poniedziałek, 15 października 2012

[043] Ocena: the-memories-the

Crazy, crazy, crazy, till we see the sun…
Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby jedna piosenka rozbrzmiewała w głowie dziewczyny przez calutki dzień. Bez przerwy. Na przedsiębiorczości podskakiwała na krześle wystukując rytm, a angielski minął tak szybko, dzięki podśpiewywaniu sobie tego utworu szeptem. Dość głośnym, w pewnym momencie.

Oskarżająca: Nersi
Oskarżona: the-memories-the

Pierwsze wrażenie
Czytam adres i cały czas mam wrażenie, że nie jest dobrym wyborem. Dlaczego? Skorzystałam z ostatniej lekcji angielskiego, pytając moją nauczycielkę o dwa elementy na Twoim blogu – właśnie adres oraz belkę. Moja pani profesor stwierdziła, iż the-memories-the może być uznawane nawet jako błąd gramatyczny. Więc z jednej strony – nie ma racji bytu. Niektóre połączenia wyrazów, zawierające błędy językowe czy stylistyczne, mogą brzmieć i wyglądać fajnie. Niestety, w tym przypadku tak nie jest. Pogwałciłaś ten język, powtarzając  przedimek the. Nie chodzi już nawet o poprawność w angielskim, ale to po prostu źle brzmi. Jeśli the-memories było już zajęte, mogłaś wymyślić jakiś inny adres, a nie tworzyć jakieś cudeńka. Osobiście uwielbiam ten język, dlatego może tak to odbieram.
Jeżeli chodzi o belkę – tutaj miałam wątpliwości. Moja pani profesor powiedziała, iż z tej gramatycznej strony wszystko jest okej, w tym typowo poprawnościowym sensie nie ma żadnych zarzutów, gdyż te słowa mogą być odbierane jako tryb rozkazujący. Nie przypadła mi jednak do gustu. Czuję lekki niedosyt, chciałabym, aby były to jednak trochę inne słowa. Co prawda znaczenie nie jest złe, można odbierać tą belkę na wiele sposobów, aczkolwiek – brakuje mi jakiegoś takiego utożsamienia się Ciebie, jako autorki, z tymi słowami. Adres ma tyle do belki, co piernik do wiatraka. Na dodatek nie widzę potrzeby pisania wszystkich słów z dużej litery.
Po otwarciu bloga razi mnie jaskrawa czerwień, zbyt intensywna, jak na tło zewnętrzne strony. Obrazek… Szczegóły zaraz.
4/10

Ubiór więźnia
Tak jak już zaczęłam wcześniej – ta czerwień jest zbyt jaskrawa. Nie chcę, żebyś zmieniała całą tonację, ponieważ to jest odcień sam w sobie piękny, ale gdyby tak intensywność była ciut mniejsza to nie raziłoby w oczy. Czyli – ta krwistość tła – jak najbardziej, ale trochę słabsza byłaby lepsza.
Jasnożółty robi za tło wewnętrzne. To powinna być tak dobrana barwa, aby odpowiadała czcionce, ponieważ jest podkładem dla tekstu bloga. Połączenie żółć-czerwień bardzo mi odpowiada, kojarzy mi się z Gryffindorem.
Teraz lecimy od samej góry.
Mam przed oczami zdjęcie – zwykłe zdjęcie nieurozmaicone właściwie niczym. Przedstawia jakieś dwie osoby siedzące na piaszczystej plaży, zbiornik wodny (morze, jezioro czy co tam to jest) oraz fajerwerki. W prawym dolnym rogu mam adres deviantArta. Ostre, niewtapiające się w żaden sposób kontury, które stanowią z obydwoma kolorami tła kontrast – po prostu do siebie nie pasują. Źle ustawione, przesunięte na lewo, przez co strona wizualnie zaczyna się przechylać na tą stronę; tam jest tak jakby ciężej, a minimalna lekkość widoczna po prawej nie pasuje do reszty bloga. Szczerze mówiąc to ta grafika nie ma nawet jakiejś części koloru, który jest widoczny w innych ramkach the-memories-the, co jest dziwne. Kompletnie niedobrane.
Trochę niżej jest pasek z zakładkami. Nersi załamuje ręce – przecież to nieładnie wygląda! Takie wepchanie tej żółci na siłę, niedopasowanie jej, brak jakiejś takiej spójności z całą resztą, takiego przejścia z jednego elementu do drugiego.
Czcionka nie jest zła, chociaż dość mała (to jednak wynika raczej ze stylu, jaki wybrałaś). Tekst jest widoczny, aczkolwiek ta szarość mogłaby być ciemniejsza, ponieważ w niektórych przeglądarkach przeczytanie słów może być problemem. Czarna pasowałaby nawet lepiej, na dodatek wtedy tekst znajdujący się po prawej stronie bloga byłoby widać, gdyż teraz to są jakieś esy floresy na tle jaskrawej czerwieni – są ledwo widoczne.
Prowadzisz pamiętnik. Ten rodzaj stron ma to do siebie, że minimalistyczne szablony, pozbawione wszelkich ozdób, ewentualnie jakiś obrazek główny dobrze dopasowujący się kolorystycznie do reszty, wyglądają lepiej. Wtedy czytelnik może skupić się na zdaniach, a nie rozprasza się przez niedobranie odpowiedniego wyglądu. Z drugiej strony – fajnie zrobione grafiki również są mile widziane. Takie szabloniki składające się ze źle dobranego zdjęcia, nieprzystających barw i dość prymitywnego wyglądu ogólnego, nie znajdą już uznania wśród bloggerów. Teraz liczy się estetyka – jeśli blog wygląda chaotycznie, niechlujnie – nikt się nim nie zainteresuje. To nie musi być jakiś cudowny szablon, zachwycający swoim przepychem i milionem zdjęć – nie o to chodzi. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Blog, który jest uporządkowany, czysty, ładny znajdzie więcej chętnych czytelników.
Mam wrażenie, iż tego u Ciebie brakuje. Elementy do siebie nie pasują. Nie potrzebujesz rozbudowanych szablonów – wystarczy odpowiednio dobrane kolory tła, czcionki, jakiejś skromnej grafiki… Wtedy wszystko wyglądałoby lepiej.
3/10

Przesłuchanie
Twój blog nie jest takim typem, na którym kolejność ocenianych notek ma jakieś znaczenie. Dlatego będę szła od najnowszych i kilka przeczytam (przeanalizuję, wypiszę błędy, nieścisłości – nazywajcie to jak chcecie).

Przegląd piosenek
Fajny, ciekawie zaaranżowany pomysł na notkę. Jednak mam kilka zastrzeżeń (jak to ja, kogo to dziwi łapka w górę).
Skoro już postanowiłaś napisać coś takiego, przedstawić czytelnikom swój połowiczny muzyczny gust, to powinnaś przynajmniej wytłumaczyć, dlaczego wybrałaś akurat te. Chodzi mi przede wszystkim o treść tych Twoich wyjaśnień, ponieważ gdybym miała zainteresować się jakąś piosenką (z tych podanych) – nie otworzyłabym ich nawet. Dlaczego? Nie zaciekawiłaś mnie. Przy żadnym z utworów nie podałaś konkretnego powodu, który mógłby zachęcić mnie do przesłuchania ich. Nawet jeśli prowadzisz taki rodzaj pamiętnika, to czytelnik też musi znaleźć coś dla siebie w każdej notce – raz jakąś życiową mądrość, radę na przyszłość, a w tym przypadku – mógłby znaleźć nowe piosenki, które być może by mu się spodobały.
Niestety – chociaż pomysł rewelacyjny i chwalę za kreatywność to jednak styl zachwyca już trochę mniej.
Tak dla przykładu – przy pierwszym utworze Here I Am Bryana Adamsa, napisałaś Nie wiem czemu, po prostu jest o.o. To jest troszkę niekonkretne, a uwierz mi, że do tego tworu można znaleźć dużą ilość argumentów, gdyż osobiście uwielbiam ją – jest po prostu piękna.
Druga – Ma Cherie – powód ten sam: Nie wiem czemu. A z dyskoteką kojarzy Ci się pewnie dlatego, że jest to typowa melodia puszczana na imprezach.
Kolejne opisy są skonstruowane tak, jakby były stworzone do jakiegoś teleturnieju.
Nie podoba mi się fakt, że skierowałaś się do czytelników słowami: Hah, tej piosenki pewnie nie znacie. Francuski się kłania, moi drodzy! Nieładnie, po prostu. Będę wścibska – znam ten utwór, uwielbiam go, a sam sens jest niezwykle ujmujący. Dodatkowo, aby słuchać francuskich piosenek nie trzeba znać tego języka. To zabrzmiało tak, jakbyś chwaliła się, iż oho, patrzcie, ja znam tą piosenkę i język francuski, a wy oczywiście nie. Może się czepiam, bywa, ale ja w tym momencie jestem cholernie wymagającym czytelnikiem i gdybym nie musiała – nie przeczytałabym kolejnych postów, gdyż czułabym się lekko urażona.

Mecz? o.o
Zwykła notka, zwykły tekst… Treść pozbawiona jakichkolwiek urozmaiceń, lakoniczna, pisana prosto, banalnie, czasami aż za. Miałam wrażenie, że czytam jakąś żałosną recenzję z wiejskiego meczu towarzyskiego. Cóż, tak właściwie przecież było, no popatrz no.
Jestem typem osoby, która uwielbia sarkazm i czasami nie pisze wszystkiego, co myśli o czytanym tekście, aby nie zranić zbytnio autorów, ponieważ w niektórych przypadkach nie wiem, jak zareagują. Dlatego pewną rzecz, której nie rozumiem, poruszę przy podsumowaniu przesłuchania, więc na razie – nudy, po prostu.

Zielona szkoła, czyli psoty i głupoty
Uwierz mi - to co opisujesz jest niczym w porównaniu z tym, jak taka wycieczka mogłaby wyglądać. Mam w tym wieloletnie doświadczenie, więc Wasza nie była jeszcze taka zła, właściwie była nudna, ale to według własnych przeżyć.
Cały czas mam pewien problem, ponieważ ja nie wiem, co ma tutaj oceniać. Nie ma refleksji wplątanych w tekst, zero jakichkolwiek uczuć przelanych na klawiaturę – ot, nastolatce zachciało się bloga, więc go sobie założyła. Nie mam  nic przeciwko, ale po co?

Podsumowanie
Wszystkie notki wyglądają tak samo. Przeczytałam kolejne trzy i nie widzę żadnej różnicy. Jest to po prostu sprawozdanie z każdego minionego dnia: było, minęło, nic nie zapamiętam, nic fajnego tak naprawdę się nie wydarzyło. Nie wierzę, że Twoje życie jest aż tak lakoniczne. Jesteś młoda, najlepsze lata życia przed Tobą (jakbym ja jakaś stara była, joj), a ty opisujesz je tak, jakby były szare, pozbawione zabawy i radości z tych mijających dni. Więcej optymizmu, nie tylko w rzeczywistości – tego nie widać w tekście pisanym. Piszesz śmiałam się – a sytuacja nie wydaje się być śmieszna, ponieważ nie wiesz, jak masz tak naprawdę to opisać. Nie czepiam się za sens treści, spodziewałam się po prostu takiego bardziej głębszego podejścia do pisania bloga, a nie takiego na odczep. Nie ma sensu zgłaszać czegoś takiego do oceny i nie mam bladego pojęcia, po co to zrobiłaś. To są Twoje przeżycia, Twoje dni. Ja nie potrzebuję wiedzieć, że Ty podczas wycieczki szkolnej wstałaś, zgasiłaś światło i poszłaś spać. Gdzie są jakieś myśli dotyczące przemijających dni? Brakuje mi serca włożonego w treść. Dlatego uważam, iż nie powinnaś zgłaszać takiego bloga do oceny – my mamy oceniać styl pisania, poprawność, ewentualnie wpływać jakoś na to, co autor opublikuje. Jednak u Ciebie nie ma co zmieniać. To jest blog prowadzony w taki sposób, że oceny niepotrzebne.
5/20

Spisanie zeznań

piosenki których warto – piosenki, których warto;
piosenkę której – piosenkę, której;
nie wiecie jak się – nie wiecie, jak się;
Osobiście, nie jest jestem fanką – bez przecinka;
wątpię że kiedykolwiek będę – zamiast że pasuje bardziej czy;
to świetnie. To jedyna – powtórzenie;
Nie ważne – pisze się razem;
Posłuchajcie a się – posłuchajcie, a się;
mi smutno ale – mi smutno, ale
tutaj ogłoszę iż – tutaj ogłoszę, iż;
dowiedzieliście się że jestem – dowiedzieliście się, że jestem;

Podsumowanie
Zauważyłaś, że ta czcionka, którą piszesz, nie obsługuje go końca polskich znaków?
Nie mam zamiaru wypisywać każdego błędu ze wszystkich przeczytanych notek, ponieważ to mija się z celem. W tym przypadku potrzeba uświadomienia, jak wiele byków popełniasz.
Interpunkcja leży. Nie licząc faktu, że nie używasz myślników, cudzysłowów przy tytułach (ani nie zaznaczasz kursywą), nawiasów, dwukropków… Tak, jakby istniał tylko przecinek (no i kropka). Na dodatek – stawiany źle.
● Przed formami słowa który (która, które, którymi, których itd.) stawiamy przecinek, ponieważ najczęściej oddzielają one dwa zdania podrzędne. Wyjątki stanowią połączenia tego zaimka z różnymi przyimkami, np. o której, na których, z których itp.
Jak – działa na prostej zasadzie. Jeśli nie występuje on w porównaniu, np. biały jak śnieg, to w zdecydowanej większości przypadków stawiamy przed nim przecinek.
● Przed że oraz zasada jest podobna do który.
Ale, a – to są kolejne przykłady słówek, które oddzielają zdania podrzędnie złożone.
Przeczytaj dwa poprzednie zdania zanim wstawisz słowo, którego nie jesteś pewna. Jeśli wydaje Ci się, że już go wcześniej użyłaś – znajdź synonim, istnieją internetowe słowniki znajdujące wyrazy bliskoznaczne. Wystarczy poszukać.
Zdarzają się błędy ortograficzne… Przeczytaj artykuły na katalogu-ocenialni, a może poprawisz swoją pisownię.
2/10

Przeszukanie kieszeni
Po prawej stronie bloga:
- dwa buttony reklamujące jakieś inne blogi;
- dwa linki do ocenialni;
- jakaś dziwna księga gości;
- odnośnik do profilu na Bloggerze (i duuuuuużo pojawiającego się w związku z tym tekstu);
- archiwum.
W miarę, chociaż nadal widoczna jest taka chaotyczność, porozrzucane ramki, informacje, brak spójności, tak naprawdę jest tego za wiele.
W górnych zakładkach:
- strona główna;
- Kto jest kim? – nie wiem, do czego służy ta zakładka. Otwieram jedyny link, który jest tu widoczny i włącza mi się całkowicie inna strona. Blogspot nie potrzebuje tworzenia nowych blogów, jako podstron. Po co ty to zrobiłaś? Tego tekstu nie można było umieścić w tej wyjściowej części? Na dodatek tekst mnie rozwalił (żeby nie ująć tego brzydszym słowem). Zdjęcie Twojej klasy i opisy każdej osoby… Nie podoba mi się to.
- Wycieczki – pusto;
- Wiersze – *Nersi zaciera ręce, zadowolona, że coś sobie poczyta, a tu BUUUM* pusto;
- Polecam – umieszczanie linków do YouTube i Google, i wszystkich innych znanych stron jest bezcelowe. Po co, ja się pytam, po co? Przecież każdy wie, jak wygląda adres do strony gry.pl.
Tworzenie pustych zakładek, mających jedynie zapełnić w jakiś sposób bloga, jest bezsensu. To jest ta część każdej strony, która powinna być zaaranżowana jako pierwsza. Jeśli nie jesteś w stanie skończyć uzupełniać informacji w nich – albo je usuń, albo postaw sobie zadanie, że nie napiszesz żadnej notki dopóty, dopóki ich nie pokończysz. Mam nadzieję, iż jest to zrozumiałe – to radziłabym zmienić.
Nie wiem, czym do końca rozumiesz istotę dodatków na blogu. To mają być informacje, wiedza o Tobie, o stronie, o celu jej pisania… Ewentualnie jakieś twory, linki i tym podobne dziadostwa. U Ciebie tego nie ma, lepiej – są dziwne opisy, które do niczego nie pasują.
2/10

Indywidualizm
Naprawdę uwielbiam dawać za to punkty. To jest docenienie autora z tej twórczej, kreatywnej strony, będącej wielką zaletą. Niestety, u Ciebie nie mam za co ich dać. Nic mnie nie zachwyciło, łudziłam się, że styl pisania może zrekompensować jakoś istotę prowadzenia tak prostej formy blogowej, aczkolwiek zawiodłam się. Z dodatków nie uwiodło mnie nic – być może, gdybyś umieściła jakieś swoje wiersze to wyglądałoby to trochę inaczej, bo wtedy jakaś część tej oryginalnej twórczości byłaby widoczna. Na dzień dzisiejszy – zero.
0/7

Wyrok
Myślę, myślę i nic nie wymyślę. Zastanawiałam się, za co można by dodać tutaj punkty, ale przykro mi – za nic.
0/5

Razem: 16 punktów – Co najmniej 20 lat.

Chciałabym coś jeszcze napisać – jestem wściekła, wkurzona i równie dobrze mogłam zostawić tego bloga – dać mu odmowę. Dziewczyno, skoro zgłaszasz się już do oceny nie zmieniaj mi całego wyglądu strony, gdy jesteś pierwsza w kolejce! Ja wiem, że czekałaś długo – za to przepraszam, ale ja w liceum też muszę się uczyć. Jednak w momencie, kiedy ja wchodzę na bloga, żeby napisać dosłownie dwa ostatnie punkty, które mi zostały (bo dzisiaj to dokańczałam), patrzę i widzę, że wygląda całkowicie inaczej niż ja mam oceniony – straciłam cierpliwość. Za ten wygląd mogłabym podwyższyć ocenę, bo podoba mi się bardziej. Mogłabym zmienić tą część o grafice, co byłoby u Ciebie na plus. Jednak tego nie zrobię – ciesz się, że nie dałam odmowy, bo miałam pełne prawo. To jest naprawdę irytujące, gdy po długim czasie analizowania bloga, ktoś sobie nagle coś zmieni. To jest ostatni blog, u którego publikuję po czymś takim ocenę.

3 komentarze:

  1. Ja z zapytaniem do Maera Fey (wolę nie odmieniać, bo jeszcze sobie tego nie życzysz i będziesz na mnie zła xD): czy czytałaś HP i czy podjęłabyś się oceny ff potterowskiego?
    Z góry dziękuję za odpowiedź ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harrego Pottera czytam i to bardzo. (Do tego stopnia, że w tym roku na ćwiczeniach z literatury brytyjskiej zgłosiłam się do prezentacji pierwszego tomu.) Fanfik z radością ocenię.

      Odmiana mojego pseudonimu przez przypadki:
      l. poj.
      M. Maera Fey
      D. Maery Fey
      C. Maerze Fey
      B. Maerę Fey
      N. Maerą Fey
      Msc. Maerze Fey
      W. Maero Fey
      Liczby mnogiej jeszcze nie wymyśliłam.

      Usuń
  2. Nersi,
    Dziękuję Ci, że uświadomiłaś mi to wszystko. W prawdzie się popłakałam, ale to dlatego że jestem po prostu głupia...Lubię blogować i do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tak okropnie piszę i dobieram dodatki. Z tego co teraz wyczytałam, wiem bardzo mało o tym, co robię. Zgłosiłam bloga tylko po to, by wiedzieć co powinnam poprawić. I wiem, że właściwie to powinnam poprawić wszystko. Albo lepiej: usunąć tego bloga i zakończyć blogowanie, bo gdybym zaczęła od początku, pewnie byłoby tak samo. I dziękuję że nie dałaś odmowy. Co do zmiany grafiki i ogólnie szaty graficznej bloga...Przepraszam, ale po tym jak czekałam, w końcu zapomniałam że się zgłosiłam, nie chciałam Tobie, ani nikomu innemu zrobić na złość. I rozumiem że jesteś z tego powodu zdenerwowana. Kiedyś, na poprzednim blogu ktoś powiedział mi, że mam piękny styl pisania...Najwyraźniej się mylił. Albo się zmieniłam. Przepraszam że narobiłam Ci tyle kłopotu...Ale jestem Ci wdzięczna. Teraz pewnie się powtórzę - nie podejrzewałam że jest z moim blogiem aż tam źle. Jeśli chodzi o adres, nie chciałam tworzyć żadnych "cudeniek" tylko nie jestem zbyt kreatywna i rozumiem że jest to najokropniejsza nazwa na świecie.
    Jeszcze raz dziękuję,
    E-mila

    *pokiwała smutno głową i nie mogąc się wysłowić podała szybko napisany list przybyłej Nersi. Nie mogła się pogodzić z tym, że jest aż tak źle. Westchnęła.*

    OdpowiedzUsuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka