka ilość słów opublikowana tym stylem pisma zaczyna męczyć oczy.
   Kolejną rzeczą jest tło notek, które wybrałaś. Tak źle się przez nie czyta, że sama jestem zaskoczona. Ten obrazek jest zbyt wyrazisty, ma za mocną tonację kolorów. To jest zdjęcie umieszczone jako tło do czytania. Powinnaś wziąć to pod uwagę, że nie nieregularne linie, które się tam znajdują, odwracają uwagę czytelnika od tekstu i są po prostu irytujące. Dodatkowo, jakby nie było, jest to obrazek krótki oraz powtarza się w pionie, tak, iż widać poszczególne granice zdjęcia.
   Podsumowując, co ja radziłam zrobić: zrezygnuj ze swoich eksperymentów z grafiką. Czytelnikom często nie przeszkadza, jak wygląda blog, ale gdy zgłaszasz się do oceny – to, że oceniający zauważą minusy jest pewne, w końcu to mają robić. Jest mnóstwo szabloniarni, a jeśli nie chcesz, żeby Twój wygląd bloga pokrywał się z jakimś innym, przez pobranie tego samego szablonu – zamów go u kogoś. Jest tyle osób w internecie, które zajmują się grafiką, kiedyś robiono to za „komentarze”, dzisiaj większość potrafi zrobić szablon za link na blogu. Naprawdę radzę spróbować. Taka osoba wykona Ci nagłówek, umieści na nim adres i cytat, dzięki czemu pozbędziesz się tych słów z „Tytułu” i „Opisu bloga”. Usuniesz je od razu, bo będą tylko zawadzały. Wykonają Ci tło, pomogą go wstawić, niektórzy nawet wyciągną pomocną dłoń w sprawie lewej kolumny, która teraz wygląda beznadziejnie. Jeśli będziesz chciała – dobiorą Ci nawet czcionki. Dzięki temu wizualnie wszystko będzie do siebie pasować, a takie sytuacje jak wytykanie błędów przez oceniające będzie zdarzeniem naprawdę rzadkim (no chyba, że zniszczysz coś przy wstawianiu szablonu, jednak wtedy też Ci pomogą).
   Polecam Ci bloga katalog-graficzny.blogspot.com, gdzie masz spis aktualnych szabloniarni, blogów graficznych. Mam nadzieję, że znajdziesz tam coś dla siebie.
1/10 pkt

Przesłuchanie

Rozdział 1
   Niewiele się z niego dowiadujemy. Mamy opis terenu, napisany w bardzo „poetycki” sposób, zawierający mnóstwo metafor i epitetów, które obrazują nam nietypową drogą świat dookoła głównej bohaterki. Ona sama jest na razie postacią raczej tajemniczą. Wiemy o jej problemach rodzinnych, braku zaakceptowania i jakby odrzucenia. Możemy domyślić się, że akcja będzie umiejscowiona raczej w przeszłości (słowa dziedzic, majątek, przekazywanie z pokolenia na pokolenie).

Rozdział 2
   Kolejny króciutki rozdział, który ograniczony jest do opisania kilku cech charakteru głównej bohaterki. Nie ma jednak żadnej akcji, to jest opowiadanie fabularne, więc dlaczego tutaj nic się nie dzieje? Ja rozumiem, że trzeba pokazać tą postać, opisać ją, ale można to zrobić równie dobrze podczas jakiejś rozmowy, działania. Zauważ, iż odkąd rozpoczęłaś to opowiadanie Lily zdążyła wrócić z konnej przejażdżki do domu. Tyle wydarzyło się w ciągu dwóch rozdziałów.

Rozdział 3
   Co mogę rzecz o kolejnym rozdziale? Zauważyłam, że fajnie mi się go czyta, pomimo dużej ilości epitetów i metafor, których w opowiadaniach fabularnych raczej fanką nie jestem.
   Mam wrażenie, że Lily jest do tej pory kreowana na siłę. Pomimo wielu opisów jej samej, informacji i zachowania, nadal ta postać jest zbyt sztuczna. Na tym etapie czytania Twojej historii mogę powiedzieć o tej dziewczynie bardzo niewiele, my jej praktycznie nie znamy, co jest dziwne, ponieważ po trzecim rozdziale powinniśmy jakoś ją kojarzyć, porównywać do innych znanych nam postaci, czy zastanawiać się nad jej postępowaniem. My natomiast nie jesteśmy w stanie zrobić nic z tych rzeczy. Zobaczymy, co będzie dalej.

Rozdział 4
   Nie podoba mi się to, że ten rozdział jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego. Na tej zasadzie, że ostatnie zdanie rozdziału trzeciego jest powiązane z pierwszym tutaj. To jest tak, jakbyś jeden dłuższy rozdział podzieliła na części, nawet nie patrząc, gdzie klikasz enter. Wygląda to beznadziejnie, ponieważ jeśli osoba czytająca przerwie Twoje opowiadanie i wróci do niego, to będzie musiała przeczytać tak naprawdę wszystkie poprzednie rozdziały, gdyż zauważy, że jedno zdanie jest dopełnieniem drugiego.
   To, co również rzuciło mi się w oczy to trudność wyobrażenia sobie sytuacji Lily, taka niemożność wczucia się w tą bohaterkę. Mamy opisy jej relacji z ojcem, o tym, że zawsze traktował ją z wrogością, nie chciał jej tak naprawdę. Jednak nie potrafiłam tego poczuć. Nie wzbudziło to we mnie żadnych emocji, współczucia, co powinno zrobić.

Rozdział 5
   Na pierwszy rzut oka jest zdecydowanie dłuższy od poprzednich. Również fabuła nareszcie zaczęła przypominać opowiadanie, a nie opisy psychicznie zniewolonej przez ojca dziewczyny. Nie uważam jednak, żeby była to jakaś szczególna zmiana. Dlaczego? Ponieważ dialog, który wprowadziłaś był krótki, pozbawiony szczególnych odczuć emocjonalny i po prostu nudny. Chociaż, czy w ogóle mogę nazwać dialogiem powitanie matki, jej odpowiedź i informacja od ojca. Aczkolwiek jakaś tam prymitywna wymiana zdań jest.
   Spodobała mi się reakcja Lily, wyglądała tak naturalnie, choć to jeszcze zależy od podejścia czytelnika. Ktoś, kto przeczytał poprzednie rozdziały widzi, że bohaterka nie jest typową panienką uczęszczającą na przyjęcia i te wszystkie głupoty związane z tamtymi czasami. Nadal nie jest to jednak wywieranie wpływu na czytelnika. Przeczytałam wiele opowiadań blogowych i niektóre potrafiły zostawić ślad w umyśle, gdy się skończyło. Tutaj na razie nic takiego nie ma miejsca.

Rozdział 6
   Pojawił się tutaj opis części ogrodu, lasu, którego bohaterka wcześniej nie znała. I za to, te wiele zdań wystukanych na klawiaturze komputera, jestem w stanie schylić lekko głowę w geście uznania, ponieważ ta charakterystyka jest naprawdę rewelacyjna. Użyłaś bardzo wielu środków stylistycznych, które nadały temu miejscu trochę jakby magicznego charakteru. Zdarzyło się kilka „machnięć” przecinków, ale to naprawdę nie ma aż tak wielkiego znaczenia, gdyż nie przeszkadzają one w czytanie tego fragmentu.
   Czułam jednak minimalny niedosyt czytając ostatnie zdania. To chyba jednak dlatego, że jestem ciekawa, kim jest ta postać, którą zobaczyła.

Rozdział 7
   Cóż, zakochała się, prawda? Można się było domyślić po opisanej reakcji, a podoba mi się, że trochę ubarwionej. W sensie, napisanej minimalnie inaczej niż we wszystkich znanych mi książkach. To jednak dobrze, powielanie tego samego scenariusza, który znajduje się wszędzie, w każdym miejscu dookoła nas - byłoby nudne.
   Nie mogę jednak powiedzieć nic więcej na temat tej części, gdyż żadnej innej sytuacji, czy chociażby odczucia, zmiany otoczenia tam nie ma.

Rozdział 8
   Dlaczego tekst jest ustawiony na prawą stronę? Jeśli we wszystkich poprzednich rozdziałach był pisany normalnie, to zmiana tego w środku opowiadania wygląda, bynajmniej, nieestetycznie.
   Krótki, bardzo podobny do tych pierwszych, a szkoda, gdyż chyba wolałam tą wersję z minimalnym dialogiem. Uważam, że te wszystkie przemyślenia Liliane, które pojawiły się w tym rozdziale mogły równie dobrze znaleźć się tam, gdzie spotkała tego młodzieńca. Dlaczego? Ponieważ one nadal dotyczącą właśnie jego. Nie podoba mi się to, że urywasz te myśli dziewczyny i wklejasz je do innej części, pomimo ich przynależności do poprzedniego rozdziału.

Rozdział 9
   Panie i Panowie, Chłopcy i Dziewczęta, z radością oznajmiam, że to opowiadanie coraz bardziej zaczyna przypominać opowieść fabularną, którą w zamierzeniu autorki miała być. Mamy nawet dłuższy dialog – pierwszy taki od ośmiu rozdziałów, czyli od samego początku.
Nawet mi się podobał. Może to dlatego, że jest trochę inny niż poprzednie, które nie były jednak tak wpływowe na to, co ma wydarzyć się potem.
   Ale jest coś, co mi się nie podoba. A mianowicie beznadziejne podzielenie zdań. Ja wiem, że Onet czasami szalał, a ten okres, w którym opublikowałaś ten rozdział był tym czasem przenosin, jednak to można było poprawić. Strasznie się to czytało, zdanie było urwane w najmniej spodziewanym momencie i przeniesione do następnej linijki. Poprawienie tego, biorąc pod uwagę fakt, że rozdział jest krótki, nie zajęłoby Ci wcale tak dużo czasu.

Rozdział 10
   Zacznę od tego, iż jak zwykle dzieje się bardzo mało. Rozdział zawiera uczucie Lily, gdy zobaczyła swojego narzeczonego, ich taniec i moment, w którym usiadła na krześle. Były to tak fascynujące fragmenty, że aż miałam ochotę przejść dalej. To, jak niewiele akcji jest opisywanych zaczyna mnie nudzić i irytować. Na początku była jeszcze jakaś nadzieja na zmianę. Tutaj już jej nie mam, ponieważ jesteśmy po dziesiątym rozdziale.
   Mam również pytanie, być może retoryczne, ale czy naprawdę sądziłaś, że kolejne zakończenie rozdziału, typu „Nagle poczuła czyjąś dłoń na swym ramieniu.”, biorąc pod uwagę, że poprzedni kończył się „Pan Darcy odsunął się nieco, ukazując postać, dotychczas skrytą w jego cieniu - Oto twój narzeczony...” – będzie aż tak ekscytujące? Takie założenie – od razu powiem – było błędne. Zawiesiłaś znowu akcję, myśląc, że po raz kolejny będzie to nurtowało czytelnika. Mnie nie, mnie zaczęło nudzić, mnie zaczęło śmieszyć, mnie zaczęło irytować. Nie możesz każdego rozdziału kończyć w ten sposób. Raz, dwa razy na całość, na Twoją ilość rozdziałów to tak z trzy, zanim skończysz opowiadanie, ale nie więcej. U Ciebie akcja się jeszcze nie rozwija, a mamy już dwa razy, nawet nie wiem, czy przypadkiem nie było trzeciego tam, nad jeziorkiem w środku lasu. Dla mnie lekka przesada.

Rozdział 11
   Najbardziej rozwinięty rozdział, jaki przeczytałam dotychczas. Miał te opisy, ale również długi dialog, co mi się nawet spodobało.
   Natomiast, co nie? Reakcja Lily – wydało mi się dziwne, że tak nagle zapytała o jego rodzinę i okazało się, że jego brat to być może ten mężczyzna z ogrodu. Tak, wychodząc za mąż na pewno zastanawiała się, kim jest jego brat. Powinna wiedzieć o NIM jak najwięcej, a uważam, iż informacje na temat jego braciszka-mordercy są akurat najmniej ważne. Można było to rozegrać inaczej.
   Znowu jest ten podział zdań, znowu jest takie zakończenie złożone z trzech kropek na końcu ostatniego zdania. Wspomniałam o tym już wcześniej, więc nie będę się powtarzać, co sądzę na ten temat.

Rozdział 12
   Pierwsza rzecz to ta „udawana lekkość”, a jaką powiedziała słowa o niezbliżaniu się do tego mordercy. Właśnie dowiedziała się, że brat jej narzeczonego najprawdopodobniej kogoś zamordował, a ona z „udawaną lekkością” zareagowała na tą wiadomość. No chyba logiczne, iż bardziej naturalną reakcją byłby strach, który okazałaby wobec swojej ciotki, po jej słowach. Tutaj akurat nie musiała udawać. Również mamy dowód na niezbyt rozsądny umysł panienki Darcy. Skoro morderca jest na jej przyjęciu to chyba powinna zostać w miejscu, w którym będzie bezpieczna, a nie uciekać sama do ogrodu.
   W całym rozdziale dwunastym bohaterka zdążyła wyjść z sali i usiąść na ławce. Oprócz tego ZNOWU zakończony rozdział w ten sposób, który wytknęłam wcześniej

Rozdział 13
   Zacznę od tego, że masz powtórzoną notkę. Najpierw jest „Bez tytułu”, gdzie tekst jest od prawego akapitu, a potem ten sam fragment jako „Rozdział 13”, napisany już normalnie. Możesz usunąć tą poprzednią kopię.
   Znowu jest nienaturalna reakcja bohaterki. Widzi mordercę, do którego niby coś tam w głębi serca czuje, jakieś dziwne przyciąganie, ale jednak mordercę. On się coś tam pyta, a ona odpowiada „chłodno, rzucając mężczyźnie pogardliwe spojrzenie”, Chciałabym również dodać, że chwilę wcześniej opisany był jej strach. Na pewno nie odpowiedziałaby takim tonem.
   Sama reakcja mężczyzny jest również dziwna. Najpierw na nią naskakuje, a potem nagle przeprasza i znika… To w końcu jakieś opowiadanie fantasy jest? Sekunda i już go nie ma? Prawie jak „Harry Potter”! Świstoklik jakiś był czy może uzyskał prawo do przeteleportowania się? Bo jak tak to gratuluję, potrafi użyć różdżki, aby przestraszyć niewinną, lekko głupiutką panienkę w środku ogrodu.

Podsumowanie
   Od czego mam zacząć?
   Może od długości Twoich rozdziałów. Bardzo mi się nie spodobało to, jak przerywasz akcję (to znaczy, myśli i odczucia, gdyż tej akcji to tam niewiele było). Nie patrzysz nawet, gdzie stawiasz enter. Ja z tych Twoich trzynastu rozdziałów zrobiłabym góra trzy, które lepiej by się czytało, przez to, że dane zagadnienie byłoby opisane w całości, w jednym z nich.
   Nie stawiasz akapitów, nie rozróżniamy przez to myśli, nie wiemy, gdzie kończy się opis otoczenia, a lewa strona notki zlewa się w jedno. Kliknij tą spację trzy razy przed rozpoczęciem nowych przemyśleń, żeby nie wyglądało to jak jedna, wielka bryła tekstu.
   Twój styl pisania, środki artystyczne, które używasz – wszystko ładnie, pięknie. Tyle, że trzeba lubić taki styl, a ja nie jestem fanką czegoś takiego. Opowiadanie, dla mnie, powinno być napisane fabularnie, jak wszystkie utwory, które przynależą do epiki. To „opowiadanie” równie dobrze można zaliczyć do liryki. Nawet bardziej. Fajnie, że urozmaicasz tekst tymi wszystkimi metaforami i całą resztą, ale to jest ciekawe do któregoś tam rozdziału. Potem zaczyna się przejadać. Na Twoim miejscu, żeby uniknąć czegoś takiego, ograniczyłabym ilość środków stylistycznych. Nadal ich używała, bo to idzie Ci całkiem nieźle, jednak mniej, o wiele mniej.
   Akcji tam tak naprawdę nie ma. Jest nudno, nic się nie dzieje. Jeden rozdział potrafi być opisem jednej myśli głównej bohaterki. Spróbuj dodać jakąś błahą sytuację do każdego rozdziału. Kiedy jest na jakiejś konnej przejażdżce, niech spotka jakieś dziecko, niech z nim porozmawia, a potem zastanawia się, skąd ono wiedziało o tym i o tym. Jak jest u siebie w pokoju – opisz ten pokój, dodaj historię jakiegoś przedmiotu, jakiejś plamy na dywanie, która powstała tak i tak. Rozwiń to jakoś! Opisz błahą, prostą sytuację, która będzie prowadziła do jakiejś ważniejszej. Nie wypełniał oczekiwania na punkt kulminacyjny opisami, ponieważ to nudzi.
   To, co również zauważyłam, szczególnie w ostatnich rozdziałach to fakt, że Lily zaczęła być coraz bardziej nienaturalna. Jest postacią sztuczną, tworzoną na siłę, bez serca. Nie czułam takiego przywiązania z bohaterami, nie czułam ich losów, przeznaczenia, tego, co ma być. A najgorsze jest to, że wcale nie miałam ochoty dowiedzieć się, jak potoczy się ich życie. Szczególnie właśnie tej dziewczyny. Powinnam odczuwać współczucie ze względu na przymusowy ślub, ale nie czułam. Nie było mi jej żal z żadnego powodu. Nie czułam również strachu przed tą postacią mordercy, co powinnam była. Ale skoro Liliane podchodzi z taką lekkością i chłodem do opisanego wcześniej przerażenia to nie dziwię się, że nie wczułam się w tą historię.
   Ogólnie – zawiodłam się.
4/20 pkt

Spisanie zeznań
(Na czerwono błędy, na zielono to, czego nie ma, na żółto to, co jest niepotrzebne.)

Rozdział 1

budziły się ze nocnego uśpienia – z nocnego uśpienia;

Spojrzała się w dal;

Rozdział 2

Służba zmieniała się tak często, że Lily nie była w stanie zapamiętać tych wszystkich imion, a twarze zmieniały się w rząd szarych masek, wirujących w ciągłym tańcu, - ma być kropka;

urocznego – uroczego;

męczyły ją i nużyły, uważała je za niskie i niewarte – widzę powtórzenie, zamiast jednego z tych „i” można użyć „oraz”;

Jedyny tematy, który poruszał jej duszę równie mocno, a nie był dla niej niedostępny, to szeroko pojęta sztuka i literatura. – Mam wrażenie, że wszystko Ci się tutaj pomieszało. „Jedyne tematy, które poruszały jej duszę równie mocno, a nie były dla niej niedostępne, to szeroko pojęte sztuka i literatura.”;

na cóż jej to było? Jej ojciec uważał – powtórzenie;

o oficerach i dywagacji na temat koronek i szyfonów – znowu powtórzenie „i”;

Potrząsnęła głową z irytacją, strząsając z niej irytujące myśli – powtórzenie;

Rozdział 3

służba,niczym – służba, niczym;

wieków.Aby – wieków. Aby;

biegła,nie – biegła, nie;

bardzo prostym, obliczu; 

Rozdział 4

służącą,która – służącą, która;

które namalował wiatr, zdążyła już zetrzeć ponura obecność dworu, który więził – powtórzenie;

klatka i wysysał całą radość i siły – powtórzenie „i”, znowu;

Rozdział 5

oczyma,głębokimi – oczyma, głębokimi;

Dobrze,dziękuję. – Dobrze, dziękuję;

okrutniejszą,iż – okrutniejszą, iż;

siedzisko,które – siedzisko, które;

Rozdział 6

nieszczęśnicy, zagubieni;

nie miała nici, darowanej;

Rozdział 7

jakąś postać – jakaś postać;

Rozdział 8

odzianej w czerń postaci jaki i wstrętnego jej narzeczonego – odzianej w czerń postaci, jak i jej wstrętnego narzeczonego – tak chyba troszkę lepiej brzmi;

Rozdział 9

Teraz owiane ułudą jasności i ciepła, i zatrzymała się;

żyrandoli,przystrojonej - żyrandoli, przystrojonej;

drobnych pereł, a na włosach;

Podsumowanie
   Wystarczy mi tyle sprawdzonych rozdziałów, reszty nie chciało mi się czytać po raz kolejny, żeby poszukać błędów.
   Zdarzają Ci się błędy stylistyczne, zła odmiana wyrazów, niedobranie tego rodzaju do rzeczownika. Nie jest to jakoś strasznie widoczne, ale były zdania, w których raziło w oczy. Przeczytaj każdą publikowaną notkę przynajmniej z trzy razy. Gdybyś to robiła, wyłapałabyś te błędy, ponieważ ja po pierwszym przeczytaniu potrafiłam je znaleźć. Po trzech – tekst byłby idealny.
   Powtórzenia. Słowa „które” i jego odmian, zaimków „jej”, „jego”, spójnika „i”, co chyba zdarzało się najczęściej. Oprócz tego jakieś minimalne, pojedyncze słówka. Ale to „i” – ten błąd powtarzał się w teoretycznie każdym rozdziale. Nie są wszystkie wypisane, bo uważałam za zbędne wklejanie i tłumaczenie po raz któryś tam z kolei błędu. Jednak one są. I to wcale tak nie mało.
   To, że nie czytasz tekstu po opublikowaniu widać również, jak posklejane są wyrazy. To można poprawić, a ty tego nie robisz.
5/10 pkt

Przeszukiwanie kieszeni
   Widzę statystykę, dwie ramki z linkami – „Ocenialnie” i „Blogi, które czytam” – coś o sobie oraz szeroką listę na dole strony. Ze smutkiem stwierdzam, że na tym kończą się dodatki na blogu. Chciałabym jednak omówić te Twoje rameczki.
   Zacznę od końca, a dokładnie od szerokiej listy. Ta rzecz jest przydatna, kiedy autor ma na stronie głównej jedną, góra dwie notki i potrzebuje odnośnika do tych wcześniejszych. W takim razie, po co jest u Ciebie? W tej sytuacji tylko się powtarzasz. Zrezygnuj z któregoś rozwiązania: albo ustaw, aby pokazywał się na głównej tylko jeden, ewentualnie dwa rozdziały (chociaż radzę jeden), a reszta niech będzie „schowana” w szerokiej liście, bo do tego właśnie jest. Drugim rozwiązaniem jest usunięcie ramki z rozwijaną listą i pozostawienie wszystkich notek na głównej. Możesz jeszcze umieścisz kolejne rozdziały w menu bloga, dzięki czemu w kolumnie czytelnik będzie mógł zobaczyć wszystkie notki. Osobiście nie polecam drugiej opcji, gdyż uważam, że opowiadanie blogowe nie jest typem strony, na której pokazuje się dziesięć postów lub więcej na głównej. Dlaczego? Ponieważ ustawiłaś, aby pokazywały się od najnowszych do najstarszych, czyli od ostatniego rozdziału do pierwszego. Czytelnik musi zjeżdżać na sam dół bloga, żeby zacząć czytać. Kiedy kończy musi znowu pokonywać tą drogę, co wcześniej, żeby odnaleźć kolejny rozdział. Bezsensu. W pamiętnikach czy refleksjach to nie ma wielkiego znaczenia, gdyż nie są to notki układane fabularnie, chronologicznie. Tutaj naprawdę ma.
   Ramka „O mnie” jest napisana zbyt małą czcionką. Musiałam przysuwać się do laptopa i mrużyć oczy, aby cokolwiek przeczytać. To pierwsza rzecz. Druga – jest strasznie krótko i w pewnym sensie nadal nic o Tobie nie wiemy, więc po co w ogóle jest taka ramka. Po trzecie – dlaczego piszesz o opowiadaniu w ramce, która dotyczy Ciebie? To powinno znajdować się w zakładce (nie mówię już o ramkach), w której wytłumaczyłabyś genezę swojego opowiadania. Czyli w skrócie – nic mi się nie podoba. A co bym radziła? Stworzyć menu bloga, w którym stworzysz dwie pierwsze zakładki:  
1. Skoro już piszesz coś tam o sobie to rozwiń te myśli. Dwa zdania to zdecydowanie za mało, żeby poznać autorkę. Napisz ten fragment w taki sposób, w jaki piszesz opowiadanie, używając metafor, przenośni, porównań – nie będzie wtedy odstawało od reszty bloga. I zdecydowanie więcej! Jeśli masz zamiar pozostawić taką ilość informacji i nie chcesz pisać nic więcej – usuń tą ramkę, ponieważ dla dwóch zdań nie ma sensu jej zostawiać. (Ewentualnie możesz umieścić w takiej zakładce powód, dla którego zaczęłaś pisać coś takiego, gdyż to należy do opisu Ciebie, nie opowiadania.)  
2. No i właśnie coś o opowiadaniu. Nie ma na Twoim blogu nic, co by wytłumaczyło czytelnikowi, w jakich czasach dokładnie się znajduje, gdzie rozgrywa się akcja, jakiś taki motyw przewodni, lekko zarysowana fabuła, która w tym przypadku się przyda (dlatego, że piszesz strasznie krótkie rozdziały i zanim dojdziesz do głównej myśli fabuły minie jeszcze pewnie z pięćdziesiąt rozdziałów). Ja po przeczytaniu wszystkich notek nie wiem kompletnie nic z wyżej wymienionych rzeczy. Nie wiem nawet, jaki jest sens tego opowiadania. Przez to, że wolno rozgrywasz akcję, piszesz za krótkie rozdziały – czytelnik nie potrafi zorientować się w otaczającej sytuacji.
   Dalej są te dwie nieszczęsne ramki z linkami. Dlaczego nieszczęsne? Cóż, pewnie dlatego, że wyglądają do kitu. Takie rzeczy, jak linki, na dodatek tyle linków, umieszcza się w specjalnej zakładce. Tam rozdzielasz na ocenialnie, szabloniarnie, blogi, które czytam, których nienawidzę itp. Jednak pokazywanie ich na stronie głównej nie wydaje mi się być zabiegiem estetycznym. Tego brakuje tym ramkom. Teksty są w wąskiej kolumnie, przez co całe linki nie mieszczą się w jednym wersie. Na dodatek to pismo i kolor – nie wygląda to harmonijnie. Jeśli udałoby Ci się zmienić to tak, żeby wyglądało ładnie i nie odrzucało – linki bez problemu mogą zostać. Ale z własnego doświadczenia wiem, że ułożenie ich tam w taki sposób jest naprawdę trudne. Dlatego polecam stworzenie jednak tej zakładki.
2/10 pkt

Indywidualizm
   Szukałam czegoś na Twoim blogu, co byłoby niepowtarzalne. Nie chodzi w końcu tylko o tekst i fabułę, ale również o unikalność strony, znalezienie jakiejś perełki wśród tysięcy podobnych do siebie blogów. Niestety, dla mnie lady-of-pemberly nie wyróżnia się jakoś specjalnie. Nawet fabuła opowiadania, która zaczyna się jako tako, fakt, że strasznie powoli i mozolnie, ale można było snuć przemyślenia, co wydarzy się dalej – zawiodła mnie. Po trzynastu rozdziałach czuję niedosyt, niczego nie dowiedziałam się o tajemniczym mężczyźnie, przemyślenia głównej bohaterki często zajmowały trzy rozdziały pod rząd, co robiło się po prostu nudne. Niekiedy miałam ochotę wyłączyć i dać sobie spokój. Nie uwiodła mnie ta historia, chociaż mogła.
0/7 pkt

Wyrok
   Zastanawiałam się, za co mogłabym dać Ci punkty dodatkowe. Pierwsze wrażenie odpada, ponieważ Twój blog mnie nie zachwycił, jego wygląd nawet trochę odrzucił (ja po prostu zwracam zbyt dużą uwagę na estetykę i grafikę na blogu). O grafice nie wspomnę, gdyż to była jakaś masakra. Za dodatki i indywidualizm, bohaterów, świat – nie mogę. Jednak myślę, że jeżeli dam Ci punkt za styl, jakim piszesz, to, iż tak łatwo wplątujesz te środki stylistyczne w tekst, to nie będę miała do siebie pretensji.
1/5 pkt

Razem: 17 punktów – Co najmniej 20 lat (2)

   Odłożyła akta na bok, zirytowana tak niskim wynikiem. Nie spodziewała się, chociaż i tak, że udało się zahaczyć o ten minimum 20 lat. Groźba dożywocia wisiała w powietrzu.

11 komentarzy:

  1. Oj Nersi, Nersi, ciągnie Cię do mojego gabinetu? xD ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, chciałam zahaczyć o naszą powstającą książkę, ale nie mogłam przed wydaniem odkryć przed Ihtem jej fabuły xddd

      Usuń
    2. Szczerze mnie ona nie interesi - interesi mnie moja i En, której jest niewiele, a z En nie gadałem dobry tydzień.

      Usuń
    3. Nie ma En? O.o trzeba się przecież śpieszyć

      Usuń
    4. Jak Ci idzie, Świstaczku? ;> Na prawdę trzeba się ruszyć.

      Usuń
    5. Ja mam już prawie gotowe, teraz tylko przepisać na kompa i jest bomba :D

      Usuń
    6. No to przepisuj szybko i prześlij, wtedy zacznę pisać dalej :))

      Usuń
  2. Nersi! Toż to Twój pierwszy TAKI NISKI wyrok!
    Ten blog naprawdę musiał Ci zaleźć za skórę. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie sama byłam zdziwiona, zazwyczaj dostawałam albo brałam blogi, które za grafikę dostawały minimum 90% punktów xd ale kiedyś musiał być ten pierwszy niski wynik

      Usuń
  3. En jest, En nie wie o co chodzi, En podziwia Nersi, która jest nowym Guru, En nie ma weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za ocenę.

    Bride

    OdpowiedzUsuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka