środa, 21 listopada 2012

[053]. Ocena: biblioteka-wyobraźni

   Wanilia otworzyła najpierw jedno oko, potem drugie, po czym wyprostowała się. Skrzywiła się na dźwięk cichego łupnięcia w okolicach odcinka krzyżowego. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że zasnęła we własnym gabinecie. Jej wzrok spoczął na niewielkim lusterku powieszonym przy drzwiach; było lekko przekrzywione, zapewne przez ciągłe trzaskanie drzwiami, które uparcie się otwierały. Pomijając potargane włosy i czerwony odcisk na twarzy, nie wyglądała wcale tak koszmarnie.
   Dziewczyna spojrzała na zawalone teczkami, papierami, kartkami i karteczkami biurko, po czym westchnęła i zabrała się za dokończenie sprawy jednego z więźniów, który wystarczająco długo czekał już za kratami.


Oskarżony: biblioteka-wyobrazni
Oskarżająca: wanilia.

Pobieżny ogląd więźnia:


   Patrzę tak na ten adres i po chwili już go zapamiętuję. Krótki, dwuczłonowy, ładnie rozdzielony myślnikiem. Połączenie dwóch pasujących do siebie słów, bez zbędnego patosu czy wielogodzinnego wymyślania. Oczywiście nie twierdzę, że nie myślałaś nad nim wcale - wręcz przeciwnie! Chodzi mi tylko o to, że nie jest to adres, nad którym byś myślała, myślała, a i tak by Ci nie wyszedł. W skrócie: podoba mi się. Bo co, jak nie książki (które oczywiście są w bibliotece) rozbudza wyobraźnię?
   Wiem, wiem. Jestem wciąż przyzwyczajona do Onetu, gdzie na belkach zazwyczaj umieszcza się cytaty. Doszły mnie słuchy, że na blogspocie raczej się tego nie robi - dla wygody i estetyki. Mimo to większość autorów wciąż wykorzystuje aforyzmy, dlatego u Ciebie spodziewałam się także czegoś więcej poza: Biblioteka wyobraźni - zbiór opowiadań. Nie jestem z tego zadowolona, oj nie, choć ten "zbiór opowiadań" bardzo mnie zainteresował.
   Wchodzę, patrzę, widzę. Kolorystyka bardzo ładna, odpowiada moim gustom, choć oczy nieco protestują przed nagłówkiem (o czym mowa będzie później). 
6/10

Ubiór więźnia:

   
Zacznę od nagłówka, jeśli pozwolisz. Jest bardzo... bogaty. Jak dla mnie - za bardzo. Zapchany, przepełniony. Za dużo tam wszystkiego. Spokojnie można było obejść się bez jednorożca i róży (która swoją drogą psuje cały nagłówek bez względu na wszystko; w końcu to zdjęcie najprawdziwszej róży, a reszta "stworków" z nagłówka jest narysowana). Ogólnie pomysł jak najbardziej mi się podoba, połączenie wszystkich elementów jest profesjonalne i po prostu dobrze wykonane, ale moje oczka przesuwają się  i przesuwają, nie mogą się na niczym "zahaczyć", zbyt wiele się dzieje. 

   Jestem zachwycona kolorystyką. Coś pomiędzy czerwienią a fioletem, z przedłożeniem na to drugie. Ciepło, stylowo, oryginalnie. Coś w tym szablonie jest. Niby ciemno, a jednak z odrobiną jasności i nie wiem skąd to uczucie się bierze, ale niemal czuję tutaj... magię! Cały blog jakby był nią przesycony.
   Czcionka - zarówno jej wielkość jak i kolor - jest dobrze dobrana, tekst czyta się z łatwością. Poza tym bardzo cieszę się, że panuje tu taka harmonia i ład; wszystko ma swoje miejsce.
7/10

Analiza tekstu:


   Mam nadzieję, iż wybaczysz mi fakt, iż prawdopodobnie pominę Podświadomość na rzecz ukochanego Syriusza? Być może po przeczytaniu całości Whoever you are powrócę jeszcze do opowiadania o Whisper.


I - Ostatni raz
   Bardzo ciekawy pomysł, nie powiem, że nie (wybaczcie mi te powiedzenia - "szkolny slang" daje się we znaki). Syriusz Black opowiadający swoją historię? Jestem jak najbardziej na "tak", zwłaszcza w takim wykonaniu, jak Twoje. Bezbłędne opisy - zarówno miejsc jak i uczuć, dialogi z sensem i czuć tu nawet ten charakter Huncwotów!
   Już miałam zamiar napisać, iż denerwuje mnie ta ciągła kursywa, jednak używasz jej tylko do opisania wspomnień - dopowiedzenia "teraźniejszego" Syriusza pisane są już normalnie. Jestem więc ciekawa czy całość Twojego (Syriuszowego) opowiadania toczy się przed jego śmiercią w "Zakonie Feniksa", czy może postanowiłaś go nie uśmiercać? Albo wpadłaś na jeszcze inny pomysł - Syriusz opowiada tę historię już po swojej śmierci?
   Bardzo zaintrygował mnie fragment "Nikomu wcześniej nie odważyłem się wyznać jak morderca - Syriusz Black – cudem uniknął Azkabanu." Jak to "uniknął"? A więc jednak nie będziesz trzymałą się kanonu? Z jednej strony nieco mi z tego powodu smutno, bo jestem niezmiernie ciekawa, jakbyś to rozegrała. Z drugiej strony jestem zadowolona.
    Tak szybko doszłam do końca...? No cóż, trzeba się zabrać za kolejny rozdział! Mam nadzieję, że w tamtym będzie trochę błędów, bo w innym wypadku "Spisanie zeznań" pozostanie puste...

II - Zero skruchy
   Tak czytam, czytam, czytam... A tu koniec! Wciągnęło mnie, jak nie wiem! Spodziewałam się zupełnie innego obrotu akcji; tak, wyłapałam już w pierwszym rozdziale, że jednak nie wsadzisz Blacka za kratki, ale mimo to byłam pewna, że również Peter zamieni się w szczuta, a tu... Niespodzianka! Syriusz zabił Petera, a sam uniknął Azkabanu, choć Ministerstwo Magii (jak to ma w zwyczaju) stwierdziło, że po co ma zawracać taką drobnostką głowy innych czarodziejów? Lepiej im wmówić, że "niebezpieczny czarnoksiężnik, prawa ręka Sami Wiecie Kogo) siedzi w magicznym więzieniu, dobrze strzeżona przez dementorów. 

   Jestem niezmiernie, niezmiernie ciekawa komu Black opowiada tę historię. Dobra, wiem już, że to kobieta, która jest mu w pewien sposób bliska, bo naprawdę sporo o niej wie. Młodsza, starsza? Nie wiem, ale wyraźnie niezadowolona z faktu, że Syriusz zabił swojego dawnego przyjaciela. Przez chwilę pomyślałam o Ginny, ale niby czemu ona w tym opowiadaniu? I kim jest tajemniczy mężczyzna, który najwyraźniej nie chce, by kobieta utrzymywała stosunki z "mordercą"?

III - Nowe zadania
   Syriusz pod domem Dursley'ów? Tak, mogłam się tego domyślić. Przecież to logiczne, że będzie chciał sprawdzić co u jego chrześniaka. Szkoda, że nie wiedział, iż Vernon i Petunia mają własne dziecko, bo to zapewne na Dudley'a patrzyli z taką "miłością". Harry zapewne leżał gdzieś w kącie, płacząc, bo znów zesikał się w, i tak już mokrą, pieluszkę. Dobra, może przesadzam, ale w sumie jestem ciekawa jak Petunia i jej mąż zajmowali się małym Harrym. 

   Ciekawi mnie ta dziennikarka. W pierwszym momencie pomyślałam, że będzie to Ritta, a tu taka niespodzianka. Ktoś zupełnie nowy, a mi się to jak najbardziej podoba. Tylko wciąż nie rozumiem po co Syriuszowi cała ta rozmowa.
   Dałaś nam nową podpowiedź. Nieznajoma ma długie nazwisko. Taaa... Wiele mi to dało. Hm, dobra, może ja w ogóle niepotrzebnie tak mój mózg wysilam, bo może to jakaś zupełnie nowa postać? I wciąż ciekawi mnie "ochroniarz" (nie wiem czemu, ale mam poważne skojarzenia z Severusem), a także stosunki, jakie są między Syriuszem, a kobietą. Z począku uważałam, że to zwykli znajomi, później przeszłam do przyjaciół, a teraz zastanawiam się nad czymś jeszcze bardziej złożonym.

IV - Łapa uwięziony
   Ha, ha, ha! Syriusz pokonany przez dziewczynkę! Tak, tak. Wiem, była pełnoletnia. Ale mimo to... Nie, nie mogę powstrzymać śmiechu! No dobrze, trochę się uspokoiłam. Och, już rozumiem dlaczego Syriusz tak bardzo chciał porozmawiać z dziennikarką; swoją drogą to ciekawe, że dziewczyna zdobyła pracę tuż po ukończeniu Hogwartu.

   Kolejna wskazówka odnośnie Panny Bez Imienia - znała Syriusza w Hogwarcie, a przynajmniej tak sądzę, skoro twierdzi, że Syriusz się zmienił, no i wyprzystojniał od czasów szkolnych. Lily? Pomijając fakt, że ma krótkie nazwisko i od dawna nie żyje - byłabym na tak. A może Dorcas? Hm... I w ogóle o co chodzi z tym całym "ochroniarzem", "opiekunem" czy jak by go tam jeszcze nie nazwać? John'em, bo w końcu wyjawiłaś jego imię.
   Ciekawi mnie także współpracownik Kaitlin. W ogóle ona sama jest dość ciekawą, specyficzną postacią i już nie mogę doczekać się dalszej części histori pana Blacka. Ciekawe co dziewczyna zrobi, mając w szafie słynnego "mordercę".

V - Połączenie sił
   Kocham Kaitlin! No kocham ją po prostu! Ten fragment:
"- Ale czemu ja? Taka nikomu nie szkodząca, początkująca dziennikarka? Nie mogłeś napaść na jakiegoś wrednego aurora? - spytała z pretensją. - Jak mnie zabijesz to nawet nie osierocisz żadnych dzieci! Więc co to za bezsensowny mord?
- A nie przyszło ci do głowy, że ja jestem takim miłym mordercą, który nie lubi zabierać dzieciom rodziców?
- Tak? A jak to było z biednym Harrym?
- Nie zabiłem jego rodziców!
- Tak? To niby za co cię zamknęli w Azkabanie?
- No przecież mnie nie zamknęli!
- Ale chcieli, nie?
- Chcieć, a móc, to dwie zupełnie inne kwestie...
- Aha! Czyli powinni cię zamknąć?
- Tylko udajesz, czy serio jesteś taka głupia?"

jest po prostu bezbłędny. Czytam go po raz czternasty i wciąż mam dziwnie dużego banana na twarzy, co ostatnio jest naprawdę rzadkością.
   Hm... Czyżby Syriusz i Panna Bez Imienia się pocałowali, gdy byli w jego sypialni? W ogóle - dobra, już wiem, że to nie jest Lily. Dorcas raczej też nie, skoro spotkali się pierwszy raz, już po zamordowaniu państwa Potterów, w jakiejś tam karczmie. Był z nią John, ale się pokłócili (mam wrażenie, że robią to bardzo często), a Panna Bez Imienia wylądowała przy stoliku Syriusza Blacka i w dodatku zwinęła mu szklankę z Ognistą Whisky. Robi się coraz ciekawiej...

VI - Dobre wieści?
    Powiem Ci, że trochę się pogubiłam. Bo o ile Kaitlin wcześniej była "przeszłością", a Viviane (tak, tak, w końcu doszłam do tego, jak ma na imię Panna Bez Imienia - czyli jednak całkiem nowa postać) była "teraźniejszością" Syriusza, o tyle nagle zmieniłaś wszystko; Kait pojawia się u Syriusza, a Vivi w jego wspomnieniach. Ale spokojnie, jakoś się w tym łapie. Przynajmniej nie jest nudno.

   Czyli po dwunastu latach Kaitlin udaje się zmusić Ministerstwo do wyznania prawdy. Cóż, przynajmniej tak sądzi, ale Prorok Codzienny informuje społeczeństwo czarodziejów, że słynny morderca, Syriusz Black, uciekł z Azkabanu. Biedny Łapa, pozostawiony sam na sam ze Stworkiem i po prostu olany przez dziennikarkę udaje się do panny De Lafontaine i razem z nią spędza upojną noc. Pomijając oczywiście fakt, że wcześniej twierdził, że nie widział w Vivi partnerki czy kochanki.
   Troszkę brakuje mi tu jakichkolwiek informacji o Harrym, ale mam nadzieję, że nie zapomniałaś o chrześniaku Blacka i coś nam jeszcze o nim powiesz.

VII - Biblioteczna dywersja
   Okej, podnieciłam się! Dobra, to może złe określenie, przepraszam... Ale bardzo wpłynęłaś na moje emocje. Chyba każdy, kto jest równie wielkim bibliofilem jak ja, zna to uczucie, kiedy czyta książkę, a ręce mu się trzęsą od nadmiaru uczuć? No, to teraz mam tak samo. Naprawdę pozmieniałaś fabułę, ale nie mam Ci tego za złe. Piszesz tak niesamowicie lekko, że dla mnie cały Twój blog jest jakby... Jakby pamiętnikiem Syriusza, który pani Rowling po prostu zapomniała umieścić w książce. No i tyle.

   Hm... Nie wiem czemu, ale poważnie zaczęła irytować mnie Vivi. Nie wiem, może jestem zazdrosna o Syriusza? No cóż - i tak wolę Kaitlin. Jestem przeszczęśliwa, że znów powrócił wątek Harry'ego - i że pojawiła się Kait, bo coś ten nasz Łapa złapał "zawiechę". To aż brzmi śmiesznie - Syriusz Black i brak słów? No cóż, na szczęście dziennikarka jest wygadana i uratowała sytuację.

VIII - Jakie porwanie?
   Dobra... To zachowanie Syrusza... Nie jest zachowaniem Syriusza. Gdzie się podział pewny siebie, casanova Black i co z nim zrobiłaś? Bo pomijając fakt, że niejako porwał Harry'ego z domu jego wujostwa i był na tyle pewny siebie, żeby zasugerować, że Vivi i Kait będą się o niego bić... Jakoś tu go nie widzę. Nie potrafi spojrzeć na Harry'ego? Jakoś tak spokojnie o wszystkim mówi? Nie no, to nie dla mnie... Syriusz powinien od razu rzucić się z wyjaśnieniami, powinien wieszać psy na Peterze, a już z całą pewnością twierdzić, że jego super genialny plan z wejściem do Ministerstwa Magii jest naprawdę super genialny. No, ale przynajmniej cały ten plan jest iście huncwocki, co mi odpowiada.

IX - O, ironio
   Mogłam spodziewać się, że nie skończy się to dobrze. Przynajmniej jestem zadowolona z tego, że cały ten "plan" nie był dopracowany; gdyby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, nie byłby to plan godny Syriusza Blacka. Hm, ciekawe, że udało im się tak spokojnie przejść między tymi wszystkimi ludźmi, że nikt nie rozpoznał Harry'ego ani Blacka; dopiero Moody, jak to Moody, zareagował. 

   Chwała Kaitlin! Jak zwykle, jako jedyna "rozgarnięta" udało jej się opanować sytuację i jest przy Harrym, który siedzi jak ta niemowa, zamiast zażądać spotkania z Dumbledorem, żeby wszystko mu wyjaśnić. Cóż, Chłopiec, Który Przeżył, najwyraźniej inteligencją nie grzeszy.
   Polubiłam w Twoim opowiadaniu Stworka. Jest jakiś taki... Fajny. Nie miły, nie zły, taki... inny niż dotychczas i mi się to podoba. A zwłaszcza "panisz Syriusz" w jego ustach.

   Teoretycznie nie powinnam Cię oceniać. Ostatni post pochodzi z przed ponad miesiąca, ale cóż - Ty masz swoje życie, ja mam swoje. Gdyby ocena szła mi szybciej, zapewne rozdział nie byłby "przestarzały". Nie Twoja wina, że nie miałam czasu. Mam tylko nadzieję, że nie zostawisz tego opowiadania ot tak i gdy tam już sobie wszystko ułożysz to dodasz nowy rozdział, bo jestem ciekawa, jak to wszystko potoczy się dalej. Jak nie - to ja już złożę wizytę temu Twojemu promotorowi.
   No dobrze - cóż mogę powiedzieć? Podoba mi się i to nawet bardzo. Masz niesamowity styl, piszesz z taką lekkością, o jakiej ja tylko mogę pomarzyć. Wszystkie opisy, które wychodzą spod Twoich palców są tak plastyczne, że wszystko mogę sobie dokładnie wyobrazić, a dialogi między bohaterami wypadają niesamowicie naturalnie.
   Dodatkowo każdy, kto tylko ujrzałby w pierwszym rozdziale imię "Syriusz Black", zapewne uznałby, że jest to kolejny blog, z kolejną, powielającą się, fabułą. Nic mylnego; nie dość, że wprowadzasz nowych bohaterów (którzy nie są płascy i mają swój odrębrny charakter), to jeszcze uatrakcyjniasz tekst ciekawymi wątkami i zwrotami akcji. Nic, tylko czytać, czytać. Czytać z zapartym tchem i z niecierpliwością czekać, aż załaduje się kolejny rozdział.
18/20

Spisanie zeznań:

IV - Łapa uwięziony

"Ale co "nie prawda"?" - jej, czujesz ten entuzjazm? Tak, w końcu znalazłam jakiś błąd! "Nieprawda" piszemy łącznie.


   Tak... To się rozpisałam, nie ma co. Na dziewięć rozdziałów, które swoją drogą były dość długie, znalazłam aż jeden błąd. Jeden! Zakładam, że w mojej ocenie będzie znacznie więcej... Nie wiem jak Ty to robisz. Może ktoś już wcześniej to oceniał i wyłapał błędy, może faktycznie tak dobrze piszesz... Cóż, roztrząsać tego nie będę - jestem naprawdę zadowolona, nie mam się do czego przyczepić.
   Przecinki, kropki, średniki, dwukropki, wielokropki... Wszystko na swoim miejscu. Wielkie litery, małe litery zachowane, a i nawet bez powtórzeń się obyło! Ten jeden błąd, który wynalazłam, zapewne był spowodowany nieuwagą, gdyż słowo to pojawiło się kilka razy w rozdziałach, zapisane poprawnie.
10/10

Przeszukanie kieszeni:

   Więc tak. Pod nagłówkiem widzę zakładki, w prawej kolumnie znalazły się Informacje, statystyka, a także wszystkie opowiadania (i rozdziały), które napisałaś. Wygląda to schludnie i estetycznie. Z reguły zasugerowałabym szeroką listę, jednakże sądzę, że w zbiorze opowiadań lepiej spiszą się takie "linki".

Uzupełnienie - no to już wiemy, skąd pomysł na bloga. W sumie - nie zaskoczyłaś mnie jakoś specjalnie, aczkolwiek ja sama wciąż nie mogę się w sobie zebrać, by także założyć jednego bloga z opowiadaniami, niż zaśmiecać blogosferę tysiącami osobnych wytworów. Dołączyłaś tutaj także opis swojej skromnej osoby. Zamknęłaś się w dokładnie pięćdziesięciu pięciu słowach; mnie zachwyciłaś. Wystarcza mi to, czego się dowiedziałam, więcej nie potrzebuję, dziękuję.
O opowiadaniach - pomysł z zakładką mi się podoba, zwłaszcza, że najwyraźniej trochę opowiadań ta Twoja wyobraźnia nam zaserwuje. Mamy tu wszystko w skrócie, tak więc już z góry zakładam, że raczej nie zajrzę do Subconscious, bo po Twoim wpisie wiem, że raczej mnie to nie zainteresuje, ale za to chętnie przeczytam Panicz Śmierć; nie bardzo jednak spodobało mi się to, że dość obszernie opisałaś właśnie opowiadanie odnośnie Syriusza. Zbyt wiele zdradziłaś i czytelnik mógłby stracić zainteresowanie.
Linki - no, trochę tego jest, nie powiem, że nie. Aczkolwiek prezentuje się to całkiem nieźle, biorąc pod uwagę ilość stron, które tu dodałaś. Posegregowane, poustawiane... Czego chcieć więcej?

   Ja jestem na tak; jest wszystko, co być powinno. Choć... Zastanawiałaś się nad SPAMownikiem? Z całą pewnością by się przydał, biorąc pod uwagę coraz większą liczbę reklam. A i myślę, że Twoi czytelnicy byliby zainteresowani Subskrypcją. To tyle z mojej strony.
9/10

Indywidualizm:

   Subconscious tylko przjerzałam, więc nie wypowiem się na temat tego opowiadania. Jeśli jednak chodzi o Whoever you are, no cóż - fakt, jest to fanfick, więc z reguły nie mówi się tu o jakimś dużym indywidualizmie; co najwyżej o dobrym pomyśle na opowiadanie. Tym razem jednak naprawdę przełamałaś mój stereotyp o ff. Zazwyczaj na tego typu blogach jest opisana wielka miłość bohaterów. Ty z kolei skupiłaś się na czymś innym. Na życiu - w dodatku na życiu Syriusza, o którym nie ma znowu tak wiele. 

   Poza tym, na Twoim blogu są także inne opowiadania. Co prawda nie widzę tu wielu czytelników, bo głównie komentuje jedna osoba, ale z tego co zdążyłam się zorientować, jest naprawdę wielką fanką Twojego talentu pisarskiego. Pisze dość rozległe komentarze, a to chyba jest znacznie milsze niż czytanie po raz dziesiąty "fajny blog, wpadnij do mnie".
   Według mnie cały Twój blog, każde słowo, które na nim napisałaś i właściwie również i Ty... To wszystko jest przepełnione oryginalnością.
7/7

Wyrok:

   Adres mi się podoba, za to wprowadziłabym małe poprawki do belki i nagłóka. Kolorystyka bloga - cudowna, naprawdę cudowna. Jestem zachwycona. 

   Treść bloga (a właściwie jednego z opowiadań) naprawdę mnie zainteresowała i z niecierpliwością będę oczekiwała dalszej historii Syriusza Blacka, mordercy, który uniknął Azkabanu. Tak, jak napisałaś w jednej z zakładek - troszkę pozmieniałaś, troszkę pomieszałaś, oderwałaś się od kanonu. Nie mam Ci tego za złe, bo wyszło to na dobre.
   Wszystkie dodatki są na miejscu, estetyka bloga powala. Nie odnoszę wrażenia, że coś znalazło się tu przez przypadek. No i nawet oryginalność tu zawitała. Czego chcieć więcej?
5/5

Razem: 62
Ocena: Zwolnienie warunkowe



   Wanilia w końcu uczesała się i spięła długie włosy w coś, co miało przypominać koka, po czym zeszła do holu, z teczką pod pachą. Po drodze wstąpiła do Idariale, zostawiając w jej gabinecie krótką notatkę, o którą jej zastępczyni prosiła. 

   Otworzyła drzwi celi opatrzonej cyfrą 17 i zastała tam dość wysoką, dwudziestoletnią blondynkę, która leżała na łóżku, w skupieniu wpatrując się w pomalowany na biało sufit.
  - Jaelithe? - spytała cichym, zachrypniętym głosem. Odkaszlnęła, oczyszczając gardło i uśmiechnęła się lekko, wyciągając w kierunku kobiety fioletową teczkę. - Rozpatrzyłam w końcu Twoją sprawę i zostałaś zwolniona warunkowo. Tak naprawdę niewiele mam Ci do powiedzenia, bo niewiele musisz poprawiać. To tylko drobne mankamenty... 

4 komentarze:

  1. Dziękuję bardzo za ocenę.
    Mam trochę czasu to i nawet udało mi się coś opublikować (nie, bloga ani opowiadania nie zamierzam porzucać), a teraz zjawiam się z komentarzem.
    Z tymi belkami to jest tak, że nie wstawia się na nie dwumilowych cytatów, bo gdyby coś takiego zobaczyć w obserwowanych, to wygląda okropnie, szczególnie, jak takie blogi chcemy mieć na blogu zamiast linków. Wiesz co mam na myśli? Poza tym nigdy do mnie coś takiego nie przemawiało (te cytaty) i wydawało mi się takie sztuczne i naciągane. Wole być konkretna i oznajmić ludziom na jakiego bloga wchodzą niż dawać im mało znaczące cytaty, które dobrać do zbioru opowiadań i tak jest przecież ciężko. Do jednej powieści, owszem. Ale do kilku niezłączonych ze sobą opowiadań...?
    Co do nagłówka. Oto oryginalna wersja obrazka, który został dla mnie przerobiony do szablonu: http://fc06.deviantart.net/fs70/i/2012/156/2/f/imagination_by_syncaidia_by_bellybuttonbug-d52flry.jpg To jest moja biblioteka wyobraźni z postaciami wielu książek. Rozumiesz tu mój koncept? Ta róża rzeczywiście nie pasuje i obrazek jest ogólnie dość rozmyty, ale to już była wizja szabloniarki, nie moja ;) Kolorystyka, natomiast, rzeczywiście urzeka, nie? ^^
    W treści, muszę przyznać, że byłam nieco rozczarowana, że nie zdecydowałaś się zerknąć do Podświadomości. Wybrałam Cię na oceniającą głównie dlatego, że oceniasz i farfocle i fantastykę, więc myślałam, że oba opowiadania Ci się spodobają.
    No ale nic. Bardzo się cieszę, że w mojego Syriusza się tak wczytałaś.
    Jestem też bardzo wdzięczna, że nie oceniłaś mnie z góry źle za tą jawną niekanoniczność i potrafiłaś docenić pomysł, który był dość... inny.
    W rozdziale ósmym Syriusz rzeczywiście mógł się wydać dość niesyriuszowy, ale to dlatego, że on był tym wszystkim tak zaabsorbowany. Znaczy, wiesz, właśnie odzyskał chrześniaka, który powinien być zdrowy i szczęśliwy, a nie wychowywany przez wredną parę mugolaków. Ponadto przychodzi jeszcze sprawa taka, że Harry może uwierzyć Prorokowi i uznać, że to on zabił jego rodziców. Był po prostu ostrożny no i też troszkę zagubiony.
    I wiesz co? Nie wszyscy mają takie pozytywne uczucia co do Kaitlin. Niektórzy wolą Vivi, a Kait ich irytuję. Cieszę się więc, że i dziennikarka znalazła sobie 'fankę'.
    A Stworek jest moją ulubioną postacią do kreowania zaraz po Syriuszu. Mam do niego słabość po prostu ^^
    Nie masz pojęcia jak miło czytać tak miłe słowa na temat mojego pisania. Strasznie się cieszę, że opowiadanie przypadło Ci do gustu i podobał Ci się mój styl i kreacja bohaterów. Błąd zaraz poprawiam (jesteś pewna, że nie było ich więcej? xD mam niesamowity problem z przecinkami, ale może w końcu udało mi się je pokonać?) i lecę pisać kolejny rozdział, bo taka ocena tylko dodaje chęci i weny do dalszego pisania.
    W opowiadaniach za dużo wyjawiłam o farfoclu potterowskim? Muszę to jeszcze raz przeczytać i ewentualnie zredagować w takim razie. A SPAMowników w sumie nie lubię. Wisi mi, lata i powiewa, gdzie ludzie zostawiają na moim blogu spam, szczerze mówiąc. Sama tego nie uznaję, ale jak inni wolą taką reklamę to niech sobie spamują gdzie chcą xD
    To chyba tyle ^^ Na koniec podziękuję raz jeszcze. Za ocenienie pomimo przeterminowania, za poświęcony czas i cierpliwość. A może kiedyś Cię jeszcze u siebie zobaczę? Może się skusisz przeczytać jakieś inne opowiadanie mojego autorstwa? Zapraszam i pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym zrezygnować z oceny bloga: http://death-is-everywhere-annie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    chciałabym zapytać Maeri Fey, czy nie zaczęła oceniać strony graficznej mojego bloga, ponieważ chciałabym zmienić szablon. Jestem 2 w kolejce, więc regulaminowo pytam.
    Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! Jestem druga w kolejce wanilii i chciałabym spytać, czy mogę zmienić coś w swoim szablonie? Nie chodzi o wiele: zaokrąglenie tła pod postem.
    Prosiłabym o szybką odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka