niedziela, 14 października 2012

[042]. Odmowa: jt-foreplay

   Wanilia usiadła przy stoliku, delektując się drożdżowym ciastem z jabłkami, który dopiero kilka minut temu został wyjęty z piekarnika pani Basi. Otwarła teczkę z aktami Foreplay i uniosła filiżankę z zieloną herbatą. Ledwo przełknęła łyk gorącego naparu, a tuż za nią wybuchł głośny śmiech i okrzyk: Wanilia!
   Naczelnika szybko odstawiła białą porcelanę na stół - zrobiła to w odpowiednim czasie, bo już po chwili otoczyły ją chude ramiona Clo. 
  - Dobra, dobra, tylko mnie nie uduś, błagam! - sapnęła dziewczyna, rozmasowując sobie szyję. - Wpadłam na trochę, muszę zająć się swoimi więźniami, bo tkwią biedni razem z wami... Pewnie im żyć nie dajecie. 
  - Oj tam, oj tam! - Clouds zrobiła nadąsaną minę, ale nie potrwało to zbyt długo; uśmiech znowu rozjaśnił jej twarz. - Pójdę powiedzieć panu Workowi, że może pakować swoje manatki! 
  - Jakiemu panu Workowi...? - spytała zaskoczona wanilia, ale nie otrzymała odpowiedzi, bo strażniczka zniknęła za drzwiami kawiarenki, zanosząc się radosnym śmiechem. 
   Naczelnika wzruszyła ramionami, wpakowała do ust spory kawałek ciasta i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że Foreplay nie podlega jej osądowi. 

_______________________________________________________
Nie oceniam blogów o aktorach/piosenkarzach/sportowcach
  

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. NIIIIIIILKA! :D *drze sie na całe osiedle*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach człowieki, człowieki, król Julian się pyta, co się porobiło w tym blogowym świecie? Znowu odmowa...

    OdpowiedzUsuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka