Ihtir usiadł spokojnie w swoim
gabinecie, kiedy tylko uporał się z upartą myszką, którą dostał od znajomego w
prezencie „bez okazji”. I tak w to nie wierzył, bo zawsze o czymś zapominał,
ale postanowił tym razem odpuścić dociekanie swego. Mysz chrobotała teraz
głośno, wgryzając się w kawałek wysuszonego chleba, obserwowana czujnym okiem
Katniss, która najwyraźniej miała ochotę porwać ją na wycieczkę do wnętrza
głoskółki. Edukacyjnie, oczywiście.
Chłopak pokręcił głową i obiecał
sobie, że przy najbliższej okazji poprosi Dzwoneczka o zabranie myszy do
ogrodu, w którym nie było go już tak dawno, że miał wrażenie, iż mógłby się tam
zgubić.
Niepożądane myśli kotłowały się w
jego głowie, a przecież powinien napisać choć jeszcze jedną ocenę, więc
przymknął oczy, by skupić swoje rozczochrane myśli na: „Oceniaj!”.
Szybkie spojrzenie w kolejkę i był
gotowy, żeby zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem, jakie tym razem postawiła przed
nim Neifile.
Oskarżyciel:
Ihtir
Oskarżony: cantilenainhonesta
Pobieżny ogląd
więźnia
Klikam na ten
adres, wcześniej dokładnie sprawdzając w jaki sposób mam go tłumaczyć i drapię
się po głowie, bo pomimo półgodzinnych starań dowiedziałem się tylko, że
„cantilena” to melodia, którą używano do chorałów. I co to niby znaczy?
Melodyjka w uczuciu? Czy jakie licho? Jestem słaby z angielskiego, a to, że nie
zastosowałaś żadnych myślników w adresie nie daje mi najmniejszej szansy na
porządną interpretację adresu. I wątpię, żeby tylko mi – przeciętny czytelnik
wcale nie musi znać się na językach obcych, a skoro nie rozumie adresu, to jak
ma go on zachęcić do wejścia na bloga? A nawet jeśli zada sobie trud poszukania
jakiegoś konkretnego tłumaczenia, to i tak wątpię, żeby wszedł na bloga, bo
stwierdzi, że jest o jakichś kościelnych duperelach, nikogo nie obrażając.
Bardzo mi się nie podoba.
Na belce napisałaś
„Piosenka nieprzystojna i inne opowiadania”. Wyjaśniasz, że Twój blog będzie
zbiorem opowiadań, ale nie rozumiem tego „piosenka nieprzystojna”. Próbujesz na
siłę powiązać belkę z adresem? Czy nawet napisałaś opowiadanie o takim tytule,
żeby adres miał coś do tego, co piszesz? Chyba nie widzę w tym większego sensu.
Takie robienie czegoś na siłę. Naciąganie. Słyszałaś, że nadgorliwość jest
gorsza od faszyzmu? W Twoim przypadku to naciąganie wszystkiego pod adres jest
nadgorliwością ponad miarę.
Gdybym był
przeciętnym czytelnikiem i, gdybym nie był ciekawską istotą, to nie wszedłbym
na Twojego bloga przeczytawszy adres i belkę. Po prostu nie.
0/10
Ubiór więźnia
Jezus, dopiero
rozszyfrowałem Twój adres, jak spojrzałem na nagłówek! Ko-nie-cznie powinnaś
rozdzielić te dwa wyrazy (a nie jak myślałem – 3), myślnikiem, bo idzie się
nieźle zakręcić. Gdybym miał, co odjąć w pierwszym wrażeniu, to uwierz,
zrobiłbym to bez wahania, bo powtarzasz adres na belce tylko, że w bardziej
zrozumiałym języku.
Okej. Teraz
grafika.
Jest tu w miarę
jasno, ale nie ma żadnych odblaskowych kolorów – skupiłaś się na waniliowym i
lekko kremowym odcieniu żółci, przez co mam wrażenie, że od komputera bije ku
mnie łuna ciepła, jakby słoneczko przebiło się przez chmurki w Gorzówku.
Na nagłówku widzimy
staromodną maszynę do pisania z powtórzeniem adresu, tym razem zgrabnie
zapisanym tak, by każdy mógł zrozumieć, o co tu chodzi. Normalnie bym się do
tego przyczepił, ale skoro nie ma innego sposobu na wydedukowanie, o jakiego
grzyba chodzi z Twoim adresem, to zostaw to w spokoju.
Powiem Ci szczerze,
że podoba mi się ten minimalizm w nagłówku, a także sam nagłówek, biorąc pod
uwagę, że prowadzisz zbiór opowiadań. Jest to bardzo fajny sposób na powitanie
czytelnika właśnie przy takiej tematyce – nie zakreślasz, nad czym będziesz się
najczęściej pochylać podczas pisania, tylko oznajmiasz nam przez ten obrazek,
że po prostu będziemy mogli poczytać tu
Twoją twórczość. Dobry sposób na zaciekawienie, ale i nieograniczanie
się. Gratuluję.
Ramek masz trochę
za dużo. Na pewno wyrzuciłbym na Twoim miejscu na podstronę wszystkie buttony,
bo wprowadzają taki nieprzyjemny chaos i może pozbyłbym się „stałych
podglądaczy” na rzecz jakiegoś licznika odwiedzin (nie wiem, czemu, ale jestem
od niego uzależniony), chociaż w sumie, to pewnego rodzaju oryginalność z
Twojej strony, że go nie masz.
Reszta jest w
porządku, a nawet bardzo w porządku.
Ogólnie to tak na 6
punktów jest. Myślę, że to sprawiedliwe.
6/10
Przesłuchanie
Może umówmy się, że
przeczytam po jednym opowiadaniu z tych najbardziej wyróżnionych kategorii,
gdzie mam jakiś wybór w tytułach, a jak będzie mi mało, to zerknę do którejś z
tych pomniejszych kategorii.
Co prawda nie lubię
obyczajówek, ale cóż poradzić? Spróbujmy.
Wezmę na pewno
opowieść maturalną. W końcu od 3 września czeka mnie właśnie ta klasa.
Opowieść
maturalna – kat. Obyczajowe
No, cóż. Szczerze
powiem, że… tak, nie zawiodłem się na tym opowiadaniu. Siedzę teraz i się
uśmiecham. Niby zwykła obyczajówka, w której więcej jest refleksji, jak samej
historii, a czytało mi się naprawdę bardzo dobrze i miałem problem z tym, żeby
skupić się na wypisywaniu błędów. Gratuluję – nie często mi się to zdarza.
Bardzo rozbawił
mnie fragment o przytyciu po 30-dziestce, jeśli nie będzie się na maturze
zdawało historii. To ja zdecydowanie jej nie zdaję!
Czy to opowiadanie
z elementami autobiografii? Jeśli tak, gratuluję zdanej matury.
Naprawdę jestem pod
wrażeniem. Tak stworzyłaś świat przestawiony, że mogłem się w niego od razu wstrzelić,
jak gdybym siedział obok Ciebie, jako narratora i widział to wszystko. I czuł –
to ważne, bo naprawdę fajnie pokazałaś uczucia w Twoim opowiadaniu. Super
obyczajówka.
No i należałoby
wspomnieć, że połknąłem je od razu, pomimo sporej objętości tekstu. Jest
dobrze. Jak takim stylem piszesz wszystko, to pewnie pokuszę się o przeczytanie
czegoś ponad te trzy opowiadania.
Zawsze
pomiędzy – kat. Fantastyka
Dopisek o okropnym,
czarnym kocurze mnie rozwalił. Masz punkt bonusowy!
Najchętniej to bym
przeszedł do następnego opowiadania, zostawiając to bez opisu, ale cóż, nie da
rady.
Ogólnie, nie boisz
się okrucieństwa i szaleństwa w swoich historiach, co sprawia, że są bardziej
wiarygodne. Mieszasz magię ze światem dzisiejszym, rzeczywistym i właśnie
dlatego, że nie boisz się opisów przemocy, Twój świat jest naprawdę dobrze
przedstawiony.
Każdy z bohaterów
jest u Ciebie inny. Ma swoje cechy, naprawdę indywidualne, a Fila przebija
wszystkich na głowę. Jest naprawdę niesamowicie dobrze wykreowana.
Do tego, bardzo
umiejętnie wplatasz refleksje w swoje opowiadania tak, że normalnie wyłapać się
ich nie da, ale po lekturze tego (jak i innych) opowiadania, pozostają w głowie
pytania, nad którymi nie można się nie zastanawiać.
No i jeszcze jestem
pod wrażeniem Twoich opisów – są krótkie, acz treściwe i wszystko spokojnie
idzie sobie wyobrazić. Miałem tylko problem z wyglądem Filii – pewnie z powodu
narracji. Może spróbuj kiedyś napisać opowiadanie w trzeciej osobie?
Zdziwiłaś mnie też
sposobem opisania sceny łóżkowej – powściągliwość, którą zastosowałaś,
zauroczyła mnie. Dlaczego? Bo kategoria opowiadania to fantastyka, a nie
erotyka i trzymasz się tego. Plus za konsekwencję.
Niemniej teraz mam
problem, bo to opowiadanie zakwalifikowałaś również do romansu, a z tej kategorii
chciałem wziąć opowiadanie, natomiast to drugie mnie nie zachęca, niestety…
Umówmy się, że wezmę jeszcze coś z fantastyki, okej? Bo bardzo odpowiada mi ten
rodzaj literatury.
Padło na:
Pretty
Plastic Women
Hm, kurczę, masz
taki cholerny talent do zadawania pytań bez znaków zapytania, że kłaniam się w
pas i proszę o jakiś kurs.
Opisujesz historię
Mii, a tak naprawdę, wcale nie to jest Twoim celem. Ty nie chcesz nas zabawić
jakąś tam historią, która pojawiła się w Twojej głowie, a zadać nam pytanie,
podpowiedzieć, w jaki sposób postępować, w jaki sposób będzie dobrze. To
niesamowite, z jaką łatwością wykorzystujesz bohaterów do pokazania nam,
zwykłym i narzekającym na wszystko, ludziom, że życie ma sens, że trzeba
wierzyć w lepsze jutro, kimkolwiek by się nie było i czego by się w nim nie
robiło! Każde Twoje opowiadanie, które przeczytałem zakończone jest naprawdę
dobrym morałem, który nie tyle pasuje do dzisiejszych czasów, co jest naprawdę
uniwersalny. Potrafisz nas zabawić historyjką jakieś tam osoby, ale przy tym,
każdy z nas znajdzie coś osobistego, coś swojego w Twoim bohaterze i dotrze do
niego sens tej historii taki, jaki chcesz przekazać.
Jestem pod tak
wielkim wrażeniem, że nie ma się nad czym rozdrabniać. Pisz dalej i wciąż ucz
nas poprzez swoje historie – tylko tyle mogę Ci poradzić.
20/20
Spisanie zeznań
Opowieść
maturalna – kat. Obyczajowe
„Reszta miała
pozostać w błogim letargu do końca życia, lub pewnego dnia po prostu się
obudzić” – zbędny przecinek przed „lub”. Przed tym spójnikiem po prostu nie
stawia się przecinka. Proszę: [klik]
„- No dobra.” –
przeczytaj sobie to zdanko na głos i zastanów się, gdzie stawiasz akcent – na
„no”, czy na „dobra”. Jeśli na „no” (czyli jak ja), powinnaś po nim postawić
przecinek. W każdym przypadku z „no” powinien się pojawić przecinek, jeśli
akcentujesz ten wyraz.
„wkurzałam się, nie
wiadomo dlaczego, nie wiadomo na kogo” – wiesz, zrobiłbym na Twoim miejscu taką
małą dyfuzję w przecinkach. Przesunąłbym przecinek zza „dlaczego” przed to
słówko i wstawił po nim „i”. Brzmiałoby to lepiej, niemniej, jak chcesz – nie
będę Ci niczego narzucał.
„dlaczego podczas jednego z wywodów Tigera, podczas których chodził w kółko po klasie, a jego buty
z długimi czubkami piszczały irytująco, pożyczyła identyfikator od Zawrockiej.”
– po pierwsze, nie „dlaczego”, a „dlatego”, natomiast po drugie, masz perfidne
powtórzenie (to na czerwono).
„Karola, że jest
dobra wychowana i zawsze mówi „tak”” – dobrze wychowana, nie „dobra”.
„(„Kobiety i
mężczyzny lubił tak samo”)” – powinno być „mężczyzn” bez „y” na końcu.
Zawsze
pomiędzy – kat. Fantastyka
„przemierzył naście
lat i setki kilometrów, by wreszcie dotrzeć do moich dorosłych już uszu.”
– podkreśliłem Ci wtrącenie. Wtrącenia ładnie powinnaś oddzielić od reszty
tekstu przecinkami z obu stron.
„ten przypadek
musiał być inny. Wołanie o pomoc wysyłane było z cholernie intensywną częstotliwością. Musiałam
się spieszyć, żeby być przy dziecku pierwszą.” –
trochę Ci się wkradło powtórzeń czasownika „być”. Eliminuj powtórzenia.
„No zaśniesz ty
dzisiaj czy nie…” – przecinek przed „zaśniesz” i zastanowiłbym się też nad
przecinkiem przed „czy”, ale nie jest chyba konieczny. Muszę sprawdzić.
„Miała farbowane na
bardzo jasny blond chude włosy” – kiedy wymieniasz cechy włosów owej
dziewczyny, powinnaś je oddzielić przecinkami. „Farbowane na bardzo jasny blond”
oraz „chude” to dwa określenia.
„Para na kanapie w
ogóle mnie nas nie zauważyła.” – to „mnie”, czy „nas”? Wywal jedno.
Pretty
Plastic Women
„Jej opalona smukła
twarz” – jaka była twarz? Smukła; jaka? Opalona. Dwa określenia, czyli powinnaś
je oddzielić przecinkiem.
„Ze złością
spojrzała na swoją Ciotkę,” – Dlaczego zapisałaś „ciotkę” z wielkiej litery? To
chyba nie jest jej imię, ani żadna nazwa własna, prawda? Powinnaś to zmienić na
zwykłą, małą literkę. Albo się mylę i to jest nazwa własna… Jeśli tak, to
przepraszam.
„Była gotowa do
zrobić.” – nie „do”, a „to”.
„Nie, nie była
gotowa o mówienie o swojej mocy.” – zamiast pierwszego „o” wklep „na” i będzie
w porządku.
Na taką ilość
tekstu w Twoich opowiadaniach, tak mała ilość błędów jest niesamowita.
Postaraj się
poczytać trochę o przecinkach, bo to zdecydowanie najgorzej Ci idzie i nie
zapominaj, ze powtórzenia są irytujące i sprawiają, że gorzej się czyta.
9/10
Przeszukanie
kieszeni
- Witaj – ogólnie powitanie
i krótkie przedstawienie tego, co masz zamiar z tym blogiem zrobić, a także
mała „odezwa” do czytelnika. Bardzo fajne.
- Opowiadania –
skrót do strony głównej. Przydatny, bo inaczej się na nią nie dostane.
Niemniej, trochę mnie tym zmyliłaś, bo miałem nadzieję znaleźć tam pogrupowany
spis treści – byłby wygodniejszy niźli latanie po kategoriach.
- Neifile – skrót do
Twojego prywatnego bloga. Ciekawy sposób na poznanie Cię.
- Sznurki – skrót do
podstrony z linkami. Co prawda preferuję, gdy do każdego bloga, autor sporządzi
osobną listę odwiedzanych blogów i wklei w podstronę dla tego bloga, a nie dla
wszystkich, jednak skoro tak Ci wygodniej? Czemu nie.
- TCB Haven – skrót
do Twojego drugiego bloga. Szczerze mówiąc, nie przemawia to za mną. To tak
jakby takie chwalenie się, że prowadzisz drugiego bloga. Wywaliłbym to stąd.
W sumie, brakuje
tylko czegoś takiego w rodzaju wyjaśnienie adresu, bo naprawdę idzie się pogubić,
no i oczywiście spamownika – to wprowadza porządek w komentarzach.
7/10
Indywidualizm
Jak już pisałem, Ty
nie masz na celu zabawić czytelnika byle jaką historią, ale z każdej płynie
morał, który każdy może do siebie dopasować. A cała otoczka jest tylko tłem. To
się naprawdę nazywa „Indywidualne” opowiadania.
7/7
Wyrok
Obiecałem plus za
kota i obiecałem plus za konsekwencję. Dołożę do tego plus za morały oplecione
otoczką opowiadania i niesamowitą, jak na dzisiejsze czasy, poprawność.
5/5
Suma punktów:
54
Wyrok:
Zwolnienie warunkowe
Ihtir podpisał się pod wyrokiem,
trochę smutny, że tak dobre opowiadania zepsuły sobie ocenę poprzez głupiutkie
pierwsze wrażenie. Zwinął akta w rulonik i podał Katniss, która prychnęła na
niego niczym kocur, po czym odleciała z plikiem kartek do Neifile.
Chłopak zasiadł od razu do kolejnych
akt, by choćby zacząć je przeglądać przed początkiem roku szkolnego, kiedy to
nie było pewności, ile czasu wyskrobie dla więzienia.
Witam serdecznie i dziękuję za poświęcenie chwilki mojemu blogowi. Mimo wszystko - zupełnie nie rozumiem pierwszej części oceny. ;F Sama zazwyczaj, gdy nie rozumiem jakiegoś hasła, od razu wrzucam je w Google. Jeśli nie znajduję w wyszukiwarce oczekiwanej odpowiedzi, wówczas albo uciekam się do pomocy książkowej, albo rezygnuję z poszukiwań. W przypadku głównego członu adresu mojego bloga, wpisanego rozdzielnie, łącznie, jakkolwiek - tłumaczenie wyskakuje w ułamku sekundy, więc nie trzeba mieć wielce zaawansowanych zdolności lingwistycznych, by rozgryźć tę zagadkę (łacińską, nie angielską, ale liczę, iż już na to, drogi Ihtirze, wpadłeś). To po pierwsze. Po drugie, tłumaczenie i lekkie rozbudowanie widnieje na belce tytułowej. Aby ją odczytać, musiałeś już wejść na stronę, więc argument, jakoby byłbyś czytelnikiem i po przeczytaniu adresu oraz belki nie wszedłbyś na bloga, jest moim zdaniem chybiony. Co najwyżej mógłbyś kliknąć biały krzyżyk na czerwonym polu, ale skoro już wygląd i nagłówek (dzięki któremu wreszcie zostałeś oświecony) oceniłeś całkiem wysoko, czemu miałbyś tak postępować? Po trzecie, zgodzę się jedynie, że jeśli przypadkowy internauta zetknąłby się z linkiem do bloga, toby na niego nie wszedł. Ale na takich odwiedzających wcale mi nie zależy (dlatego nie mam statystyki - dlaczego ma być ona na widoku, skoro mogę ją podejrzeć w panelu z ustawieniami? to nie oryginalność, a jedynie pragmatyzm). Wolę świadomych czytelników, którzy wiedzą, w co się pakują, chociażby dzięki informacjom na innych blogach, które mnie polecają. Rozdzielać wyrazów też nie planuję. Co więcej: nie mogę, gdyż taki adres na blogspocie jest zajęty. Z drugiej strony, taki chaos, a jednocześnie płynność oddaje nieco charakter moich opowiadań.
OdpowiedzUsuńA teraz, przechodząc do treści...
Tak, opowiadania obyczajowe w moim przypadku zawierają głównie elementy autobiograficzne. Całkiem dobre zdanie matury jest jednym z nich. Tobie liczę nawet lepszych wyników, chyba że zamierzasz pójść w przyszłości na studia politechniczne. Wtedy cofam życzenia pomyślności, bo nie cierpię politechniki. Po co nam tylu inżynierów? (Taa, odezwała się ta, co jak nie zrobi doktoratu, to będzie bezrobotna...).
Dziękuję za zwrócenie uwagi odnośnie kategorii. Fila niekoniecznie wpasowuje się w romans, faktycznie. Muszę poprawić tagowanie.
Pretty Plastic Women - co miałeś na myśli dokładnie, pisząc o moim rzekomym talencie? Zadawanie pytań bez znaków zapytania? Hę??? :D Mógłbyś mnie nieco bardziej oświecić? Czuję się trochę skołowana, nikt nigdy wcześniej nie powiedział mi czegoś takiego. Jest mi bardzo miło, ale nie mam pojęcia, o co chodzi. ^^
Podstrony. TCB Heaven, a nie TBC ;P. Większość internetowych autorów, których znam, a przynajmniej myślę, że to mogę określić, ma więcej niż jeden blog. To nie forma przechwałek, bo i czym tu się chwalić? ;F To po trochu reklama, a po trochu... Po prostu podstrona. To w końcu opowiadanie, długie, pod innym adresem, ale Cantilena Inhonesta to również właśnie "inne opowiadania". Ty byś może wyrzucił, ja na pewno nie.
Dziękuję po raz kolejny, tym razem za plusy i indywidualizm. Oraz oczywiście pomyślną ocenę, choć spodziewałam się dużo więcej krytycyzmu. Błędy z pewnością jak najszybciej poprawię.
Serdecznie pozdrawiam!
Hm, widzisz, jak oceniam i jak wchodzę na blogi mam nawyk nie zerkania nawet na grafikę i treść, jeśli to, co zobaczę na belce i co powie mi adres, zupełnie nie pasuje do mojego gustu - takim jestem człowiekiem.
UsuńZadawanie pytań bez znaków zapytania - zmuszasz czytelnika do zatrzymania się nad danym zagadnieniem, które poruszasz w swoim opowiadaniu, sprawiasz, że sam, nieświadomie zadaje sobie te pytania.
Sorki za błąd, to wina Worda, on tak lubi niespodziewanie coś poprawić. Wiem, że większość autorów ma więcej niż jeden blog, niemniej uważam, że podkreślanie swoich blogów w formie podstron to nadmierne reklamowanie się i zdecydowanie to odradzam, bo wychodzi się na chwalipiętkę ;p bez obrazy.
Co do pierwszego wrażenia. Mam taki nawyk wpisywania adresów obcojęzycznych w tłumacz google'a, jeśli nie rozumiem. Google pięknie wskazał, że to angielski, a że ja się tym właśnie zasugerowałem i zacząłem szukać jakiegoś innego znaczenia adresu, bo nijak mi nie pasowało to, co google napisał. Spędziłem pół godziny na szukaniu różnych znaczeń i nijak mi to nie wyszło, a jakoś nie wpadłem na to, żeby wpisać cały adres.
Dalej. Bardzo irytuje mnie fakt, że ludzie są niezadowoleni z tego, że ich się chwali, bo zakrawa mi to o fałszywą skromność. Jeśli uważam, że należy się krytyka - krytykuję, jeśli nie - chwalę, nie ma w tym nic dziwnego, więc pozostaje Ci się cieszyć z pochwał lub dać sobie spokój z okazywaniem przesadnej skromności, bynajmniej.
Równie serdecznie pozdrawiam
Nie, spoko, nie obrażam się, po prostu mam inny punkt widzenia. I obrócę to sobie w komplement, bo skoro już wychodzi, że się chwalę, a chwalić się można tylko czymś dobrym, to mój drugi blog właśnie taki jest. Hm. To mi nawet pasuje, tak po namyśle. Mam czym się chwalić. =D
UsuńMnie tłumacz Google zasugerował włoski, który jest bardzo zbliżony do łaciny. Ale niech będzie. ;)
Nie, nie, widzisz, ja jestem zawsze bardzo zadowolona z tego, że się mnie chwali. Przeważnie jest mi mało komplementów. Przyznaję się bez bicia, łatwo mnie w ten sposób kupić, ale taki komplement nie może być powierzchowny, tylko szczerze trafiony. Twoje są i takie, i takie, ale widzę też mnóstwo niedoskonałości, może nie w PPL, ale Zawsze pomiędzy ma wg mnie okropną fabułę, no bo sam pomyśl: okazuje się, że Tara pochodzi z innego wymiaru. A co ja wcześniej napisałam o innych wymiarach? Nic. O jakichś rodzinach szlacheckich też nie. W ogóle się kupy nie trzyma, ale nie umiem tego zmienić w żaden sposób. ;C A Opowieść maturalna wieje nudą w wielu miejscach. Nie mam zamiaru tego zmienić, bo włożyłam w to opowiadanie sporo serca, ale fakt jest faktem.
To chyba byłoby na razie tyle. ^ ^
Czy ja wiem? Wydaje mi się, że trochę zbyt krytycznie podchodzisz do swojej twórczości.
UsuńI, co prawda zapomniałem o tym wspomnieć, ale każde z tych opowiadań mogłoby być po prostu rozdziałem książki, więc nie czepiałem się tych szczegółów, o których napisałaś.
Jak wspomniałem nie lubię opowiadań obyczajowych, bo nie, więc się też nie koniecznie znam - trochę może i to ignorancja z mojej strony, jednak do tej pory nie znalazłem choć w 3/4 tak ciekawego opowiadania obyczajowego, jakim jest Twoja opowieść maturalna.
Google to dziwna maszyna, jak teraz wpisałem Twój adres, zasugerował mi hiszpański -.-
No, nic innego nie pozostaje, jak życzyć powodzenia w dalszym pisaniu.
Pozdrawiam
Chciałam poinformować, że skomentowałam ocenę Chlorofilu :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!