Niewidzialna nigdy nie miała nadmiaru czasu.
Dziewczyna zawsze była w stanie znaleźć coś, czym mogłaby zająć sobie godziny.
W ostatnich miesiącach nie potrzebowała dodatkowych zajęć – szkoła i życie poza
więzieniem tak ją pochłaniały, że ledwo co znajdowała chwilę, by choć zerknąć
na akta, którymi zajmowała się od kilku tygodni. Jednak jednego z popołudni
postanowiła, że nie może tkwić w miejscu. Chwyciła wszystkie skrawki papieru,
na których zapisywała swoje myśli i stosowne zdania do wyroku i usiadła za
swoim dużym biurkiem ze słoikiem wiśni pod ręką. Źle czuła się z tym, że
przyniosła je ze sobą, ale nie chciała o tym myśleć. Zamiast tego wpadła w swój
słynny wir pracy, z którego nawet kolejna Bitwa o Hogwart nie byłaby jej w
stanie wyrwać.
Oskarżająca: Niewidzialna
Oskarżony: tpiapiac( dusze-cieni)
Pobieżny ogląd więźnia:
Podoba
mi się adres. Tajemniczy, metaforyczny, krótki i zapadający w pamięć, jednym
słowem – idealny. No i do tego, gdyby nie szablon, na który tylko rzuciłam na
razie okiem, nie miałabym zielonego pojęcia, o czym chcesz pisać, czyli punkt
zaskoczenia. Emocje podobają się czytelnikom.
Cytat
na belce nie jest jakiś niezwykle ambitny, ale również całkiem chwytliwy.
Nasuwa co prawda romans, ale kto nie lubi dobrze opisanej historii miłosnej? Ja
w każdym bądź razie jestem na tak. Może sobie nawet popłaczę i powzdycham? Kto
to wie?
Podsumowując,
podoba mi się. Do tego panują tu takie ciepłe kolory i ta klimatyczna piosenka,
którą sobie puściłam w tle… Ach, zabieram się do czytania (zaraz po ocenie
szablonu, oczywiście)!
8/10
Ubiór więźnia:
Jak
już wcześniej wspominałam, ciepłe barwy dominują. Co prawda ten nagłówek jest
trochę pogmatwany, ale… fajny, znaczy dla mnie. Coś w nim widzę takiego dziwnie
magnetyzującego. To przez to nałożenie zdjęć, jak sądzę.
Nie
do końca dostrzegam sens w napisach. „Stefan Elena”, „Czy pójdziesz ze mną na
potańcówkę?”, „Nie mam już nikogo”, „Masz mnie” – nakładają się na siebie, więc
doszukuję się w nich jakiejś logicznej całości, której najwyraźniej brak. No
cóż.
Tematyka
niewątpliwie wampirza, mnie to nie przeszkadza. Właściwie to lubię TVD, oglądam
sobie co piątek z chłopakiem(jego entuzjazm nie jest niestety tak duży jak
mój), i obydwoje stwierdziliśmy, że całkiem dobry.
Nic
nie odciąga uwagi czytelnika od tekstu – pozytywny aspekt. Osobiście nie
cierpię, jak mi wzrok na boki zjeżdża bezwiednie, bo go tam jakiś wielki napis
kusi. Bardzo mnie to deprymuje i rozprasza. A do tego stwierdzam, że wszystko
jest czytelne, nie razi po oczach.
7/10
Przesłuchanie:
Czterdzieści
dwa rozdziały, o mamusiu. Postaram się przeczytać wszystko, ale nic nie
obiecuję.
00. Kości
Cała
publikacja opisana z perspektywy Damona. Całkiem ciekawie, nie powiem. Tyle że
sporo błędów, interpunkcyjnych jak i językowych. Zakłócały trochę czytanie i
psuły wrażenie, które zrobił na mnie twój styl. Dziwny, ale w pozytywnym tego
słowa znaczeniu. Nietypowy. Widać, że masz pomysł, całkiem dobrze też
prowadzisz akcję, ale, jeśli to w ogóle możliwe, plącze ci się opowieść,
używasz zbyt dużo słów albo źle je dobierasz.
No
i najpierw piszesz, że kobieta to szatynka, a później, że blondynka. Będąc już
przy jej temacie, skoro była taka… obeznana i wiedziała o wampirze tak dużo,
dlaczego nie wykazała się dość dużym sprytem, by przetrwać? Trochę się to kupy
nie trzyma.
10. Nieszczęśliwy ptak
Moim
zdaniem za dużo w tym rozdziale gmatwania. Poza tym, jedyną różnicą między
narracjami są wypowiedzi bohaterów, znaczy się ich wydźwięk. Zmieniasz po
prostu słowa, którymi się posługują, a czasem i nawet tego nie robisz. Twój
styl bardzo pasuje do perspektywy Stefana, ewentualnie Damona, ale Bonnie i
cała reszta to już zupełnie inna bajka.
Piszesz,
że starszy z braci dopiero co poznaje Katherine, a tu już nagle wchodzi do sali
i wie, że są jakieś plany związane z małżeństwem? Troszeczkę to nie spójne,
czyż nie? Nie wspominając już o tym, że cała druga część Damonowej gadaniny mi
się w jedną wielką niezrozumiałą całość zlała.
Podoba
mi się to, że dobór słów tak dobrze odzwierciedla wewnętrzne opisy tych dwóch
wampirów. Oni są starzy, urodzeni kilka setek lat wcześniej, dodając do tego
charakter Stefana, czy tam Stefano, bo używasz dwóch form, wychodzi bardzo
dobrze. Tylko te piekielne błędy…
18. Kurhan
Trochę
dziwnie czyta się w rozdziale wpisy z pamiętnika, gdyż one same są w takiej
jakby formie. Myślałam, że bardzo poważnie wziąłeś do siebie sam tytuł serii i
poprzez narrację chciałeś ukazać dzienniki wybranych przez siebie postaci, no
ale najwidoczniej się myliłam. A byłby taki dobry pomysł.
Nie
wiem dlaczego, ale już dawno temu zakodowałam sobie w głowie, że Caroline nie
jest zbyt… inteligenta. I to już nie chodzi tylko o uprzedzenia, bo blondynka.
Sama mam jasne włosy. Forbes po prostu zdawała mi się najmniej kumata ze
wszystkich. Tyle że u Ciebie zamieniły się miejscami z Eleną. Zupełnie nie
podobają mi się fragmenty z tą postacią, mimo iż w serialu całkiem lubię
oglądać jej kreację.
Cofam
wszystko, co mówiłam o zbyt wyniosłym stylu. Próbując pisać bardziej młodzieżowo,
czy jak to się tam nazywa, kompletnie zatraciłeś swój własny, a był naprawdę
dobry. Może nie do książek/opowiadań młodzieżowych właśnie, ale tych
poważniejszych.
Zdałam sobie sprawę z tego, że już praktycznie nie
pamiętam, o co w tym serialu/tej serii chodziło na początku.
26. Kruk
i Tygrys
Bardo
dużo pozmieniałeś w tej historii. Z niektórymi faktami jakoś łatwiej jest mi
się pogodzić niż z innymi. Matt wampirem? No nie będę kłamać, to jest mi chyba
najciężej przełknąć. Poza tym, zdaje mi się, że jego wstawka była w tym
rozdziale zbędna. Nie wspominając już o tym, że jak mu Katherine( która jest
świetną manipulantką tak na marginesie) skręciła kark, to powinien odczuć co
najmniej wielki ból. A nie tylko zgrzyt i ciemność.
34. Kolekcjoner kości
Niestety
mam to do siebie, że zawsze czytam komentarze pod rozdziałami. Niektórzy
twierdzą, że to źle, inni, że dobrze. Ja wiem tylko tyle - komentarze są
głównym źródłem wiedzy. Te pod Twoim postem nakłoniły mnie do przeczytania noty
z Wikipedii, no i czego się dowiedziałam? Ściągnąłeś żywcem ze trzy zdania, jak
nie więcej! Masz chłopaku szczęście, że ten Stefanowy kawałek tak mi przypadł
do gustu, inaczej ucięłabym ze dwa punkty. To niedopuszczalne. Zapisz sobie
gdzieś wielkimi literami: PRZEPISYWANIE SŁOWO W SŁOWO Z CZEGOKOLWIEK,
SZCZEGÓLNIE Z WIKIPEDII, JEST ZŁE, NIEDOBRE I FUJ!
No
ale już wracając. Moim zdaniem ten fragment z dziewiętnastowiecznego Londynu
był Twoim najlepszym. Co prawda znalazłam kilka błędów, tyle że nie
przeszkodziły mi one w docenieniu i zachwyceniu się, poniekąd. To, jak
opisywałeś wstępną fascynację Rozpruwaczem, porównania, które pojawiały się w
głowie Stefana, a później wstręt, niemożność jedzenia. Świetne, naprawdę
świetne. Plus powrócił Twój styl, którego ostatnio trochę mi brakowało,
schodził gdzieś na dalszy plan
Chciałam
dodać tu jeszcze ostatni rozdział, ale wtedy to małe podsumowanie pod spodem
nie miałoby sensu.
Przeczytałam,
przemyślałam i nadal nie wiem, co powinnam konkretnie tu zawrzeć. Postaram się
od początku, w jakiejś logicznej kolejności wszystko przedstawić, mam nadzieję,
że mi się uda.
Tego
było za dużo. I nie chodzi mi już tylko o liczbę rozdziałów. Za dużo faktów,
narratorów, bohaterów, zwrotów akcji. Ślub? Stefan wilkiem? Katherine umie się
zmieniać w białego tygrysa? Matt wampirem? Caroline zabiła babcię Bonnie?
Alaric czarodziejem? Może to przez to, że nie przeczytałam całej serii, ale ja
już nic nie rozumiem.
Masz
problemy z budowaniem i zapisywaniem dialogów, co niestety bardzo widać. To nie
jest coś, czego nie można się wyuczyć, tak więc mam nadzieję, że przysiądziesz
trochę i na tym popracujesz. No i czasem wypowiedzi postaci są aż nazbyt
sztywne, albo w drugą stronę – zbyt luźne, trochę… wieśniackie.
Kolejna
rzecz; zbyt wiele nieścisłości i niedopowiedzeń. Rozumiem – tworzy się
tajemnicę, żeby ją powoli ujawniać, ale niektóre z tych sekretów były naprawdę
zbędne, nie pozwalające dobrze skupić się na prowadzonej przez Ciebie akcji.
Pomyśl również nad tym aspektem, proszę.
No
to może teraz jakieś pozytywy? Jak już pewnie wiele razy wspomniałam, Twój
styl, ten niepozmieniany, najzupełniej naturalny. Plus zdolność, którą mało kto
posiada lub dobrze rozwinął – umiesz bardzo dobrze prowadzić opisy obserwacji,
procesy wewnętrzne, choć nie zawsze to pokazujesz. Może to dlatego, że
prowadzisz aż siedem blogów i studiujesz jednocześnie (napisałam, że czytam
komentarze)? To nie jest najlepsze dla Twoich opowiadań, o Tobie nie
wspominając, tyle że nie mnie oceniać. Tak tylko napomykam.
Zastanawiałam
się nad jakąś super radą i w końcu wymyśliłam – stwórz coś swojego i pisz tylko
to i nic więcej. Jedno opowiadanie od początku do końca, bez zbędnych „rozpraszaczy”.
Potem zacznij następne, a potem następne. Aż osiągniesz swój cel.
11/20
Spisanie
zeznań:
No
niestety, tu będzie słabiutko. Jak już wspominałam, nieumiejętność zapisywania dialogów,
plus literówki, plus błędy językowe, plus powtórzenia, plus zwykłe
niedopatrzenia, plus, plus, plus… Dużo tych plusów się nazbierało. Tyle że to
nie znaczy, że może być lepiej. Słownik w dłoń, albo odpalić forum literackie i
do roboty! Profesor Miodek i jego wykłady też mogą pomóc, bylebyś tej pomocy
chciał.
Kilka,
dosłownie, przykładów.
„Najpierw sprawa Caroline, którą chciałam się
osobiście zająć, ale przeszkodziła mi manipulacja Bonnie, którą także wypadałoby
wyjaśnić, przy czym lepiej byłoby nie wtajemniczać w nic Stefana, który miał na głowie nie
tylko wspólny problem "z blond włosami", ale również swojego, pożal
się Boże, brata o morderczych zapędach, który w chwili wieńczącego, niczym wisienka na torcie z
mdłego kremu, wypadku samochodowego, ratuje Jenne, co chyba odrobinę przeczy
temu, aby miał zamiar wybić wszystkich wokół siebie, włączając w to grono
własnego brata?” -> to zdanie rozłożyło mnie na łopatki. Tak, to jest JEDNO zdanie. Potrzebowałam
dziesięciu oddechów, żeby przeczytać je wyraźnie, a przeponę to ja mam
wyćwiczoną – kilka lat w chórze do czegoś się przydało. No i nie wspominając o całej masie powtórzeń, które
tam się znalazły. Podziel to, proszę. I przeredaguj.
„Chyba dopuszczam sobie wstawanie do szkoły [… ]” -> chyba odpuszczam(?)
„Noc, a w sumie już poranek, zaczynał się dobrze”
-> nie wiem nawet, jak to skomentować.
„- Pamiętasz ulubionego konia swojego brata? - nie
odpowiedział, wiedziałam dlaczego i moje pytanie mogło się okazać perfidne”
-> przykład złego zapisu dialogu. Powinno być:
- Pamiętasz
ulubionego konia swojego brata? – Nie odpowiedział. Wiedziałam dlaczego i moje pytanie mogło okazać się perfidne.
Właściwie to proponowałabym, żeby ta część „nie
odpowiedział…”, zaczynała się od nowej linijki, lepiej by to wszystko
wyglądało. Plus nie do końca logiczny jest różowy fragmencik.
3/10
Przeszukanie
kieszeni:
Informacje
– zakładka niby potrzebna, ale nie wiem, czy to co w niej zawarłeś było
niezbędne. Właściwie to równie dobrze można ją pominąć. Trochę o Tobie,
Autorze, trochę o Twoim blogu. Bez żadnych niespodzianek, a szkoda. Mimo iż
nienawidzę niespodzianek… Chociaż to chyba nie o takie chodzi.
Bohaterowie
– dobrze że wszystkie zdjęcia, oprócz otwierającego i zamykającego, są
czarno-białe i w tym samym rozmiarze. Chociaż uważam, że Damon, Stefan i Elena
też powinni dostać swoje własne fotografie. Po podpisie ktoś może się nie domyślić,
który z braci jest którym. Co prawda jestem za tym, żeby czytelnicy sami sobie
stwarzali w głowie wygląd bohaterów, ale to tylko moje zdanie. Podstrona jest w porządku.
Archiwum
– proponuję przerobić to na szeroką listę, gdyż obecna wersja jest
bardzo, ale to bardzo niewygodna.
Mity - skłamałabym twierdząc, że się tego
spodziewałam. Niezwykle kreatywne i śmiałe posunięcie. No i do tego odnośnik do
kolejnego bloga. Jego też przejrzałam, co prawda tylko pobieżnie, ale zdążyłam się zainteresować. Sama jestem
bardzo wkręcona w mitologię, chociaż muszę przyznać, że nigdy nie próbowałam
tworzenia własnej.
Reklama
– połączenie linków i SPAMownika, bardzo sprytne. Wszystko ułożone, choć jakoś
tak mi się wizualnie nie podoba. Chyba powinnam przestać już narzekać, sama ze
sobą wytrzymać od pewnego czasu nie mogę. No więc, jest całkiem dobrze, bez
narzekania.
7/10
Indywidualizm:
Mimo
iż to nie jest Twoja autorska historia, nie mogę pominąć istotnych faktów.
Wymyśliłeś mitologię i pododawałeś sporo od siebie, niektórych nie stać nawet
na tyle. Co prawda jestem bardzo rygorystyczna jeśli chodzi o kanony, więc nie
zabieram się za opisywanie czasów, o których mowa w książce, jedynie
przeszłości bądź przyszłości bohaterów, ale Tobie wyszło nieźle.
4/7
Alibi:
Dam po punkciku za tytuły
rozdziałów, gdyż były bardzo oryginalne i mi się spodobały, mitologię i styl,
ten tak, jak to nazwałeś, ociekający patosem.
3/5
43/72 – Parę dni w
areszcie
Chciałabym Cię przeprosić, ta
ocena zajęła mi zdecydowanie zbyt dużo czasu – pół roku. No cóż, mam nadzieję,
że choć w minimalnym stopniu wynagrodziłam Ci to czekanie.
Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłem wiadomość na gmailu, ze dostałem komentarz, otwarłem i "Cholera jasna! Czemu nie w spamowniku... A potem przeczytałem i... 'twoja ocena'..." WTF? Jaka ocena hahha
OdpowiedzUsuńTakże ode mnie przeprosiny także.
Tak wiem... te pierwsze rozdziały maja to do siebie, że biorą garściami z patetycznego mnie, od którego mam nadzieję odchodzę powolutku. Kiedyś postaram się poprawić notki do tego stopnia, by były czytelne i zrozumiałe bez względu na stan opowiadania.
Z błędami i dialogami się całkowicie zgadzam. Dopiero na dniach, zacząłem wdrążać poprawne zapisy (ja myślę, że poprawne).
Cóż... Nie uważam tego, ani innych blogów za zapychacze. To jest forma rozrywki, więc nie sądzę, abym potrafił z któregoś zrezygnować (na stałe) na rzecz innego. Niemniej większą uwagę poświęcam autorskim historią, to fakt.
Kiedyś zbiorę się w sobie i oskubię to opowiadanie ze zbędnych notek, wątków i sytuacji, które nijak się łączą z resztą. Sam przyznaję, że gdyby nie watek romantyczny między Stefanem, a Eleną, który łączy pierwsze 20 rozdziałów z drugim tyle, mógłbym powiedzieć, że po przedzieleniu tego na połowy = dwie różne historie.
Dziękuję za ocenę i życzę miłego wieczoru :)
En <3 Tęskniłam za Twoimi ocenami :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy są takie dobre, czy po prostu dajesz mi do zrozumienia, że powinnam wstawiać je częściej ;p
UsuńDaję do zrozumienia, że tęskniłam :D
Usuń