Zmęczona
sprzątaniem, pieczeniem, gotowaniem i ciągłymi wrzaskami, En postanowiła udać
się do więzienia i bezzwłocznie zamknąć w swoim dźwiękoszczelnym gabinecie.
Wiedziała, że zalega z wyrokami, dlatego też postanowiła, że w ramach Wielkiej
Nocy zbierze się w sobie i wystawi chociażby jeden.
Oskarżająca: Niewidzialna
Oskarżona: Black_Cloud(blue- -jewel)
Pobieżny ogląd
więźnia:
Po
przetłumaczeniu adres to niebieski
klejnot, nie do końca więc rozumiem, dlaczego go nie użyłaś. Ładny, nic nie
zdradza, wyglądałby dobrze, bo nie zawiera polskich znaków, a do tego łatwiej
taki zapamiętać, bo wiadomo, co oznacza. No ale nie mnie oceniać. Blue jewel też nie jest zły, chociaż te
dwa myślniki zbyt ciekawie się nie prezentują, no ale cóż zrobić, jak wersja z
jednym zajęta?
Na
belce jest tylko „www.blue- - jewel.blogspot.com”. Niezbyt kreatywnie, chociaż mogła być jeszcze
wersja z http:// . Jeśli już nie masz
żadnego pomysłu, sugerowałabym po prostu Blue
jewel – to najbardziej rozsądne rozwiązanie.
Wszystko
prezentuje się raczej pozytywnie, chociaż jeszcze nie wiem, o czym może być.
Czas się już chyba dowiedzieć.
5/10
Ubiór więźnia:
Szablon
jest prosty, a przy tym bardzo urokliwy. Chociaż jak dłużej patrzę na pole
tekstu, to już wiem, że będę miała problemy z czytaniem, ponieważ przez jego,
że tak powiem, przezroczystość, przebijają się jasne plamy. Warto wspomnieć, że
czcionka jest biała.
Moim
zdaniem kolumna „Informacje”, i ta na
tekst powinny być bardziej rozsunięte, gdyż przeszkadzają w patrzeniu na siebie
nawzajem. Trudno jest się skupić na jednej, gdyż druga odciąga uwagę. Może i
jest to akceptowalne, gdy nie możemy się skoncentrować na informacjach, ale
podczas czytania opowiadania, żaden inny tekst nie powinien nas rozpraszać.
Powiadomienie
o, tak zwanych, treściach brutalno –
nieodpowiednich zamieszczone, nie można się przyczepić iż niewidoczne.
Bardzo dobrze.
7/10
Przesłuchanie:
Zapowiedź
Z tego,
co zdążyłam zauważyć, wynika, iż Twoje opowiadanie jest trylogią. No dobrze.
Zapowiedź jest do całości, całkiem ciekawa. Moim zdaniem dobrze przedstawiona,
nie zdradzała zbyt wiele, zaprezentowała tylko pobieżnie główną bohaterkę i
sytuację, w której znajduję się ona w czasie, gdy rozpoczyna się opowieść – a
przynajmniej tak mi się wydaje. Bardzo ogólny zarys akcji, lekkie wprowadzenie
w klimat. Wyłapałam kilka błędów, ale tak poza tym, to naprawdę mi się
spodobało.
Na
razie opublikowałaś tylko trzynaście rozdziałów z księgi pierwszej, toteż je
sprawdzę. Nie będę przytaczać tu wszystkich, bo byłoby to trochę bezcelowe.
Księga pierwsza:
„Ponad Wodospadem”
Prolog
Pierwsze
zdanie, które pojawiło się w mojej głowie po skończonej lekturze, brzmiało: Dziewczyna naprawdę dobrze pisze.
Masz
pewien unikatowy styl, choć, nie powiem, jeszcze wiele pracy przed Tobą. Znów
wyłapałam kilka błędów, w tym logicznych, i to one stanowią największy problem.
Dużo łatwiej jest poprawić parę przecinków niż nauczyć się poprawnie formułować
myśli. Ja czasem też mam z tym kłopoty.
Historia
zapowiada się ciekawie, chociaż, oczywiście tylko moim zdaniem, niektóre fakty
w prologu mogłaś ominąć, bo wprowadzały lekki zamęt, ale to zdecydowanie mało
ważne. Nie było tak, że nie mogłam się w ogóle połapać, o co chodziło. Z
tekstu, mającego zapowiedzieć akcję, zrobił się trochę rozdział i to mi nie
pasowało.
Rozdział II
Mam
mieszane odczucia. Z jednej strony wiem, że to dobry pomysł, ale z drugiej
jakoś tak mnie to wszystko nie wciąga. Widzę, że masz jakiś styl,
charakterystyczny, to na pewno, ale bez wątpienia musisz nad nim popracować.
Zbyt
szybko chcesz wszystko rozwinąć. Biegniesz, jeśli takie stwierdzenie jest w tym
przypadku możliwe, przez opowiadanie, strasznie to wszystko niecierpliwie
napisane. Proporcje są ważne nie tylko w chemii. Poza tym, zauważyłam, że masz problem z
narracją i czasami.
Rozdział V
Ta Hayley
jakaś dziwna jest, sztuczna. Wydaje mi się, że dajesz jej cechy, które
najbardziej Ci w danym momencie pasują.
Z
rozdziału na rozdział jestem coraz bardziej przekonana co do tego, że historia
ma świetny zarys. Zazwyczaj nie przepadam za tego rodzaju gatunkami, ale jak
widać, wyjątek potwierdza regułę. Nadal zbyt dużo błędów, może to dlatego, że
tak pędzisz?
Rozdział X
Z całego
rozdziału najbardziej podobał mi się opis snu i to, że pojawił się w nim
osobiście Nate, który staje się coraz bardziej skomplikowany. Z przyjemnością
czyta mi się o jego postaci. Hidan wydał się tutaj intrygujący, a Hayley znów
mnie wkurzyła. Nie wiem dlaczego, główne bohaterki zazwyczaj nie przypadają mi
do gustu. Może to tylko moje własne zboczenie, nie wiem. Drażni mnie wszystko, co
robi ta dziewczyna.
Rozdział XIII
Dopiero
teraz zdałam sobie sprawę z tego że Mia i Em to ta sama osoba i aż się
uśmiechnęłam. Gdyby była prawdziwa, pewnie byśmy się polubiły.
Wyznanie
Harriet wprowadziło mnie w lekką konsternację, ale także utwierdziło w
przekonaniu, że Nathan jest przewspaniały. Chyba… się zakochałam. I ten liścik.
Wiem, wiem, że on nią manipuluje, ale no jak ja mam się mu oprzeć?
Chciałabym,
żebyś jeszcze raz przeczytała pierwszy fragment publikacji, ten kursywą, i
zastanowiła się, czy go rozumiesz. Bo ja nie mam zielonego pojęcia co tam jest
napisane.
Skończyłam
lekturę i doszłam do następujących wniosków:
1) Masz
duże problemy z prowadzeniem narracji. Przeskakujesz z jednej na drugą, raz
pisząc w czasie przeszłym, a raz w teraźniejszym. Niestety, musisz się na coś
zdecydować.
2) Zamiast
skupić się na opisywaniu ważnych wydarzeń, takich jak przejścia w akcji, Ty
wolisz rozpisywać się o pasemkach włosów, założonych za ucho. Wiem, że tak jest
łatwiej, no ale jak ktoś ma takie pomysły, nie może iść na łatwiznę, bo tylko
je zepsuje!
Jak już
kilka, jeśli nie kilkanaście, razy wspominałam, fabuła bardzo mi się podoba. Tyle że tak jak
na początku byłam zachwycona Twoim stylem, tak z rozdziału na rozdział coraz
gorzej mi się czytało. Może to przez te zawirowania? Gdzieś tam napomknęłam, że wplatasz zbyt dużo
faktów, które mogą pomącić czytelnikowi w głowie. Właściwie to jestem zła, że
pozwoliłaś sobie na coś takiego. Nie liczy się ilość rozdziałów, ich długość,
czy też częstotliwość publikacji, liczy się JAKOŚĆ. No i ten podpunkt trochę,
że tak powiem, zawaliłaś.
Wypowiedzi
wszystkich bohaterów, oprócz Hayley, były bardzo w porządku. Nie przegięłaś w
żadną stronę, wszystko szło naturalnie. Kiedy natomiast wypowiadała się ona,
padały zwroty typu „itp.”, „m.in.”. Z tego co wiem, żaden normalny człowiek nie
jest w stanie wymówić „my Inn”.
Popracuj
nad tym. Rozbuduj niektóre opisy, inne skróć, nie spiesz się, przecież nikt Cię
nie goni. I ogarnij tę dziewczynę, zrób jej charakter, którym będzie mogła się szczycić.
Tylko Renarda nie ruszaj! On jest wspaniały taki, jaki jest.
10/20
Spisanie zeznań:
Właściwie
bezbłędnie to zapisujesz tylko dialogi, chociaż, jeżeli spojrzeć na statystyki,
to i tak całkiem nieźle Ci poszło. Wiele osób ma z tym problemy.
„Samochód, w jakim się znajdowaliśmy, pędził przez las. Zrzuciłam z siebie koc i odsunęłam szerzej okno, ponieważ uświadomiłam sobie, że jest co najmniej trzydzieści stopni w cieniu” -> notorycznie piszesz jakim , zamiast którym. No i do tego okno raczej się otwiera, nie odsuwa.
„Mój ton głosu wyrażał obojętność” -> Ton mojego głosu …
„- Chyba zaczynam dostosowywać się do panującej sytuacji – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Miał rację. Jeszcze nie tak dawno temu, będąc w obecnej sytuacji bałabym się z nim rozmawiać. Zapewne rozważałabym nad ucieczką, lub też ogarnęłaby mnie panika” -> powtórzenie
wyrazu sytuacji, czerwony przecinek
zbędny i do tego można rozważać ucieczkę
lub zastanawiać się nad ucieczką.
„Nie posiadaliśmy latarki, tylko księżyc, będący w pełni, minimalnie oświetlał nam leśną dróżkę” -> brakowało czerwonych przecinków, gdyż będący w pełni to wtrącenie.
Podsumowując.
Zdarzają Ci się błędy językowe, interpunkcyjne, no i mylisz jakie w które.
Gdyby nie to, że błędów na blogu całkiem sporo, to nie byłoby aż tak
tragicznie.
5/10
Przeszukanie
kieszeni:
Spis treści – ładnie to wszystko przygotowałaś, ale i tak
jestem zdania, że powinnaś wrzucić szeroką listę, gdyż bardzo utrudnione jest
dostanie się do poszczególnych rozdziałów, a to może odstraszyć czytelnika. Ale
pochwalam, dobry pomysł, wykonanie również.
Bohaterowie – uważam, że wszystkich powinnaś przedstawić tak samo, to znaczy, wszystkim dać jakieś zdjęcia, statusy, które wcześniej byś opisała, bo nie do końca wiadomo, o co z nimi chodzi. Dlaczego niektórzy mają trzy, a inni mniej?
Zwiastun – link do filmiku, reklamującego opowiadanie na YouTube. Nie jest jakiś wybitny, ale za to początek ma bardzo dobry, intrygujący.
Kontakt – numer gg, adres mailowy i takie tam.
Moja twórczość – kilka prologów/zapowiedzi/tekstów zachęcających do zajrzenia na inne blogi Autorki.
Brakuje
mi tu miejsca na SPAM, ale i tak jest całkiem w porządku.
7/10
Indywidualizm:
Tutaj
bez mrugnięcia okiem mogę dać dużą ilość punktów. Sama wszystko wymyślałaś, ale
jako że to opowiadanie, dziejące się w naszych realiach, indywidualizm aż tak
bardzo nie wali po oczach. Mimo to uważam, że naprawdę masz dobre pomysły.
6/7
Alibi:
Za
pomysł i Nate’a po punkciku.
2/5
42/ 72 – Kilkudniowa odsiadka
Chcę
zobaczyć to opowiadanie przeredagowane, sprawdzone, przemyślane, napisane
stylem tak dobrym jak ten, którym się zachwyciłam na początku. Wesołych Świąt i wszystkiego najlepszego, a przede
wszystkim dużo determinacji, bo będzie potrzebna. Ale nie martw się, na pewno
dasz radę (;).
***
Nie
chcąc wracać do domu, w którym to już pewnie noże latały, Niewidzialna zabrała
się za kolejne akta.
- Jak
ja kocham święta…
Dziękuję bardzo za ocenę, z którą absolutnie się zgadzam. Błędy są i prawdopodobnie nadal jako tako będą, ponieważ mam dysleksję. Właściwie to właśnie przez nią zaczęłam pisać i wyszło coś takiego :)
OdpowiedzUsuńWzięłam sobie do serca wszystkie Twoje rady. Opowiadanie postaram się przeredagować (tak w sumie to już kiedyś zamierzałam się za to zabrać, bo zdaję sobie sprawę z licznych błędów, no i nie podoba mi się kilka wątków). Nathana nie ruszę, wedle życzenia.
Być może jeszcze raz zgłoszę się do oceny, kiedy już wszystko ,,naprawię".
Jeszcze raz bardzo dziękuję za tak pozytywną ocenę.
Pozdrawiam :)