Wanilia usiadła przy stoliku, delektując się drożdżowym ciastem z jabłkami, który dopiero kilka minut temu został wyjęty z piekarnika pani Basi. Otwarła teczkę z aktami Foreplay i uniosła filiżankę z zieloną herbatą. Ledwo przełknęła łyk gorącego naparu, a tuż za nią wybuchł głośny śmiech i okrzyk: Wanilia!
Naczelnika szybko odstawiła białą porcelanę na stół - zrobiła to w odpowiednim czasie, bo już po chwili otoczyły ją chude ramiona Clo.
Naczelnika szybko odstawiła białą porcelanę na stół - zrobiła to w odpowiednim czasie, bo już po chwili otoczyły ją chude ramiona Clo.
- Dobra, dobra, tylko mnie nie uduś, błagam! - sapnęła dziewczyna, rozmasowując sobie szyję. - Wpadłam na trochę, muszę zająć się swoimi więźniami, bo tkwią biedni razem z wami... Pewnie im żyć nie dajecie.
- Oj tam, oj tam! - Clouds zrobiła nadąsaną minę, ale nie potrwało to zbyt długo; uśmiech znowu rozjaśnił jej twarz. - Pójdę powiedzieć panu Workowi, że może pakować swoje manatki!
- Jakiemu panu Workowi...? - spytała zaskoczona wanilia, ale nie otrzymała odpowiedzi, bo strażniczka zniknęła za drzwiami kawiarenki, zanosząc się radosnym śmiechem.
Naczelnika wzruszyła ramionami, wpakowała do ust spory kawałek ciasta i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że Foreplay nie podlega jej osądowi.
_______________________________________________________
Nie oceniam blogów o aktorach/piosenkarzach/sportowcach
Nie oceniam blogów o aktorach/piosenkarzach/sportowcach
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNIIIIIIILKA! :D *drze sie na całe osiedle*
OdpowiedzUsuńAch człowieki, człowieki, król Julian się pyta, co się porobiło w tym blogowym świecie? Znowu odmowa...
OdpowiedzUsuń