sobota, 30 marca 2013

[089] Teczka: blue--jewel


                Zmęczona sprzątaniem, pieczeniem, gotowaniem i ciągłymi wrzaskami, En postanowiła udać się do więzienia i bezzwłocznie zamknąć w swoim dźwiękoszczelnym gabinecie. Wiedziała, że zalega z wyrokami, dlatego też postanowiła, że w ramach Wielkiej Nocy zbierze się w sobie i wystawi chociażby jeden.

Oskarżająca: Niewidzialna

Pobieżny ogląd więźnia:
                Po przetłumaczeniu adres to niebieski klejnot, nie do końca więc rozumiem, dlaczego go nie użyłaś. Ładny, nic nie zdradza, wyglądałby dobrze, bo nie zawiera polskich znaków, a do tego łatwiej taki zapamiętać, bo wiadomo, co oznacza. No ale nie mnie oceniać. Blue jewel też nie jest zły, chociaż te dwa myślniki zbyt ciekawie się nie prezentują, no ale cóż zrobić, jak wersja z jednym zajęta?
                Na belce jest tylko „www.blue- - jewel.blogspot.com”.  Niezbyt kreatywnie, chociaż mogła być jeszcze wersja z http:// . Jeśli już nie masz żadnego pomysłu, sugerowałabym po prostu Blue jewel – to najbardziej rozsądne rozwiązanie.
                Wszystko prezentuje się raczej pozytywnie, chociaż jeszcze nie wiem, o czym może być. Czas się już chyba dowiedzieć.

5/10

Ubiór więźnia:
                Szablon jest prosty, a przy tym bardzo urokliwy. Chociaż jak dłużej patrzę na pole tekstu, to już wiem, że będę miała problemy z czytaniem, ponieważ przez jego, że tak powiem, przezroczystość, przebijają się jasne plamy. Warto wspomnieć, że czcionka jest biała.
                Moim zdaniem kolumna „Informacje”,  i ta na tekst powinny być bardziej rozsunięte, gdyż przeszkadzają w patrzeniu na siebie nawzajem. Trudno jest się skupić na jednej, gdyż druga odciąga uwagę. Może i jest to akceptowalne, gdy nie możemy się skoncentrować na informacjach, ale podczas czytania opowiadania, żaden inny tekst nie powinien nas rozpraszać.
                Powiadomienie o, tak zwanych, treściach brutalno – nieodpowiednich zamieszczone, nie można się przyczepić iż niewidoczne. Bardzo dobrze.

7/10

Przesłuchanie:

Zapowiedź
                Z tego, co zdążyłam zauważyć, wynika, iż Twoje opowiadanie jest trylogią. No dobrze. Zapowiedź jest do całości, całkiem ciekawa. Moim zdaniem dobrze przedstawiona, nie zdradzała zbyt wiele, zaprezentowała tylko pobieżnie główną bohaterkę i sytuację, w której znajduję się ona w czasie, gdy rozpoczyna się opowieść – a przynajmniej tak mi się wydaje. Bardzo ogólny zarys akcji, lekkie wprowadzenie w klimat. Wyłapałam kilka błędów, ale tak poza tym, to naprawdę mi się spodobało.

                Na razie opublikowałaś tylko trzynaście rozdziałów z księgi pierwszej, toteż je sprawdzę. Nie będę przytaczać tu wszystkich, bo byłoby to trochę bezcelowe.

Księga pierwsza: „Ponad Wodospadem”
Prolog
                Pierwsze zdanie, które pojawiło się w mojej głowie po skończonej lekturze, brzmiało: Dziewczyna naprawdę dobrze pisze.
                Masz pewien unikatowy styl, choć, nie powiem, jeszcze wiele pracy przed Tobą. Znów wyłapałam kilka błędów, w tym logicznych, i to one stanowią największy problem. Dużo łatwiej jest poprawić parę przecinków niż nauczyć się poprawnie formułować myśli. Ja czasem też mam z tym kłopoty.
                Historia zapowiada się ciekawie, chociaż, oczywiście tylko moim zdaniem, niektóre fakty w prologu mogłaś ominąć, bo wprowadzały lekki zamęt, ale to zdecydowanie mało ważne. Nie było tak, że nie mogłam się w ogóle połapać, o co chodziło. Z tekstu, mającego zapowiedzieć akcję, zrobił się trochę rozdział i to mi nie pasowało.

Rozdział II
                Mam mieszane odczucia. Z jednej strony wiem, że to dobry pomysł, ale z drugiej jakoś tak mnie to wszystko nie wciąga. Widzę, że masz jakiś styl, charakterystyczny, to na pewno, ale bez wątpienia musisz nad nim popracować.
                Zbyt szybko chcesz wszystko rozwinąć. Biegniesz, jeśli takie stwierdzenie jest w tym przypadku możliwe, przez opowiadanie, strasznie to wszystko niecierpliwie napisane. Proporcje są ważne nie tylko w chemii.  Poza tym, zauważyłam, że masz problem z narracją i czasami.

Rozdział V
                Ta Hayley jakaś dziwna jest, sztuczna. Wydaje mi się, że dajesz jej cechy, które najbardziej Ci w danym momencie pasują.
                Z rozdziału na rozdział jestem coraz bardziej przekonana co do tego, że historia ma świetny zarys. Zazwyczaj nie przepadam za tego rodzaju gatunkami, ale jak widać, wyjątek potwierdza regułę. Nadal zbyt dużo błędów, może to dlatego, że tak pędzisz?

Rozdział X
                Z całego rozdziału najbardziej podobał mi się opis snu i to, że pojawił się w nim osobiście Nate, który staje się coraz bardziej skomplikowany. Z przyjemnością czyta mi się o jego postaci. Hidan wydał się tutaj intrygujący, a Hayley znów mnie wkurzyła. Nie wiem dlaczego, główne bohaterki zazwyczaj nie przypadają mi do gustu. Może to tylko moje własne zboczenie, nie wiem. Drażni mnie wszystko, co robi ta dziewczyna.

Rozdział XIII
                Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że Mia i Em to ta sama osoba i aż się uśmiechnęłam. Gdyby była prawdziwa, pewnie byśmy się polubiły.
                Wyznanie Harriet wprowadziło mnie w lekką konsternację, ale także utwierdziło w przekonaniu, że Nathan jest przewspaniały. Chyba… się zakochałam. I ten liścik. Wiem, wiem, że on nią manipuluje, ale no jak ja mam się mu oprzeć?
                Chciałabym, żebyś jeszcze raz przeczytała pierwszy fragment publikacji, ten kursywą, i zastanowiła się, czy go rozumiesz. Bo ja nie mam zielonego pojęcia co tam jest napisane.

                Skończyłam lekturę i doszłam do następujących wniosków:
                1) Masz duże problemy z prowadzeniem narracji. Przeskakujesz z jednej na drugą, raz pisząc w czasie przeszłym, a raz w teraźniejszym. Niestety, musisz się na coś zdecydować.
                2) Zamiast skupić się na opisywaniu ważnych wydarzeń, takich jak przejścia w akcji, Ty wolisz rozpisywać się o pasemkach włosów, założonych za ucho. Wiem, że tak jest łatwiej, no ale jak ktoś ma takie pomysły, nie może iść na łatwiznę, bo tylko je zepsuje!
               
                Jak już kilka, jeśli nie kilkanaście, razy wspominałam,  fabuła bardzo mi się podoba. Tyle że tak jak na początku byłam zachwycona Twoim stylem, tak z rozdziału na rozdział coraz gorzej mi się czytało. Może to przez te zawirowania?  Gdzieś tam napomknęłam, że wplatasz zbyt dużo faktów, które mogą pomącić czytelnikowi w głowie. Właściwie to jestem zła, że pozwoliłaś sobie na coś takiego. Nie liczy się ilość rozdziałów, ich długość, czy też częstotliwość publikacji, liczy się JAKOŚĆ. No i ten podpunkt trochę, że tak powiem, zawaliłaś.
                Wypowiedzi wszystkich bohaterów, oprócz Hayley, były bardzo w porządku. Nie przegięłaś w żadną stronę, wszystko szło naturalnie. Kiedy natomiast wypowiadała się ona, padały zwroty typu „itp.”, „m.in.”. Z tego co wiem, żaden normalny człowiek nie jest w stanie wymówić „my Inn”.
                Popracuj nad tym. Rozbuduj niektóre opisy, inne skróć, nie spiesz się, przecież nikt Cię nie goni. I ogarnij tę dziewczynę, zrób jej charakter, którym będzie mogła się szczycić. Tylko Renarda nie ruszaj! On jest wspaniały taki, jaki jest.

10/20

Spisanie zeznań:
                Właściwie bezbłędnie to zapisujesz tylko dialogi, chociaż, jeżeli spojrzeć na statystyki, to i tak całkiem nieźle Ci poszło. Wiele osób ma z tym problemy.

„Samochód, w jakim się znajdowaliśmy, pędził przez las. Zrzuciłam z siebie koc i odsunęłam szerzej okno, ponieważ uświadomiłam sobie, że jest co najmniej trzydzieści stopni w cieniu” -> notorycznie piszesz jakim , zamiast którym. No i do tego okno raczej się otwiera, nie odsuwa.

„Mój ton głosu wyrażał obojętność” -> Ton mojego głosu

„- Chyba zaczynam dostosowywać się do panującej sytuacji – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Miał rację. Jeszcze nie tak dawno temu, będąc w obecnej sytuacji bałabym się z nim rozmawiać. Zapewne rozważałabym nad ucieczką, lub też ogarnęłaby mnie panika” -> powtórzenie wyrazu sytuacji, czerwony przecinek zbędny i do tego można rozważać ucieczkę lub zastanawiać się nad ucieczką.

„Nie posiadaliśmy latarki, tylko księżyc, będący w pełni, minimalnie oświetlał nam leśną dróżkę” -> brakowało czerwonych przecinków, gdyż będący w pełni to wtrącenie.

                Podsumowując. Zdarzają Ci się błędy językowe, interpunkcyjne, no i mylisz jakie w które. Gdyby nie to, że błędów na blogu całkiem sporo, to nie byłoby aż tak tragicznie.


5/10


Przeszukanie kieszeni:
Spis treści – ładnie to wszystko przygotowałaś, ale i tak jestem zdania, że powinnaś wrzucić szeroką listę, gdyż bardzo utrudnione jest dostanie się do poszczególnych rozdziałów, a to może odstraszyć czytelnika. Ale pochwalam, dobry pomysł, wykonanie również.

Bohaterowie – uważam, że wszystkich powinnaś przedstawić tak samo, to znaczy, wszystkim dać jakieś zdjęcia, statusy, które wcześniej byś opisała, bo nie do końca wiadomo, o co z nimi chodzi. Dlaczego niektórzy mają trzy, a inni mniej?

Zwiastun – link do filmiku, reklamującego opowiadanie na YouTube. Nie jest jakiś wybitny, ale za to początek ma bardzo dobry, intrygujący.

Kontakt – numer gg, adres mailowy i takie tam.

Moja twórczość – kilka prologów/zapowiedzi/tekstów zachęcających do zajrzenia na inne blogi Autorki.

                Brakuje mi tu miejsca na SPAM, ale i tak jest całkiem w porządku.

7/10

Indywidualizm:
                Tutaj bez mrugnięcia okiem mogę dać dużą ilość punktów. Sama wszystko wymyślałaś, ale jako że to opowiadanie, dziejące się w naszych realiach, indywidualizm aż tak bardzo nie wali po oczach. Mimo to uważam, że naprawdę masz dobre pomysły.

6/7

Alibi:
                Za pomysł i Nate’a po punkciku.

2/5

42/ 72 – Kilkudniowa odsiadka

                Chcę zobaczyć to opowiadanie przeredagowane, sprawdzone, przemyślane, napisane stylem tak dobrym jak ten, którym się zachwyciłam na początku.  Wesołych Świąt i wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim dużo determinacji, bo będzie potrzebna. Ale nie martw się, na pewno dasz radę (;).

***

                Nie chcąc wracać do domu, w którym to już pewnie noże latały, Niewidzialna zabrała się za kolejne akta.
                - Jak ja kocham święta… 

1 komentarz:

  1. Dziękuję bardzo za ocenę, z którą absolutnie się zgadzam. Błędy są i prawdopodobnie nadal jako tako będą, ponieważ mam dysleksję. Właściwie to właśnie przez nią zaczęłam pisać i wyszło coś takiego :)

    Wzięłam sobie do serca wszystkie Twoje rady. Opowiadanie postaram się przeredagować (tak w sumie to już kiedyś zamierzałam się za to zabrać, bo zdaję sobie sprawę z licznych błędów, no i nie podoba mi się kilka wątków). Nathana nie ruszę, wedle życzenia.

    Być może jeszcze raz zgłoszę się do oceny, kiedy już wszystko ,,naprawię".

    Jeszcze raz bardzo dziękuję za tak pozytywną ocenę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Zgłoszenia należy umieszczać w przeznaczonej do tego zakładce, nie pod postami!

Statystyka